Bóg swoje zbawcze zamysły niewątpliwie doprowadzi do końca, my jednak, zamiast z Nim współpracować, nieraz próbujemy jeszcze radykalniej się od Niego odsunąć. Zamiast przyczyniać się do tego, by nasza ziemia była coraz bardziej miejscem chwały Bożej, my ją jeszcze więcej plugawimy naszymi grzechami. W drodze, 1/2009
Ziemia uświęcona przez Zbawiciela
Ziemia Święta! Dokładnie tak powinien się nazywać kraj, w którym urodził się Zbawiciel świata i w którym dokonał naszego odkupienia! Prostota, trafność, a zarazem doniosłość tej nazwy aż onieśmielają.
Decyzja, ażeby tak właśnie nazywać kraj, w którym Zbawiciel ogłosił Ewangelię wszystkim narodom i w którym został ukrzyżowany, pogrzebany i zmartwychwstał, była wielopokoleniowym procesem. Podobnie, również na przestrzeni kilku kolejnych stuleci, dojrzewała w Europie decyzja, ażeby uniwersalnym punktem odniesienia naszej rachuby czasu uczynić rok narodzin Zbawiciela.
Nie sposób przecenić cywilizacyjnej doniosłości obu tych niesłychanie prostych decyzji. Umieszczono z ich pomocą – w tych tajemniczych głębiach, w których kształtuje się mentalność całych społeczeństw – trwały przekaz na temat samej istoty wiary chrześcijańskiej. Zarówno nazywanie kraju Zbawiciela Ziemią Świętą, jak utożsamienie Jego przyjścia do nas z początkiem „naszej ery”, wspaniale pokazuje Jego jedyność oraz powszechność i ostateczność Jego misji zbawczej.
Zarazem jedno i drugie podkreśla z całą jasnością, że to wszystko, czego dokonał Jezus Chrystus, dokonało się naprawdę, w konkretnym miejscu i konkretnym czasie, a nie tylko w naszych marzeniach, w jakiejś mitologicznej przeszłości, która nigdy nie była teraźniejszością.
Fakt, że Syn Boży i Zbawiciel świata odwiedzał konkretne, do dziś istniejące miejscowości Ziemi Świętej, że możemy przyjść na to konkretne miejsce, gdzie został On ukrzyżowany i gdzie jest Jego grób, od wieków wzbudzał w Jego wyznawcach pragnienie nawiedzenia tych miejsc, niejako fizycznego ich dotknięcia. Pielgrzymi do Ziemi Świętej pozostawili setki i tysiące świadectw, jak wielkie ożywienie wiary dokonywało się w nich wskutek tego chodzenia śladami Zbawiciela.
Tylko tytułem przykładu przypomnę fragment listu Juliusza Słowackiego do matki: „Z dnia 14 na 15 stycznia [1837 r.] miałem przepędzić noc u grobu Chrystusa… łzy rzucały mi się do oczu. Noc u grobu Chrystusa przepędzona zostawiła mi mocne wrażenie na zawsze. O godzinie siódmej wieczór zamknięto kościół – zostałem sam i rzuciłem się z wielkim płaczem na kamień grobu”. Warto zresztą wiedzieć, że również dziś można dać się zamknąć w Bazylice Bożego Grobu na noc na modlitwę.
Ale też ten Grób różni się istotnie od wszystkich innych grobów na świecie. Jest on wręcz materialnym dowodem na to, że Jezus, „umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował” (J 13,1). Przede wszystkim zaś grób Jezusa nie jest miejscem śmierci, ale – inaczej niż wszystkie inne groby – miejscem życia. Ten, którego ciało zostało w tym grobie złożone, zmartwychwstał! Jego śmierć jest źródłem życia dla nas wszystkich! I to życia wiecznego! Juliusz Słowacki zapewne to wszystko sobie w tę niezwykłą noc przypominał – i dlatego płakał z radości.
Tak czy inaczej, pierwsze znaczenie pojęcia „ziemia święta” narzuca się poniekąd samo: Ziemia Święta jest to kraj uświęcony przez historyczne przebywanie Zbawiciela wśród nas, kraj, w którym po dziś dzień można dotknąć Jego śladów.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.