Pontyfikat Jana Pawła II to wielkie wołanie do Boga o miłosierdzie. Kanonizacja siostry Faustyny, ustanowienie święta Bożego Miłosierdzia w Roku Wielkiego Jubileuszu 2000 i uroczysty Akt zawierzenia świata Bożemu Miłosierdziu w 2002 r. to wydarzenia, które wyznaczają w świecie szlak Bożego Miłosierdzia. Jak bardzo wymowny jest przy tym fakt, że beatyfikacja i kanonizacja Wielkiego Papieża związane są właśnie z tym świętem.
Trudności z przyjęciem kultu Miłosierdzia
Z jednej strony niemal od początku objawienia, których doznała s. Faustyna, rozszerzały się wręcz globalnie. Jak zaświadcza jej kierownik duchowy i spowiednik, ks. Michał Sopoćko, z Wilna i okupowanej Polski, poprzez Niemcy, Francję i inne podbite kraje, kult Miłosierdzia bardzo szybko dotarł aż do Japonii, Palestyny, Australii i obu Ameryk. Po wojnie, od 1946 r. w sprawę zaangażowali się biskupi polscy, którzy w 1948 r. skierowali wyraźną prośbę do Stolicy Apostolskiej o ustanowienie święta Miłosierdzia Bożego w myśl poleceń, które otrzymała s. Faustyna (Dzienniczek, nr 49, 88, 1530). Pod koniec lat 50. postać Apostołki Miłosierdzia Bożego i jej przesłanie znane były w całej Europie, obu Amerykach, w Australii, w wielu krajach Azji i Afryki. Obrazek Jezusa Miłosiernego z podpisem „Jezu, ufam Tobie” był widoczny w wielu krajach i na wielu kontynentach. Tym większym zaskoczeniem w tej sytuacji była Notyfikacja Kongregacji Świętego Oficjum z 6 marca 1959 r., która wprowadzała wyraźne ograniczenie kultu w formach zaproponowanych przez s. Faustynę. Wątpliwości dotyczyły pewnych nieprawidłowości w formach kultu, ale te zastrzeżenia spowodowały między innymi usunięcie obrazów ze świątyń i zaprzestanie nabożeństw. Jedynym miejscem, gdzie za zgodą władz kościelnych, w ołtarzu głównym pozostał obraz Jezusa Miłosiernego, był kościół w Dolinie Miłosierdzia Bożego, nieopodal Jasnej Góry. To właśnie z tego miejsca rozlegało się coraz bardziej natarczywe wołanie o Miłosierdzie Boże, tam też, w specjalistycznym ośrodku podjęto poważny i krytyczny namysł teologiczny nad samym Miłosierdziem, a zwłaszcza nad formami jego kultu, co przyczyniło się do oczyszczenia kultu z niewłaściwych naleciałości powstałych wskutek zbyt powierzchownego i wadliwego odczytania treści objawienia danego s. Faustynie.
Z refleksją teologiczną współbrzmiała pobożność, która respektując ograniczenia Kongregacji, podejmowała kult Miłosierdzia w sposób bardziej dojrzały, pogłębiony i rozwinięty. Decyzją Kongregacji, ostateczną ocenę kultu pozostawiono „roztropnemu uznaniu” polskich biskupów, co okazało się wielką mądrością. Można powiedzieć,
że hierarchia i lud Boży wspólnie szukali pełniejszego zrozumienia tajemnicy Miłosierdzia Bożego, ale były to poszukiwania zanurzone w autentycznej i szczerej modlitwie. To wszystko sprawiło, że w kwietniu 1978 r. Kongregacja Nauki Wiary wydała nową Notyfikację, w której „biorąc pod uwagę głęboko zmienione okoliczności oraz licząc się ze zdaniem polskich ordynariuszy”, uchyliła zakazy i ograniczenia z 1959 r. Kilka miesięcy później na Stolicę Piotrową wstępuje Karol Wojtyła – Jan Paweł II.
Jan Paweł II – Papież Miłosierdzia
Pontyfikat Jana Pawła II niemal od początku wskazuje na jego osobiste zafascynowanie tajemnicą Bożego Miłosierdzia. Już w marcu 1979 r. kustosz sanktuarium w Dolinie Bożego Miłosierdzia u stóp Jasnej Góry, ks. E. Boniewicz, otrzymał ustną zgodę papieża na obchodzenie święta Bożego Miłosierdzia.
Niezwykłe znaczenie miała jednak przede wszystkim wydana w 1980 r. przez Jana Pawła II encyklika Dives in misericordia o Bożym Miłosierdziu. W tym szczególnym dokumencie, wpisującym się w tryptyk teologiczny i trynitarny, którym Jan Paweł II otwierał jakby swoje nauczanie doktrynalne, jest między innymi głęboka biblijna medytacja o Bożym Miłosierdziu. Jan Paweł II wskazuje, wbrew potocznym opiniom, zakorzenienie miłosierdzia Boga już w Starym Testamencie, w którym Bóg odsłania swoją niezwykłą, pełną wyrozumiałości i cierpliwości pedagogię. Prezentując teksty biblijne, Jan Paweł II wydobywa z nich dwa wymiary Bożej miłości: hesed, która jest łaską i wiernością (pierwiastek męski) a także rahamim, wyrażającą bliskość i czułość pomiędzy matką i dzieckiem (por. n. 4). Oba wymiary ogarniają, tworząc miłosierną miłość, losy Narodu Wybranego.
Jednak starotestamentalne orędzie jest jedynie preludium do Ewangelii miłosierdzia, której najwspanialszy wyraz jest zawarty w przypowieści o synu marnotrawnym i miłosiernym Ojcu. (rozdział IV encykliki). Ta fascynująca przypowieść pozwala Janowi Pawłowi II usytuować każdego z nas w jednej z dwóch ról – młodszego syna, który żyjąc na własną rękę, z dala od Ojca, traci nie tylko majątek, ale poczucie godności osobistej. Ten właśnie element godności stanowi szczególną odsłonę istoty miłosierdzia. Pozwala wręcz je zdefiniować: „relacja miłosierdzia opiera się na wspólnym przeżyciu tego dobra, jakim jest człowiek, na wspólnym doświadczeniu tej godności, jaka jest jemu właściwa. To wspólne doświadczenie sprawia, że syn marnotrawny zaczyna widzieć siebie i swoje czyny w całej prawdzie (takie widzenie w prawdzie jest autentyczną pokorą); dla ojca zaś właśnie z tego powodu staje się on dobrem szczególnym: tak bardzo widzi to dobro, które się dokonało na skutek ukrytego promieniowania prawdy i miłości, że jak gdyby zapomina o całym złu, którego przedtem dopuścił się syn” (DM nr 6).
Jan Paweł II zauważa jednocześnie, że możemy przyjmować także rolę „starszych braci”, którzy mimo fizycznej obecności w domu Ojca, tak naprawdę nie czują się synami i współdziedzicami. Brakuje im wewnętrznej radości, mimo że wszystko jest im dane, jest do dyspozycji, w obfitości. Oni także potrzebują miłosierdzia. Zarówno w jednym, jak i w drugim przypadku marnotrawny młodszy syn, jak i syn starszy żyjący w poczuciu krzywdy, są ludźmi, którzy źle interpretują sprawiedliwość. Obaj traktują ją jako coś, co im przynależy, coś, co jest wysłużone, a zarazem coś, czego sami nie współtworzą. To właśnie w ich perspektywie, jak zauważa Jan Paweł II, widać, że „miłość staje się miłosierdziem wówczas, gdy wypada jej przekroczyć ścisłą miarę sprawiedliwości (DM nr 5).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.