Tradycja w ofensywie

Chcemy Mszy łacińskiej w każdej parafii – zapowiada kard. Dario Castillon Hoyos, przewodniczący watykańskiej komisji „Ecclesia Dei”. Tygodnik Powszechny, 6 lipca 2008



W wydanym na początku października 2007 r. dokumencie czytamy m.in., że „liturgię parafialną należy sprawować w formie zwyczajnej [wg rytu posoborowego], (...) można dodatkowo sprawować jedną Mszę w formie nadzwyczajnej [wg rytu trydenckiego]”, ale nie „w miejsce Mszy w formie zwyczajnej”. Ponadto wprowadzenie starego rytu „nie może powodować napięć i podziałów w parafii”. Papież zalecił odprawiać starą Mszę tam, gdzie uformuje się „stabilna grupa” potrzebujących tego wiernych.

– Biskupi uznali, że określenie, na czym ta stabilność polega, należy do ich kompetencji. W jednej diecezji wystarczy kilka osób z różnych parafii, w innej 25 z jednej. Te przepisy nie korespondują z myślą Papieża – denerwuje się Libicki. – Biskupi zachowali się tak, jakby Benedykt XVI pozwolił sobie na ekstrawagancję, więc należy ludziom wyjaśnić, o co mu chodziło. Nieuchronnie samo nasuwa się tu pytanie, jak niektórzy z nich rozumieją w tym kontekście swój ślub posłuszeństwa Papieżowi.

Wśród tradycjonalistów krążą opowieści o tym, jak biskupi utrudniają celebrację starego rytu, o księżach – miłośnikach tradycji, wzywanych na dywanik i przesuwanych karnie do prowincjonalnych parafii. O tym, jak proboszcz poproszony o Tridentinum modlił się publicznie, by sprawy liturgii nie podzieliły jego owieczek. O gromach spadających z ambon: „wy nie rozumiecie Soboru!”. Nikt tych historii nie chce opatrzyć nazwiskiem: lęk przed niechęcią biskupów przytłacza.

Poznańscy miłośnicy tradycji, najbardziej zdecydowani w swoich dążeniach, czując się wiernymi drugiej kategorii, w listopadzie wysłali do komisji „Ecclesia Dei” list, w którym ubolewali, że „realizacja postanowień [Papieża] napotkała niestety w naszej diecezji liczne trudności”, i pytali o zgodność „Wskazań” Episkopatu z dokumentem papieskim. Jakiś czas potem rozeszła się wieść, że podobno „ktoś z góry” upomniał poznańskiego arcybiskupa Stanisława Gądeckiego.

– Do ordynariusza nie nadeszło żadne pismo z Watykanu – zaprzecza rzecznik kurii poznańskiej ks. Maciej Szczepaniak. Nie zgadza się też z zarzutami o niechęć wobec tradycjonalistów. – To w naszej diecezji abp Jerzy Stroba jako pierwszy w Polsce w 1994 r. wyznaczył miejsce do sprawowania liturgii trydenckiej. Abp Gądecki przeniósł ją z niewielkiej kaplicy do większego kościoła franciszkanów i wyznaczył pięciu celebransów.

Zapytany o trudności ze zgodą na celebrę „starej” Mszy, ks. Szczepaniak wyklucza „doktrynę powstrzymywania” starego rytu. – Odpowiedzialny za to duszpasterstwo ks. prałat Jan Stanisławski wypełnia swą funkcję jak najlepiej może. Absolutnie nikt nie marginalizuje tej grupy wiernych ani nie robi jej na złość.

Rzecznik kurii wskazuje na częste niezrozumienia, rodzące wzajemne napięcia: – Weźmy małą parafię, w której proboszcz odprawia sam trzy Msze i w dodatku nie zna starego rytu. Czy odmowa świadczy tu o niechęci?

Są zresztą hierarchowie wyłamujący się ze schematów. Abp Józef Życiński z Lublina, bp Ignacy Dec z Siedlec i bp Piotr Jarecki, sufragan warszawski, uczestniczyli w Mszach trydenckich w swoich diecezjach (wprawdzie nie odprawiali, lecz asystowali). Krakowski biskup senior Albin Małysiak na początku maja udzielił w tym rycie bierzmowania.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...