Ojciec Święty zaprosił mnie na „Anioł Pański” do Castel Gandolfo i powiedział, że mam jechać do Polski i objąć funkcję nuncjusza apostolskiego, aby odbudowywać to, co tam zostało przerwane przez lata komunizmu, i w nowej rzeczywistości doprowadzić do pełnej normalizacji życia Kościoła w Polsce. Niedziela, 13 września 2009
– Czy może nam Ekscelencja powiedzieć, czy Ojciec Święty kierował wtedy do Księdza Arcybiskupa jakieś szczególne przesłanie?
– Myślę, że Ojciec Święty przede wszystkim zdawał sobie sprawę, że znałem w jakimś stopniu pracę Kurii Rzymskiej, znałem także ducha Kościoła w Polsce, i w związku z tym wydawało się, że po tylu latach nieobecności nuncjusza w naszym kraju łatwiej będzie znaleźć właściwą przestrzeń dialogu. No i Ojciec Święty jasno powiedział, że nowa rzeczywistość, jaka zarysowała się wyraźnie w okresie przemian, stworzyła przestrzenie dla budowy państwa demokratycznego i należy dopracować dokument o charakterze międzynarodowym – w Polsce na początku nazywano go konwencją, ale w trakcie prac doszliśmy do wniosku, że będzie to konkordat – który będzie obowiązywał zarówno stronę państwową, jak i kościelną.
Drugim ważnym zadaniem był nowy podział administracyjny Kościoła w Polsce. Muszę powiedzieć, że ze strony Ojca Świętego była tu wielka determinacja – bo my z lękiem podchodziliśmy do tego zadania – i okoliczności zewnętrzne sprzyjały zmianom na lepsze. Dziś za to Panu Bogu dziękujemy. Ale gdyby nie przekonanie o słuszności tej decyzji ze strony Ojca Świętego i jego pomoc, to pewnie sami nie zdołalibyśmy tego przeprowadzić.
– Przybył więc Ksiądz Arcybiskup do Polski i zaczął budować to, co się nazywa nuncjaturą – mówię tu nie tyle o strukturze urzędu, ile o przestrzeni realnej obecności Watykanu w Warszawie. Od czego Ekscelencja zaczynał?
– Jest taki dokument Pawła VI – motu proprio „Sollicitudo omnium Ecclesiarum” z 1969 r., który określa funkcje przedstawiciela Stolicy Apostolskiej w danym kraju i w danym Kościele partykularnym. Mówi on wyraźnie, że przedstawiciel Stolicy Apostolskiej jest znakiem widzialnym łączności Kościoła partykularnego z Piotrem – Kościół partykularny działa „cum Petro et sub Petro”. Staraliśmy się zawsze – ja i moi współpracownicy – realizować zadania nakreślone w powyższym dokumencie, zarówno w wymiarach Kościoła partykularnego, jak i w wymiarach struktur państwowych, i myślę, że są dobre tego owoce. Za to Panu Bogu dziękujemy.
– Funkcja nuncjusza apostolskiego to wiele ważnych segmentów, przede wszystkim kontakty z księżmi biskupami, z duchowieństwem diecezjalnym i zakonnym, kontakty z władzami państwowymi, ale także te na forum dyplomatycznym – w Polsce nuncjusz jest dziekanem Korpusu Dyplomatycznego. Jak Ksiądz Arcybiskup patrzy dziś na te wszystkie dzieła?
– Powiem, że ze strony księży biskupów w Polsce spotykałem zawsze wielką życzliwość. A były pewne ustalone schematy, które powoli trzeba było zmieniać. Np. gdy chodzi o życie zakonne w Polsce, powstały struktury Konferencji Wyższych Przełożonych Zgromadzeń Żeńskich, Męskich, uchwalone zostały odpowiednie statuty i to wszystko było dopracowywane, aż stało się nową rzeczywistością. Powstały także nowe problemy, np. ten związany z oddzieleniem Papieskich Dzieł Misyjnych od Komisji Episkopatu ds. Misji. Wymagało to usilnej, spokojnej, ale konsekwentnej pracy. Dzisiaj możemy tylko za wszystko dziękować Panu Bogu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.