Birma w czerwieni

Czy to już rewolucja? Tygodnik Powszechny, 7 października 2007




Trudno dziś wyrokować, co nastąpi w najbliższych tygodniach. Być może nawet generałowie, którzy zaszyli się w nowej stolicy Naypyidaw (w środkowej Birmie) nie mają pełnego oglądu wydarzeń. Ale dla tych, którzy darzą sympatią birmańskich zwolenników demokracji, niewiedza wzmaga tylko obawy, że czarnego scenariusza nie można wykluczyć. I proszę mi wierzyć, że bardzo trudno pisze się w takich okolicznościach o zaprzyjaźnionych osobach, które wyrażając swój sprzeciw, mogą zostać ugodzone kulą albo wylądowały w więzieniach i mogą już z nich nie wyjść.

***

Kiedy piszę te słowa, z Rangunu napływają informacje o ponawianych protestach, mimo gróźb i represji, oraz o kolejnych ofiarach. Uzbrojeni żołnierze przeczesują ekskluzywny hotel Traders w Rangunie, by pozbyć się zagranicznych dziennikarzy. A dosłownie o rzut beretem stamtąd, pod pagodą Sule i starym kolonialnym gmachem władz miasta, od strony Mahabandoola ­Road znów gromadzą się tłumy.



***

FREDERIC HELSTON jest brytyjskim dziennikarzem, specjalizuje się w problematyce Azji; w ostatnich latach kilkakrotnie był w Birmie. Tekst napisał dla „TP".

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...