Magister rehabilitacji, menadżer w branży farmaceutycznej, aktywnie uprawiający sztuki walki, który sportową pasją zaraził synów, a aktywność fizyczną uczynił sposobem na ich wychowanie.
Z inicjatywy jednego człowieka na przełomie maja i czerwca 2013 r. odbył się w Polsce Turniej Dwóch Miast im. bł. Jana Pawła II. Zaczęło się od zaproszenia do Warszawy dwóch młodzieżowych angielskich drużyn. Inicjatywę Warszawskiej Akademii Piłki Nożnej podchwycili ludzie z Cracovii i dołączyli do imprezy włączając do niej Kraków. Pomysłodawca pierwszego w naszym kraju międzynarodowego turniej młodzieżówek piłkarskich bez gry na punkty zorganizował imprezę w dużej mierze ze względu na …swojego syna.
Przemiany społeczne, ewolucja rynku pracy spowodowały, że dziś rodzice nie zawsze mogą odebrać dzieci ze szkoły, zjeść z nimi obiad, a potem pójść na podwórko pokopać piłkę. On łamie te tendencje. Przemysław Jakóbczyk, bo o nim mowa, doskonale łączy swoje wykształcenie i zawodowe doświadczenie menadżerskie ze sportową pasją. Aktywność fizyczna była obecna w jego życiu odkąd pamięta. – Od wczesnych lat dziecięcych biegałem za piłką. Ojciec w czasach studenckich grał zawodowo w tenisa stołowego, więc zaszczepił i we mnie pasję do tego sportu. Dzieciństwo spędzałem w Gliwicach. Regularnie wyjeżdżaliśmy z rodzicami na piesze wędrówki po Beskidach, a w zimie na narty. Pierwszą moją prawdziwą pasją była jednak koszykówka – wylicza sportowe aktywności. W podstawówce i liceum grał w klubie. Koszykówka wypełniała wówczas cały jego wolny czas.
WF był jego ulubioną lekcją. Zwolnienia lekarskie z ćwiczeń były dla niego wielką karą. Dziś obserwuje zupełnie inne tendencje – dzieci coraz częściej same proszą o zwolnienie ich z lekcji wychowania fizycznego, a jak twierdzi – młodzież powinna mieć naturalną potrzebę ruchu.
fot. arch. prywatne
Przemysław Jakóbczyk
Walka o zdrowie fizyczne i psychiczne
Studiował rehabilitację na Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie. Po studiach zamieszkał w Warszawie. Po długiej przerwie wrócił do sportu, ale nie do żadnej z wcześniej uprawianych dyscyplin. Dziś intensywnie trenuje GROM Combat – sztukę walki stworzoną na potrzeby jednostki GROM. Pierwszy raz zetknął się z tym sportem, gdy siedem lat temu pisał pracę dyplomową na temat zarządzania w GROM-ie i firmie farmaceutycznej. Studiował MBA w Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie. Przeczytał w Harvard Business Review artykuł „Sztuka gry o najwyższą stawkę”, w którym gen. Sławomir Petelicki wyjaśniał, czego menadżerowie mogą się nauczyć od oficerów GROM-u w zakresie zarządzania personelem. Jakóbczyk postanowił porównać swoje doświadczenia z zarządzania firmą farmaceutyczną z tezami Petelickiego. W ten sposób trafił na salę gimnastyczną z zajęciami pułkownika Leszka Drewniaka.
To właśnie zastępcę dowódcy Wojskowej Formacji Specjalnej GROM ds. Szkolenia uważa się za twórcę GROM Combat. Po wyjściu z Jednostki poświęcił się pracy społecznej m.in. wdrożeniu systemu szkolenia poza wojskiem. Okazało się, że bojowe techniki są w łatwy sposób adaptowalne dla potrzeb policji, służb ochrony, jak i cywili. GROM Combat to synteza wielu sztuk walki. Sam Drewniak był dyplomowanym trenerem karate – posiadał stopnie mistrzowskie: VII dan w karate i IV dan w jujitsu. Oprócz tych dwóch sportów walki w GROM Combat można dostrzec elementy boksu czy judo. Cały system zakwalifikować można do popularnego dziś MMA.
Treningi są bardzo wyczerpujące. Już sama rozgrzewka wprawia wszystkie mięśnie w intensywny wysiłek. Część osób rezygnuje ze względu na nią. Dopiero później jest zasadnicza część treningu, gdzie zawodnicy uczą się zadawać ciosy, kopnięcia, zakładać dźwignie, stosować bloki. Pod koniec ćwiczeń jest chwila na wyciszenie. Sesja treningowa trwa półtorej godziny. Zajęcia przeznaczone są dla cywilów – zarówno dla mężczyzn, jak i dla kobiet. – Dla mnie to forma odskoczni od codzienności. W tym czasie przestaję myśleć o zwyczajnych problemach. Wychodzę z tych treningów skrajnie zmęczony, ale w pełni szczęśliwy. Dają pozytywnego kopa na czas do kolejnej sesji. Dzięki tym ćwiczeniom patrzę na świat z perspektywy szklanki do połowy pełnej a nie pustej – przekonuje Jakóbczyk.
Trenując GROM Combat pod okiem mjr. Jacka Kowalika pokonuje swoje słabości i bariery, które – jak mówi – „sami tworzymy sobie w głowie”. Ma 42 lata. Obok instruktora jest najstarszą osobą na treningach. Młodsi motywują go do pokonywania ograniczeń – nie odstaje od grupy. Ten sport uczy go cierpliwości i pokory.
Jakóbczyk nie chce mówić o szczegółach, ale wielokrotnie z kryzysowych sytuacji pomagał mu wyjść sport albo „kapitał”, który zbudował na treningach.
Sportowa rodzina
Przemysław Jakóbczyk jako absolwent Wydział Rehabilitacji Ruchowej krakowskiej AWF specjalizuje się w profilaktyce schorzeń kręgosłupa. Ma dziesięcioletni staż w terapii bólów pleców. Jest autorem broszury przeznaczonej dla pacjentów „Dlaczego boli mnie kręgosłup?”. Organizuje szkolenia na temat prewencji bólów kręgosłupa i pleców dla pracowników firm i instytucji na terenie całej Polski. Jako absolwent AWF przykłada szczególną wagę do zdrowotnych aspektów aktywności ruchowej. W ubiegłym roku okazało się, że ma problem z nadciśnieniem. Zaczął biegać.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.