Naród a religia

W jaki sposób ludzie próbują pogodzić to, co idealne, z tym, co rzeczywiste? Jak radzą sobie z przepaścią między tym, jakie naprawdę jest, a tym, jakie powinno być ludzkie życie? Wiara, że musi istnieć możliwość stworzenia lepszego świata należy do natury ludzkiej egzystencji. Teologia Polityczna, 4/2006-2007




Kościół – mam na myśli lud Boży, ciało Chrystusowe, wszystkich członków Kościoła, a nie jedynie dostojników – pozostaje w służbie człowieka. Bez wyjątku. Antycypuje prawdziwy obraz człowieka przedstawiony w obliczu Chrystusa w pełnej chwale. To z kolei niesie za sobą implikacje polityczne i kulturowe w każdym wymiarze ludzkiego życia. Ale taki Kościół wciąż staje wobec pokusy – by utożsamić się z jakimś zadaniem: społecznym, kulturowym czy politycznym – i to może sprawić, że traci on tę konstytuującą go rzeczywistość. Traci to, co czyni go tak wyjątkową społecznością, która oferuje prawdziwą ludzką wolność jako odpowiedź na miłość Boga i Jezusa Chrystusa. Wspaniałą przypowieścią na ten temat jest legenda o Wielkim Inkwizytorze z Braci Karamazow, którą to, jak często powtarzam, należałoby dodać do Nowego Testamentu, gdyby tylko Nowemu Testamentowi brakowało jakiejś księgi. Ta pokusa nie jest tak naprawdę niczym innym jak odrzuceniem Chrystusa, tak jak zrobiłto Wielki Inkwizytor, wołając: „Boże, Boże nie wracaj więcej. Odebraliśmy pracę z Twoich rąk i nie masz prawa już się więcej wtrącać”. Ta legenda powinna być czytana przez wszystkich, którzy uczestniczą w życiu Kościoła, nie wyłączając jego przywódców. Należy ją zawsze czytać z mrożącą krew w żyłach świadomością, że ta pokusa jest wciąż obecna w doświadczeniu Kościoła, w kulturze chrześcijańskiej, która dopuszcza ryzyko idolatrii.

D.K.: Na współczesnej scenie międzynarodowej wiele państw nadal używa w swojej polityce zagranicznej kategorii misji religijnej. Któremu należy przyznać palmę pierwszeństwa?

R.J.N.: Na Zachodzie chyba jednak Stanom Zjednoczonym. Tu jest to wyraźniejsze niż u innych narodów, przynajmniej jeśli chodzi o te odgrywające największą rolę na arenie międzynarodowej. Stany Zjednoczone w swojej historii wyraźnie nawiązują do moralności i religii, w szczególności do chrześcijaństwa, szukając legitymacji dla siebie, dla swojego miejsca na świecie. Tu znowu należy wspomnieć o Manifeście Przeznaczenia, według którego Stany zostały wybrane przez Boga jako narzędzie służące do osiągnięcia najważniejszych celów w historii.

D.K.: Chesterton powiedział, że jest to naród o duszy Kościoła.

R.J.N.: Tak, to prawda. Jest w tym wielka mądrość, wielka prawda. Dziś oczywiście stajemy nie tyle przed nowym wyzwaniem, ile właściwie przed starym problemem, to jest: przed niebezpieczeństwem schizmy. To wiąże się również z tym, co nazywamy opatrznością czy boską wolą w odniesieniu do przemian historycznych. Łatwo jest przecenić stopień, w jakim USA mają tę mesjanistyczną wizję. Literatura na temat chrześcijańskiej Ameryki jest obszerna. Jest wspaniała książka na ten temat – Redeemer Nation [2]. Wydaje się, że na przemian wpisywaliśmy tę ideę w historię Ameryki i jej się pozbywaliśmy. Czasem stawała się ona ważniejsza, wysuwała się na pierwszy plan, najwyraźniej w czasach wyzwań lub kryzysów.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...