Moda na wampiryzm

Droga 22/2013 Droga 22/2013

Od pewnego czasu zapanowała moda na wampiry, muzykę gotycką i wszystko, co „mroczne”. Na młodzieżowych torebkach czy ubraniach pojawiają się czaszki, znaki satanistyczne i twarze filmowych „romantycznych wampirów”. Na półkach znanych sklepów pojawiły się nawet laleczki voodoo. Czy jest to jedynie niewinna zabawa czy kolejny krok w stronę okultyzmu?

 

Za sprawą J. Rowling oraz S. Meyer, autorek „Harrego Pottera” oraz sagi „Zmierzch”, obraz wampira, wiecznego pasożyta zakłócającego spokój żywym, zmienił się w postać młodego, piekielnie przystojnego kochanka. Dlaczego bajka o dziewicy i wampirze zrobiła globalną karierę? Jednym z powodów jest fakt, że w kulturze masowej XXI wieku ogromne poparcie ma wszystko, co niechrześcijańskie, a z drugiej strony tego typu filmy i książki odpowiadają mentalności współczesnych nastolatek. Jednak ich działanie polega na przybliżaniu i uczynieniu bardziej przystępnym świata magii, wróżb i czarów, rozmywając jednocześnie różnicę między dobrem a złem. Młodzi ludzie zaczynają utożsamiać się z mrocznymi postaciami, a z czasem naśladują ich zachowania. Przykładem tej tendencji mogą być grupy wampiryczne czy subkultury gotów.

Nieszkodliwa „zabawa”      

Ludzie zafascynowani wampiryzmem spotykają się na festiwalach gotów albo innych, cyklicznych „mrocznych imprezach”. W samej tylko Wielkiej Brytanii oficjalnymi członkami podziemnego wampirzego bractwa jest już około trzech tysięcy osób. Zbierają się oni raz w miesiącu wokół rozbitych w plenerze dużych namiotów, by odziani w czarne peleryny wzajemnie pić krew, bezpośrednio ze swoich ciał. W innych krajach Zachodniej Europy jest podobnie. Już kilka lat temu policja niemiecka informowała, że kilka tysięcy (głównie młodych) osób w tym kraju pije nawzajem swoją krew.

Wampiryczne elementy subkultury gotów

Ruch ten swymi korzeniami sięga późnych lat 70. XX w., kiedy to goci wyłonili się z ruchu punkowego. Ich wyróżnikiem początkowo była muzyka, stanowiąca bunt przeciwko powierzchowności. Z czasem doszły mroczne stroje. Goci mają też swoje festiwale. Największa tego typu impreza w Europie odbywa się w niemieckim Lipsku pod nazwą Wave-Gotik-Treffen. Natomiast w Bolkowie na Dolnym Śląsku od wielu lat odbywa się festiwal gotyckiego rocka, znany jako Castle Party. Subkultura gotycka przepojona jest duchem wampiryzmu. Ich członków cechuje negacja i bunt wobec Boga, fascynacja ciemnością i słuchanie muzyki, której teksty wprost chwalą Szatana. Ks. dr Andrzej Wołpiuk, konsultant ds. sekt i nowych ruchów religijnych w diecezji bielsko-żywieckiej podkreśla, że ludzie często zapominają, jakie niebezpieczne treści niosą te ideologie i jakie są ich korzenie. Kapłan skrytykował (w jednym z artykułów czasopisma „Egzorcysta”) festiwal Castle Party, zaznaczając, że impreza pełna jest satanistycznych symboli.

Innym przejawem upowszechniania magii, wróżbiarstwa i czarów jest sprzedaż takich gadżetów jak m.in. laleczki voodoo. Warto wiedzieć, że voodoo to religia powstała na afrykańskim Niewolniczym Wybrzeżu, obecnie praktykowana zwłaszcza na Haiti, ale także w Stanach Zjednoczonych. Ważnym elementem tej religii są odwołania do różnorakich duchów oraz rytuały, których celem i kulminacyjnym punktem jest opętanie (w trakcie transu). Voodoo jest oparte na szacunku wobec natury, ale jednocześnie zawiera w sobie zwrot ku Szatanowi. Ciekawe, jaka była intencja producentów laleczek voodoo. Ich wykonywanie i sprzedaż stanowi bowiem ośmieszenie wartości związanych z wiarą katolicką. To subtelne uwiedzenie, które oddziałuje niepostrzeżenie, a przez to głęboko.

Zanim sięgniecie po tego typu gadżety, publikacje czy filmy, musicie pamiętać, że magia jest sprzeczna z wiarą katolicką. Egzorcyści, którzy w swojej posłudze duchowej spotkali się ze zniewolonymi dziećmi, nie mają wątpliwości co do tego, że takie pozornie niewinne książki, filmy i zabawy, mogą się bardzo źle skończyć.

 

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...