W imię rodziny

Kazirodca Jan S. dostał rok, ale zaraz go wypuścili. Córka, co spłodził jej czworo dzieci, też za nim w sądzie świadczyła. Lojalna, jak wszyscy. Tygodnik Powszechny, 21 września 2008



Mam do ciebie prawo. Gdyby nie ja, ciebie by nie było – słyszała Alicja, ilekroć próbowała wykręcić się od relaksowania taty. Tata robił jej to kilka razy w tygodniu, przez sześć lat. A to w zagajniku, a to u niej w pokoju.



Ono – przedmiot


Ala, jak większość dzieci z rodzin kazirodczych, została wychowana w bezwzględnym posłuszeństwie wobec rodziców, szczególnie ojca, którym od dzieciństwa straszyła ją matka („Bo powiem ojcu”, „Tacie by się to nie spodobało”). Szybko odkryła, że ojciec tylko czeka na pretekst: drobne sprzeczki kończyły się rękoczynami. Instynkt przetrwania podpowiadał – musisz być posłuszna.

– Ta dziewczynka była taka milcząca, rzadko się uśmiechała. Na początku myśleliśmy, że jest upośledzona. Potem odkryliśmy, że po prostu jest smutna – mówi sąsiadka.

Zanim tata zrobił jej to po raz pierwszy, była wesołą dziewczyną. Jak każda nastolatka, miała marzenia. Największe to wyrwać się ze wsi. Gdy skończyła gimnazjum, oświadczyła rodzicom, że będzie dalej się uczyć. Ojciec dwa tygodnie później pokazał, że ma wobec niej zupełnie inne plany.

– Chwycił mnie mocno za ręce. Rzucił na wersalkę. Uciskał łokciem szyję. Tak mocno, że nie mogłam oddychać. Drugą ręką zdarł ze mnie majtki. Zgwałcił – opowiada Ala.



On – właściciel


Krzysztof B., ojciec Ali, pod tym ponurym względem jest typowym kazirodcą. Nie liczy się z uczuciami innych, nie wykazuje współczucia, empatii. Jest psychopatycznym właścicielem rodziny. Należą do niego żona--przedmiot i dziecko-przedmiot. Nie znosi sprzeciwu, wymusza posłuszeństwo.

Diana Russel, amerykańska psycholog, która badała rodziny kazirodcze, twierdzi, że siły fizycznej używa jedna trzecia ojców-gwałcicieli, pozostali uciekają się do technik manipulacyjnych, takich jak przekupstwo czy szantaż.

Kazirodca z reguły nie jest pedofilem: jego zaburzenia wynikają z obsesyjnej chęci dominacji. Gwałt jest aktem przemocy, sprowadzającym ofiarę do roli przedmiotu. Przyjemność seksualna jest wtórna.

Kiedy Krzysztof zgwałcił córkę po raz pierwszy, był tuż przed czterdziestką. Według Diany Russel, do tego czynu posuwają się najczęściej właśnie mężczyźni w średnim wieku. Córka staje się jakby drugą żoną. Obie są ofiarami gwałtów. Jeśli w domu jest więcej córek, przemoc seksualna może spotkać wszystkie.

Kazirodca nie poprzestaje na jednorazowym gwałcie. Proceder średnio trwa 5-6 lat. Kończy się wtedy, gdy córka wyprowadza się z domu. Lub gdy ktoś na kazirodcę doniesie.

– Przemoc seksualną wobec dzieci stosuje 2 proc. ojców i tyle samo ojczymów (chodzi nie tylko o stosunek, to może być także dotykanie lub zmuszanie do patrzenia) – twierdzi autor badań dotyczących przemocy seksualnej w rodzinie, prof. Zbigniew Izdebski. To by oznaczało, że setki tysięcy dorosłych seksualnie molestuje swoje dzieci. W maju usłyszeliśmy o Josephie Fritzlu, który przez 24 lata więził w piwnicy córkę i ich wspólne dzieci. Nie do pomyślenia, żeby takie rzeczy działy się w Polsce – pisały gazety.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...