Na pierwszą randkę poszli do kościoła, a potem on zaproponował wspólny wyjazd... na rekolekcje
Wiele małżeństw poznało się na portalach przeznaczonych dla katolików poszukujących tej drugiej połowy. Dziś przekonują, że najlepiej szukać właśnie w środowiskach ludzi o podobnych poglądach na życie. Bo łatwiej iść dalej razem.
Małgosia jest nieco zdesperowana, gdy pisze o swoim problemie na Forum Pomocy Katolika: „Doskwiera mi samotność. Mam już 29 lat i coraz częściej myślę, żeby zalogować się na jakimś portalu randkowym w Internecie. Jestem osobą nieśmiałą, dość lękliwą i boję się trafić tam na kogoś, kto mnie oszuka albo okaże się niezrównoważony. Czuję się coraz częściej jak zwierzę zamknięte w klatce. Ograniczona przestrzeń jak ograniczone możliwości. Wykonuję zawód, który nie stwarza wielu okazji do poznawania nowych ludzi. Należałam już do kilku wspólnot parafialnych, ale w moim małym mieście tworzą je albo młode, albo starsze osoby. Żenuje mnie też samotne chodzenie na wystawy czy do kina, nie mówiąc już o kawiarniach. Zapisywałam się na rozmaite warsztaty, ale spotykałam tam prawie same kobiety. Wychodzę z domu na siłę, ale coraz mniej mi się chce. Wszędzie mam to samo uczucie – samotna wśród tłumu. Chciałabym zrobić coś ze swoim życiem i nie obwiniać Boga o to, że jestem sama. Stąd pomysł na katolicki Internet”.
Od pierwszego kliknięcia
Małgosia jest przedstawicielką ponad 5 mln polskich singli, czyli samotnych ludzi, którzy często świetnie poradzili sobie z wykształceniem, ze znalezieniem pracy, nawet z kredytem na mieszkanie, ale ponieśli sporą porażkę w życiu prywatnym. Nie potrafią znaleźć kogoś, z kim mogliby się związać na długo. Na całe życie. A o taki związek im chodzi.
Single, o których chcemy dziś pisać, mają dodatkową trudność – są ludźmi z wartościami, czyli praktykującymi katolikami, którym podoba się tradycyjny model rodziny. I szukają kogoś, kto myśli podobnie. Są przekonani, że gdy zwiążą się z takim człowiekiem, ominą zasadzki w postaci separacji i rozwodów. Nie chcą, jak niektórzy znajomi, wymykać się w niedzielę na Mszę św. albo negocjować ze współmałżonkiem sprawę chrztu czy Pierwszej Komunii św. dziecka.
Dawniej ludzie pobierali się wcześnie – 25-letnia panna uchodziła już za starą. Dziś 25-latka właśnie kończy studia i zastanawia się nad pierwszą pracą. Dopiero zaczyna myśleć poważnie o założeniu rodziny. U mężczyzn ten moment przychodzi z reguły jeszcze później. Zresztą portale nie ograniczają wieku, więc zdarza się, że logują się tam ludzie 50+, a nawet 60+. Najczęściej owdowiali. To, że trzeba szukać – i to bez względu na wiek, jest kwestią bezdyskusyjną. Ktoś pięknie powiedział: „Nigdy nie jest za późno na miłość, za to zawsze jest za wcześnie na samotność”.
Dajmy sobie szansę na spotkanie
Wystarczy rozejrzeć się wokoło. Na katolickich portalach mnóstwo jest świadectw ludzi, którzy poznali się w takich miejscach.
– Nie poszliśmy co prawda do kościoła, ale na pierwszą randkę umówiliśmy się... pod kościołem – śmieje się Marysia, od 5 lat żona Bartka. – Chciałam poznać poważnego, fajnego chłopaka. Miałam już dość tłumaczenia, że nie pójdę do łóżka po trzeciej randce oraz że w niedzielę chodzę na Mszę św. No i nasze Anioły Stróże nieźle się postarały.
Bartek: – Szukałem normalnej, dobrej i miłej dziewczyny. Nie top modelki z tipsami w różyczki, wręcz przeciwnie. To, że Marysia jest piękną kobietą, uważam za uśmiech Pana Boga. Oboje mieliśmy za sobą nieudane związki, połamane serca, jakieś uprzedzenia. Serca całe w kolcach. Idąc na pierwsze spotkanie, myślałem: „Jak mi się nie spodoba, to zostanę mnichem”. A po miesiącu spotkań modliłem się: „Panie, niech to będzie ona. Nie pozwól mi niczego spaprać”. I wysłuchał – śmieje się Bartek.
– Mam za sobą długi związek z przystojnym ateistą, którego chciałam nawrócić. Chyba mnie kochał, bo nawet przez jakiś czas chodził do kościoła. Starał się, ale w jakimś momencie powiedział szczerze, że nie widzi nas razem. Zbyt wiele różnic, inny światopogląd. Serce mi pękło na tysiące kawałków, ale dziś sądzę, że miał rację. Chciałam mężczyzny, któremu nie muszę tłumaczyć podstawowych dla mnie spraw. Że chcę do kościoła, że lubię dyskutować o Bogu, że wzrusza mnie chorał gregoriański. Że nie usunę ciąży, że chcę mieć więcej niż troje dzieci i nie uważam tego za patologię.
Od roku jestem na Przeznaczeni.pl.
Mam za sobą kilka randek z wariatami i kilka z dewotami, bo tacy – uwaga, dziewczyny! – też się tam zdarzają. Ale teraz spotykam się z kimś naprawdę niepowtarzalnym. Czy widać, że się rumienię...? – mówi jedna z internautek.
„Poznałam męża przez stronę internetową dla katolików – pisze z kolei Klara z Forum Pomocy Katolika. – Po pierwszym spotkaniu chciał mnie odprowadzić do domu. Nie zgodziłam się – dla bezpieczeństwa. Myślałam tak: «Dobrze mu z oczu patrzy, ale lepiej być ostrożnym». Po drugim spotkaniu chciał mój numer telefonu. Nie dałam – dla bezpieczeństwa; powiedziałam, że mamy swoje adresy e-mail i tak na razie będziemy się kontaktować.
Po 3 miesiącach oświadczył mi się – zgodziłam się. Po roku byliśmy już po ślubie, a niedługo będziemy obchodzić 7. rocznicę.
To najlepszy mąż na świecie, prawy, wierzący, porządny człowiek. Mężczyźni są wzrokowcami – warto o tym pamiętać, szykując się na randkę ;)” – radzi Klara. A inny – jak widać doświadczony w internetowym randkowaniu użytkownik Forum zachęca: „Wychodźcie z domu. Nie ograniczajcie kontaktu tylko do Internetu. Jeśli ktoś chce kontaktu tylko w ten sposób, dajcie sobie z nim spokój. Podobnie jak z osobami, które latami chodzą po portalach. Wymagający albo świrnięci”.
Katolicki rynek randkowo-matrymonialny
Niewątpliwie najwięksi na rynku, najbardziej rozpoznawalni i z najdłuższym stażem są Przeznaczeni.pl. Mówią o sobie, że są także największą w Europie społecznością skupiającą singli żyjących według wartości chrześcijańskich.
Serwis powstał w roku 2005. Na swoich stronach piszą o ponad 470 tys. użytkowników, ale to jeszcze nic – za ich pośrednictwem poznało się tysiące ludzi, a 9 tys. stworzyło pary. Sakramentalne „tak” powiedziało sobie ponad 3 tys. osób, a przez 10 lat
istnienia portalu urodziło się 5 tys. dzieci. Wow!
Serwis przeznaczony jest dla osób szukających trwałych związków i długich, wartościowych relacji. Ludzi, którym zależy na miłości, ale też na uczciwości i wierności. Budowanie takich relacji jest ważne nie tylko dla katolików, stąd wśród zarejestrowanych są również chrześcijanie innych wyznań i osoby poszukujące wiary.
Przeznaczeni.pl idą dalej – powołali fundację, która działa na rzecz promowania wartości chrześcijańskich w Internecie.
Do ich najbardziej znanych projektów należą m.in. facebookowa akcja „Wierność jest sexy” czy cieszące się coraz większą popularnością Msze św. dla singli – działa już wyszukiwarka takich Eucharystii z geolokalizacją kościołów. A Radio Plus nadawało audycję pod wiele mówiącym tytułem – „Zakochaj się na amen”.
W internetowym świecie istnieje też katolickie biuro matrymonialne, prowadzone przez Fundację Czyste Serca. Jej prezes Wiesław Gajewski mówi „Niedzieli”: – Portal Przystań Czystych Serc prowadzimy jako fundacja od 2009 r. Obecnie mamy ponad 9 tys. użytkowników: panów – 40 proc., pań – 60 proc. Nie prowadzimy jednak żadnych statystyk dotyczących „skuteczności”. Co jakiś czas ktoś prosi o wykreślenie z bazy danych użytkowników. Najczęściej jako powód podawane jest znalezienie drugiej połowy.
Na naszym portalu pilnujemy dwóch węzłowych spraw.
Po pierwsze – uczestnikami mogą być jedynie osoby, które nie mają przeszkód do zawarcia małżeństwa sakramentalnego i są chrześcijanami. Po drugie – nie prowadzimy kojarzenia par.
Portal jest pomyślany i zweryfikowany przez życie jako miejsce, w którym internauci mogą próbować znaleźć męża czy żonę. Nasza działalność sprowadza się jednak wyłącznie do obsługi technicznej. Staramy się również modernizować i wzbogacać różne funkcjonalności portalu, aby ułatwić kontakt w przestrzeni wirtualnej. Owszem, pobieramy opłaty, ale po to, by sfinansować koszty bieżącej obsługi portalu. Staramy się unikać wrażenia, że na naszym portalu znajdziemy komuś męża czy żonę za pieniądze. Samo kojarzenie się par uważamy za tajemnicę serc ludzkich i Pana Boga – wyjaśnia. – Nasi użytkownicy chwalą sobie dyskrecję oraz to, że nie atakujemy ich reklamami (których programowo nie mamy), poradami, sugestiami i czym tam jeszcze. Cieszymy się, że przez wiele lat działalności udało nam się wypracować metodykę pracy, która odpowiada użytkownikom.
Z racji dwóch wymienionych głównych kryteriów działalności portal zyskał miano katolickiego. Cieszy się zaufaniem także dzięki temu, że taka formuła pracy odstrasza tzw. poszukiwaczy przygód, którzy u nas zjawiają się tylko sporadycznie – dodaje prezes Fundacji Czyste Serca.
Trzeci znaczący przedstawiciel tej branży to Zapisanisobie.pl , działający na rynku od 2007 r. Obecnie ma ponad 30 tys. aktywnych użytkowników. Twórcom portalu chodzi jednak nie tylko o spotkanie się ludzi, którzy mogą zawrzeć sakramentalny związek małżeński – zapraszają także „osoby wątpiące, poszukujące, mające problemy z wiarą, ale szanujące chrześcijańskie wartości i poglądy innych ludzi”. Strona po części ma charakter matrymonialny, a po części jest miejscem poznawania się osób − do tego celu służy forum wymiany opinii. Istnieje też forum spotkań, na którym uczestnicy organizują się, by spędzać wspólnie czas.
Jest coś niezwykle mądrego i głębokiego w słowach kard. Stefana Wyszyńskiego: „Człowiek jest odpowiedzialny nie tylko za uczucia, które ma dla innych, ale i za te, które w innych budzi”.
Powodzenia w poszukiwaniach miłości życia!
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.