Czym ta Solidarność była? Solidarność zawiązała się pod laską związku zawodowego – padło już taki stwierdzenie, ale ono jest mylące. „Pod laską” może się zawiązać konfederacja. Związek zawiązany pod laską konfederacji? Jeśli spojrzy się na to pod tym kątem, odsłania się nam całkiem nowy obraz Solidarności. Przegląd Powszechny, 2/2007
W pewnym momencie jednak następuje porozumienie, jest moment okrągłego stołu, czyli król siada z konfederatami, by dokonać pewnych ustaleń. Byłem uczestnikiem jednego z podstolików obrad okrągłego stołu, nie odgrywając tam zresztą większej roli, ale znalazłem się tam, bo wiedziałem już od połowy lat osiemdziesiątych, że jeśli mamy cokolwiek budować, to musimy zacząć od samorządów lokalnych. Jednak obserwowałem to, co się dzieje przy okrągłym stole, rozmawiałem z ludźmi. Jeśli dziś ktoś opowiada, że okrągły stół to była zdrada, że to była droga donikąd, że po co to wszystko, bo i tak nastąpiłaby implozja komunizmu, po prostu nie wie, o czym mówi, udowadnia, że nie zna tradycji własnego narodu. Nie wie, w jaki sposób Polacy potrafią rozwiązywać swoje najtrudniejsze problemy. Okrągły stół skończył się – jest ten akt konfederacji, podpisano go. Następują wybory do Sejmu kontraktowego, czyli konfederaci wchodzą do skonfederowanego sejmu. To nie jest parlament w pełni demokratyczny, ma on już inną legitymację, wszyscy o tym wiedzą, co więcej – ten właśnie sejm (kontraktowy) dokonuje najwięcej fundamentalnych zmian w ustroju państwa, w gospodarce, w strukturze władz terytorialnych, w służbach specjalnych, policji itd. Nawet jeśli nie wszystko udało się wtedy zrobić, to ukierunkowano nawę państwową w taki sposób, że walec państwa zaczął iść w swoim kierunku. Mówiłem w 1989, 1992 i 1993 r., że będą powiaty, samorządy, że będą województwa i nikt tego nie powstrzyma, żaden pan Pawlak ani Oleksy. Nikt nie zatrzyma kształtującego się już nowego porządku konstytucyjnego, bo ta machina poszła w ruch, a do końca 1991 r. pewne sprawy zostały przesądzone. One siłą swojej wewnętrznej dynamiki wymusiły następnie dalsze zmiany.
W 1991 r. Sejm kontraktowy się rozwiązuje, co oznacza koniec sejmu skonfederowanego. Rozpoczyna się normalne życie państwowe z jego blaskami i cieniami, raz jesteśmy szczęśliwi a raz nie, raz to jest mądre a raz głupie, jak we współczesnych demokracjach. Dodatkowo to pierwsza Solidarność jest jakościowo inna od wszystkiego, co się wiąże obecnie z Solidarnością, jako związkiem zawodowym. To jest tylko związek zawodowy, który czasem sobie wyobraża, że jest kontynuatorem tego, co się działo w czasie pierwszej Solidarności, ale to jest niemożliwe, poza nazwą nic właściwie nie zostało, dlatego że proces funkcjonowania konfederacji rozpoczęty w pewnym momencie zakończył się, tak jak to było w czasach I Rzeczpospolitej.
Na koniec pytanie: Kto nas wezwał do tej konfederacji? Uważam, że Jan Paweł II, kiedy przyjechał do Polski w 1979 r. i na ówczesnym Placu Zwycięstwa powiedział o Duchu, który ma zmienić oblicze naszej ziemi. Spójrzmy jednak, jak jest skonstruowana cała homilia z tego dnia, otóż to jest przywołanie naszej historii, wszystkich naszych bohaterów. Jest mowa o tym, że na placu tym znajduje się Grób Nieznanego Żołnierza, symbol wszystkich poległych za ojczyznę na całym świecie. Mówi, że nie będzie wolnej Europy bez wolnej, niepodległej Polski. Oczywiście druga strona kiwa głową, gdyż twierdzi, że jesteśmy tą wolną Polską, ale społeczeństwo myśli inaczej – wie swoje. Papież wiedział, co się w Warszawie stało, następnie mamy bierzmowanie na Błoniach Krakowskich.