Wielopłaszczyznowa debata

Po raz kolejny przychodzi podjąć temat zapłodnienia in vitro na łamach „Przewodnika Katolickiego”, a powodem tego jest wejście w kolejną fazę publicznej debaty na ten temat. Przewodnik Katolicki, 12 lipca 2009



Stronami tej debaty są politycy, etycy, teologowie, a ostatnio także księża biskupi. Oczywiście nie zasługują na posłuchanie i przekonywanie ci, którzy uważają, że z jakichś tam – przez siebie określonych powodów – biskupi czy kapłani nie mają w tej sprawie prawa głosu. Interesujące jest to, że tych argumentów nie słychać w przypadku zbieżnych z kościelnymi poglądów. Ale przejdźmy do rzeczy.

In vitro w pigułce

Chociaż o tej technice powiedziano już i napisano bardzo dużo, to jednak trzeba i w tym miejscu przypomnieć najważniejsze elementy techniki i problemy, jakie ze sobą niesie. Technika in vitro polega na połączeniu – poza organizmem matki – plemnika i komórki jajowej, co prowadzi do laboratoryjnego wykreowania embrionu. Ten – po odpowiednim przygotowaniu - implantuje się do macicy matki, gdzie rozwija się w 9-miesięcznym życiu prenatalnym. Należy nadmienić, że materiał genetyczny (komórki rozrodcze) wykorzystany do kreowania embrionu może pochodzić zarówno od małżonków, jak i od osób niezwiązanych węzłem małżeńskim, a nawet dla siebie zupełnie obcych i sobie nieznanych.

Technika zapłodnienia in vitro charakteryzuje się małą skutecznością. Oznacza to po pierwsze, że wykreowane embriony wystawiane są na ogromne ryzyko uśmiercenia – na etapie przedimplantacyjnym lub w trakcie próby implantacji. To z kolei sprawia, że produkuje się większą liczbę embrionów, aby mieć możliwość ponawiania prób implantacji. Jednak w przypadku powodzenia, a może i rezygnacji z dalszych prób, pozostają tzw. embriony nadliczbowe, które w stanie zamrożenia mogą istnieć przez wiele lat, zachowując zdolność rozwoju – gdyby tylko stworzyć im odpowiednie warunki.

Jak wiadomo, Kościół wypowiada się negatywnie o tej technice, a podstawą takiej właśnie oceny są dwie zasadnicze kwestie.

Po pierwsze - taka technika widziana jest jako niezgodna z godnością przekazywania życia ludzkiego. Na ten temat Kościół wypowiadał się wielokrotnie. W 1987 roku wydana została instrukcja Kongregacji Nauki Wiary, zwana „Donum Vitae” (Dar życia), w której podkreśla się, że jedynym sposobem przekazywania życia, godnym człowieka, jest małżeński akt miłości jednoczący małżonków i płodny. Doktrynę tę potwierdza wydany nowy dokument tej samej Kongregacji zatytułowany „Dignitas personae” (Godność osoby), który opublikowany został w grudniu ubiegłego roku.

Po wtóre - z techniką in vitro związane jest ryzyko czy wręcz bezpośrednie niszczenie ludzkiego życia. Dotyczy to zarówno życia w fazie embrionalnej, jak i płodowej. Kilkanaście dni temu pojawiła się informacja o dokonaniu aborcji na dziecku pochodzącym z in vitro. Powodem była pomyłka lekarza, który zaimplantował embrion pochodzący od innej pary. Po stwierdzeniu błędu kobieta, której zaimplantowano „obcy” embrion, postanowiła dokonać aborcji. Uwzględnić trzeba także zjawisko tzw. aborcji selektywnej, która polega na uśmiercaniu rozwijającego się już życia w macicy kobiety, kiedy okaże się, że próba implantacji większej liczby embrionów okazała się skuteczna.




«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...