Święci o upadłych

Święty Cyprian w podejściu miłosierdzia nie akceptował zbytniej masowości zjawiska i niestosownego przyspieszenia. Równocześnie nie szczędził mocnych słów zwolennikom rygoryzmu. Pychą było w jego opinii przeświadczenie, że można oddzielić kąkol od pszenicy. W drodze, 10/2006




Nie dziwi też, że bardzo szybko pojawiły się dwa oddolne sposoby traktowania zdrady i pojednania z Kościołem. W przybliżeniu opisują je przytaczane zawołania kibiców: „nic się nie stało” i „na kolana”. Pierwszy nurt akcentował miłosierdzie, drugi, rygorystyczny odmawiał możliwości pojednania z Kościołem.
Nurt miłosierdzia budował na starożytnym zwyczaju wymienności dóbr duchowych. Wyznawcy - męczennicy ofiarowywali zasługi za upadłych. Tak wypełniano pokutę i zadośćuczynienie. I niektórzy prezbiterzy zaczęli w ten sposób udzielać pax Ecclesiae i jednać z Kościołem.

Rygoryści wskazywali, że tylko chrzest odpuszcza grzechy. Gdy ktoś się dopuści po nim ciężkiej zdrady, a było taką zdradą przede wszystkim zaparcie się wiary, nie ma za życia możliwości pojednania z Kościołem. Musi czekać, licząc na miłosierdzie Boże w dzień sądu po śmierci.

Zwolennicy dwu różnych podejść do upadłych w nieunikniony sposób weszli na drogę konfliktu. I zamiast budować pax Ecclesiae - pokój Kościoła, przynosili wspólnocie nowe napięcia i rozdarcie.

To dlatego święty Cyprian zareagował bardzo ostro. Zastrzegł, że tylko biskupi mogą podejmować decyzje w sprawie upadłych, i podporządkował im wszelkie oddolne ruchy w tej sprawie. Po wspólnej naradzie biskupi postanowili trzymać się zbawiennego umiarkowania. Należało upadłym nie odmawiać całkowicie nadziei przywrócenia ich do wspólnoty i pokoju, aby nie oddali się rozpaczy, a widząc, że Kościół jest dla nich zamknięty, nie prowadzili w świecie pogańskiego życia. Nie można było osłabiać ewangelicznej karności i przyjmować lekkomyślnie do wspólnoty, lecz przeciągać czas ich pokuty i skłonić ich, by ze skruchą prosili o ojcowską łagodność. Trzeba też było zbadać sprawę, wolę i potrzeby pojedynczych osób (…) (List 55,6).

Cyprian w podejściu miłosierdzia nie akceptował zbytniej masowości zjawiska i niestosownego przyspieszenia. Wspomina o ludziach, którzy niecierpliwie domagali się przyjęcia do wspólnoty. Odczytując to jako drogę na skróty, święty pasterz zastrzega też sobie rozpatrywanie, ocenianie i ostateczną decyzję w odniesieniu do wszystkich listów pokoju, w których wyznawcy polecali prezbiterom upadłych. Dotychczasową praktykę zaś nazywa fałszywym miłosierdziem i prześladowaniem gorszym niż dotychczasowe. Traktuje jako odmówienie choremu lekarstwa pokuty:

nie szukają cierpliwie zdrowia ani prawdziwego lekarstwa w zadośćuczynieniu; pokuta została z serc wykluczona, usunięta pamięć najcięższego i najgorszego występku. Pokrywa się rany umierających, a śmiertelny raz, głęboko i daleko zadany we wnętrznościach, osłania się udaną boleścią (O upadłych, 15).

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...