W imię rodziny

Kazirodca Jan S. dostał rok, ale zaraz go wypuścili. Córka, co spłodził jej czworo dzieci, też za nim w sądzie świadczyła. Lojalna, jak wszyscy. Tygodnik Powszechny, 21 września 2008


One – niewydolne


Nic bardziej mylnego: już po miesiącu usłyszeliśmy o Janie S. ze Sławna. Dwa tygodnie temu o następnym – Krzysztofie B. z Grodziska, tydzień temu zatrzymano kolejnych dwóch.

– To wierzchołek góry lodowej. Rodzin kazirodczych jest więcej, niż możemy sobie wyobrazić – twierdzi prof. Izdebski. Nagłośnienie jednej sprawy powoduje, że za chwilę wypływają kolejne. Więc należy o nich mówić.

– Dla rodzin tkwiących w przemocy to ważny komunikat: otrzymują instrukcję, co powinny zrobić, gdzie złożyć zeznania, na czyją pomoc mogą liczyć – wyjaśnia Bogusława Liszka-Kisielewska, psycholog kliniczny.

Alicja poszła na komendę razem z matką, tydzień temu. Przez kilka godzin składały zeznania. Gdy skończyły, policja wszczęła pościg za Krzysztofem B. Grozi mu 15 lat więzienia za gwałt, kazirodztwo i napaść z użyciem niebezpiecznego narzędzia.

– Niestety, z reguły tak to nie działa. A i sądy zachowują się tak, jakby działały w interesie oprawcy – mówi Jakub Śpiewak z Fundacji Kidprotect, pomagającej ofiarom przemocy seksualnej.

Śpiewak opowiada o przypadku pedofila, który usłyszał w sądzie: „Dwa lata w zawieszeniu”. Wrócił do domu, dalej molestować synka.

Tydzień temu aresztowano kazirodcę ze Szczecina, Juliana T., który bił i gwałcił córkę. Już raz wywinął się sprawiedliwości: gdy sprawa gwałtów wyszła na jaw, zatrzymała go policja, sąd jednak nie chciał go zamknąć i zalecił jedynie dozór policyjny. T. wrócił do domu i zaczął znęcać się nad rodziną. Dopiero po dwóch tygodniach sąd zmienił zdanie i zamknął go w areszcie.

Julian T. dotąd usłyszał jedynie zarzut kazirodztwa, za co grozi najwyżej pięć lat. Może być tak jak w wielu przypadkach – dostanie wyrok w zawieszeniu.

Zawodzą więc sądy i prokuratura: sprawy ciągną się miesiącami i kazirodca ma mnóstwo czasu, by urobić rodzinę. Nierzadko kończy się tak, że wycieńczona psychicznie dziewczyna wycofuje zeznania.

Maria Keller-Hamela, psycholog z Fundacji Dzieci Niczyje: – Wciąż nie ma systemu ochrony poszkodowanych. Dopóki toczy się postępowanie, a oprawca jest na wolności, powinien mieć sądowy zakaz zbliżania się do swojej ofiary. Tymczasem to ofiary muszą uciekać z domu i szukać pomocy u obcych.

Władca nie lubi się dzielić. By odzyskać to, co jego, gotów jest na wszystko. Gdy Ala uciekła od ojca i schroniła się u swego chłopaka, ojciec szybko zorganizował odbicie. Z dwoma pomocnikami, z siekierą, bez trudu odzyskał dziewczynę. Przerażony chłopak nigdy więcej się z Alą nie spotkał.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...