Pojęcie celowości nieuchronnie niesie ze sobą konotacje religijne. Odkrycia naukowe przybliżyły nam wiele praw natury. Nurty intelektualne i duchowe religii i nauki przenikają naszą cywilizację od samych początków. Bardzo często występowały razem. Przegląd Powszechny, 2/2008
Gdy zastanawiamy się nad tym procesem, który ostatecznie zmienił nastawienie intelektualne dużej części ludzkości, uderzają ewidentne zmagania natury językowej. Nadszedł moment, w którym jednolity rodzaj komunikacji między człowiekiem a jego bogami ukazał się w mniej korzystnym świetle i zrodziła się nowa postawa poznawcza wobec przyrody. Trudno jest dzisiaj dokładnie ustalić, dlaczego tak się stało. Jednak można zakładać, że całkowita wolność bogów stawała się coraz bardziej problematyczna. I rzeczywiście, w jaki sposób wolność bogów mogła wytłumaczyć oczywistą regularność występującą w przyrodzie? Jeżeli nadchodzi zima, ponieważ bóg-słońce jest na wakacjach w Etiopii, to jak można mieć pewność, że wróci akurat w odpowiednim czasie? Z drugiej strony, czy nowe podejście do przyrody nie było z góry nie do przyjęcia i skazane na porażkę, ponieważ istniejący język nie był w stanie wyrazić pojęcia, które stopniowo wypracowywali filozofowie? Nie mamy dowodów na to, że myśliciele jońscy postrzegali ten problem w podobnych kategoriach, ale możemy stwierdzić, w jaki sposób starali się z nim uporać. Czynili to na dwa sposoby: za pomocą metafory i matematyki.
Na przestrzeni wieków greccy filozofowie eksperymentowali ze stosowaniem metaforycznym języka potocznego. Wynikiem tego procesu jest nowa terminologia techniczna, której początki metaforyczne zostały już zapomniane, sam proces stopniowo oswoił świat grecki z ideą niemitologicznego wytłumaczenia świata przyrody. Wcześniejszy dyskurs mitologiczny o przyrodzie pozostawał w obrębie języka ludzkiej codzienności i nie istniały w nim słowa, które wyrażałyby idee abstrakcyjne.
Przykładem metafory niech będzie sposób, w jaki usiłowano wytłumaczyć okresowe wystąpienie z brzegów Nilu. Wcześniej tłumaczono, że bóg Hapi był odpowiedzialny za to wydarzenie. Herodot usiłował przedstawić inne wytłumaczenie, ustalając związek między wystąpieniem Nilu z brzegów, które następowało co roku o tej samej porze, z innym corocznym zjawiskiem. Jako takie zjawisko zaproponował roczny ruch słońca. I choć zapomniał, że zjawisko to powinno mieć wpływ również na pozostałe rzeki, jego wytłumaczenie okazało się bardziej zadowalające niż wcześniejsze, filozoficzne. Było bowiem niezależne od kaprysu bogów. Zresztą, jak wiemy dzisiaj, ta teoria jest słuszna, ponieważ wylew Nilu dokonuje się za przyczyną topnienia śniegu na górskich szczytach otaczających jego źródła. O tym nie wiedział ani Herodot, ani żaden człowiek mu współczesny, ale jego teoria pokazuje, że wykazał niezwykłą zdolność operowania schematem przyczyna/skutek sto lat (czy mniej) od pojawienia się nowego dyskursu o przyrodzie.
Ale nowa teoria dotycząca zachowania Nilu ukazuje również trudności językowe towarzyszące próbom zarzucania dyskursu mitologicznego. Gdy Herodot usiłował wyrazić fakt, że słońce było „przyczyną” wystąpienia Nilu, nie miał jeszcze takiego słowa w swoim zasobie językowym. Napisał [4] więc, że słońce było aitia wystąpienia rzeki, wybierając termin grecki, który określa winę, obarczającą przestępcę. Inaczej mówiąc, Herodot utrzymywał, że słońce jest „winne” wystąpienia Nilu. Dosłownie było to stwierdzenie zaskakujące. Traktowało słońce jak „przestępcę”, a nawet jako „recydywistę”, skoro popełniało to samo przestępstwo co roku. Co więcej, nie chodziło przecież o przestępstwo, lecz o wielkie błogosławieństwo dla całego obszaru zamieszkiwanego przez Egipcjan.
[4] Herodot, Historia, II, s. 26.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.