„Młodzież ma nam tylko przechodzić przez ręce. Trzeba ją umieć podać wyżej i dalej…”. Taki był cel nauczycielki, która swój zawód traktowała jako służbę.
Nie tylko uczyła, ale przede wszystkim wychowywała.
Anna Jenke przyszła na świat 3 kwietnia 1921 roku w Błażowej na Podkarpaciu. Jej rodzice byli nauczycielami. Przekazali córce najważniejsze wartości: wiarę w Boga, miłość do Ojczyzny i szacunek do ludzi. Kiedy Anna miała 7 lat, zamieszkała z rodziną w Jarosławiu. Chodziła tam do gimnazjum i liceum prowadzonego przez siostry niepokalanki.
Chciała pójść na medycynę, ale wybuch II wojny światowej przekreślił jej plany. Jako harcerka organizowała zbiórki żywności, brała udział w tajnym nauczaniu i działalności konspiracyjnej. Przygotowywała dzieci do Pierwszej Komunii Świętej i dbała o to, by umierający pojednali się z Bogiem. Po wojnie studiowała filologię polską na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Pierwszą placówką młodej nauczycielki było Liceum dla Wychowawczyń Przedszkoli w Jarosławiu. Już po pierwszych zajęciach uczennice były nią zachwycone. Potrafiła w interesujący sposób przekazać wiedzę i zafascynować polską literaturą. Była wymagająca, a przy tym delikatna, wyrozumiała i dobra jak matka. Na lekcjach poruszała tematy wiary, co nie podobało się władzy komunistycznej. Anna została więc wyrzucona z pracy. Znalazła zatrudnienie w Bibliotece Miejskiej, gdzie zachęcała do czytania dobrych książek. Po dwóch latach powróciła do szkoły, tym razem jako polonistka w Państwowym Liceum Sztuk Plastycznych.
Znała problemy i potrzeby każdego ze swoich wychowanków, którzy mieli do niej ogromne zaufanie. Przychodzili do pokoju Anny, nazywali go konfesjonałem. Tam mogli powiedzieć jej o wszystkim. Poświęcała czas tym, którzy mieli problemy z nauką. Część pensji przeznaczała dla najuboższych dzieci. Kiedy jeden z uczniów chorował na nowotwór, przychodziła do niego, obmywała ropiejące rany i opłacała pielęgniarki. Chodziła też do szpitala, by modlić się przy konających. Urzekała wszystkich swoją dobrocią. Każdy dzień rozpoczynała Eucharystią. Była czcicielką Matki Bożej, której zawierzyła swoje życie. W Dzienniczku zapisała dewizę: „Bez Matki Bożej nic nie zaczynać, z Nią wszystko się uda”. Miała też swoich ulubionych świętych: św. Teresę od
Dzieciątka Jezus i bł. Piotra Jerzego Frassatiego. Siłę czerpała z modlitwy różańcowej. Organizowała nabożeństwa w pierwsze soboty miesiąca, wypełniając w ten sposób orędzie Maryi z Fatimy. Uczestnicy tych nabożeństw ku czci Niepokalanego Serca Maryi zawiązali grupę liczącą około 80 osób.
W roku 1970 stwierdzono u niej chorobę nowotworową, która utrudniała pracę zawodową. Mimo to Anna nie poddawała się i znosiła to cierpliwie. Zmarła 15 lutego 1976 roku w wieku 55 lat. Wielu na wieść o jej śmierci mówiło, że odeszła święta. Pogrzeb zgromadził tłumy. Uczniowie w dowód wdzięczności nieśli trumnę na ramionach ulicami miasta z kościoła aż na cmentarz. Anna Jenke pozostawiła po sobie zapiski duchowe i wiersze. „Żyję na chwałę Boga – po nic więcej” – oto sekret jej świętości. Grób Służebnicy Bożej znajduje się w krypcie kościoła św. Mikołaja w Jarosławiu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.