Ojciec Święty zaprosił mnie na „Anioł Pański” do Castel Gandolfo i powiedział, że mam jechać do Polski i objąć funkcję nuncjusza apostolskiego, aby odbudowywać to, co tam zostało przerwane przez lata komunizmu, i w nowej rzeczywistości doprowadzić do pełnej normalizacji życia Kościoła w Polsce. Niedziela, 13 września 2009
W wymiarach Wyższych Przełożonych Zgromadzeń Męskich ta sprawa funkcjonowała dosyć dobrze, została jednak także ulepszona – i również dziękujemy za to Panu Bogu. Bardzo mi zależało na tym, żeby w wymiarach tzw. współdziałania struktur życia charyzmatycznego i KEP, opierając się na dokumencie Stolicy Apostolskiej „Mutuae relationes”, mogły funkcjonować dobrze zarówno wymiar duszpasterski, gdzie życie charyzmatyczne jest włączone w życie diecezji, jak i wymiana doświadczeń. I dzisiaj, kiedy jest posiedzenie KEP w Warszawie czy gdziekolwiek indziej, przedstawiciele wyższych przełożonych zgromadzeń męskich i żeńskich biorą w nim udział; nie głosują, ale zdobywają istotną wiedzę merytoryczną na temat problematyki wspólnej, która dotyczy Kościoła w Polsce, mogą stawiać pytania, wnosić pewne swoje uwagi i sugestie. Myślę więc, że i w tej dziedzinie zrobiliśmy pewien krok naprzód, nie możemy mieć już kompleksów w stosunku do podobnych struktur działających w innych krajach.
– Od 2005 r. Ksiądz Arcybiskup pracuje już pod zwierzchnictwem innego papieża – Benedykta XVI. Czy zaistniały jakieś istotne zmiany odnośnie do charakteru pracy Ekscelencji?
– Co do istoty tej pracy, to jakichś szczególnych zmian nie ma. Bardzo ważnym wydarzeniem była podróż Benedykta XVI do Polski. To była pierwsza podróż zagraniczna nowego Papieża i było to wydarzenie naprawdę ogromnej wagi. Benedykt XVI chciał w ten sposób oddać hołd Kościołowi, z którego wyszedł jego Poprzednik, chciał powiedzieć, że razem z tym Kościołem przeżywa chwile smutne – wszyscyśmy doświadczyli czasu żałoby po Janie Pawle II – a zarazem usposobić nas do tego, żeby nie tracić nadziei, przeciwnie, żeby nadzieję ożywiać i razem z nim, duchowym spadkobiercą Jana Pawła II, iść naprzód i budować rzeczywistość Kościoła partykularnego.
I to odniesienie Papieża do Polaków wciąż funkcjonuje, najlepszym tego dowodem jest fakt, że Ojciec Święty Benedykt XVI przy każdej audiencji ogólnej, z okazji każdej modlitwy „Anioł Pański” w niedziele i święta zawsze pozdrawia nas w naszym języku, ale także doznaje ze strony Polski, polskich biskupów, pielgrzymów wielkiego moralnego wsparcia. Myślę też, że Polacy doceniają tę troskliwość i życzliwość Papieża, który tyle dobrego uczynił, gdy chodzi o wyniesienie na ołtarze sług Bożych z Polski i o proces beatyfikacyjny Jana Pawła II. Nie wyobrażam sobie, powiem szczerze, lepszego współdziałania, lepszej współpracy.
– Na pogrzebie Jana Pawła II cały świat widział transparenty z hasłem: „Santo subito!”. Może – na zakończenie naszej rozmowy – podzieli się Ekscelencja z nami swoimi refleksjami o tym, jak postrzega Jana Pawła II.
– Nie mam najmniejszej wątpliwości co do świętości Papieża Jana Pawła II. Na etapie mojej posługi, czy to w Polsce, czy w Rzymie, miałem możliwość obserwacji wielu ludzi, także tych znaczących. Ale Jan Paweł II był postacią wyjątkową. Widziałem to w jego autentyzmie modlitewnym, w jego uczciwości i prawości, w jego znoszeniu wielorakich dolegliwości i cierpień – mógł temu sprostać tylko człowiek święty, tylko taki mógł zmierzyć się z tą rzeczywistością świata współczesnego, która nie zawsze sprzyjała posłudze Piotrowej. To było zmaganie się z różnego rodzaju systemami, a zwłaszcza z realnym socjalizmem, który widział w nim przecież nie budowniczego socjalizmu, ale wroga klasowego.
Ojciec Święty zawsze podchodził do człowieka z największą miłością, z troską o to, żeby przesłanie miłości ewangelicznej dominowało w sposobie działania i we wzajemnych odniesieniach. W tym miejscu warto przypomnieć słowa Benedykta XVI o Janie Pawle II – że przekazał nam ogromny kapitał nauczania, ale najpiękniejszą encyklikę napisał swoim życiem. Wyraziła się ona także w cichym, pokornym znoszeniu cierpienia i doświadczenia choroby, którą został dotknięty na ostatnim etapie życia. To było bardzo wymowne i pouczające. Jak zauważył jeden z Włochów, ludzi świeckich: „Jan Paweł II nauczył nas, jak powinno się żyć jako katolik, ale także pokazał nam, jak powinno się umierać”.
– Dziękuję Księdzu Arcybiskupowi za ciekawą refleksję, także tę dotyczącą 20-lecia pracy na stanowisku Nuncjusza Apostolskiego w Polsce. Wraz z Zespołem „Niedzieli” i naszymi Czytelnikami składam Ekscelencji najserdeczniejsze gratulacje i życzenia zdrowia oraz wszelkiej pomyślności w dalszej służbie Kościołowi.
– Bardzo dziękuję. I ja gratuluję „Niedzieli”, że zrobiła wielki, milowy krok, gdy chodzi o ewangelizację przez posługę słowa. Pamiętam początki i widzę, co „Niedziela” robi dzisiaj. Jest to wielkie dzieło Bożej Opatrzności i Waszej pracy dla dobra Kościoła i całego polskiego społeczeństwa. Wszystkim, którzy z „Niedzielą” przyczyniają się w jakikolwiek sposób do niesienia ludziom Słowa Bożego, dziękuję i życzę – Szczęść Boże!
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.