W Kościele osobista wolność i pełny rozwój jednostki jest czymś fundamentalnym. Natomiast w sekcie wolność jednostki Jest podporządkowana doktrynie grupy. Tygodnik Powszechny, 19 lipca 2009
Artur Sporniak: Lato jest okresem wzrostu aktywności sekt. Czy rodzice wysyłając dzieci na wakacje, mają się czego obawiać?
O. Tomasz Franc OP: Wakacje to moment, w którym rodzice powinni zwrócić uwagę, kto jest organizatorem wypoczynku ich dzieci. Ostatnio modne są np. „ekoszkolenia”, odwołujące się do ekologicznych podstaw życia człowieka i proponujące poznawanie kultur dalekowschodnich, nieskażonych zachodnią cywilizacją.
Nowe grupy religijne wykorzystują zapotrzebowanie na taką tematykę i np. prowadzą werbunek pod pozorem organizowania festiwali dalekowschodniej muzyki, nauki tańca czy gry na egzotycznych instrumentach. Aktywne są też grupy neoprotestanckie odwołujące się do chrześcijaństwa, ale niezwiązane z żadnym tradycyjnym Kościołem protestanckim – luteranami czy kalwinami. Są to nowo powstałe grupy, które zwykle bardziej opierają się na charyzmie lidera niż na obiektywnym przekazie doktryny czy norm regulujących życie grupy.
O tyle jest to więc niebezpieczne, że losy naszego dziecka zależeć będą od pomysłów i aktywności lidera i jakiejś grupy ludzi, a nie od konkretnych norm. Radzę przyjrzeć się zawczasu, czy organizator ma kompetencje, jakimi dokumentami się legitymuje. Często grupy same sobie wystawiają uprawnienia, a rodzice zasięgają informacji jedynie np. ze strony internetowej danej organizacji. Warto zatem weryfikować uprawnienia w oparciu o kompetentne instytucje, np. kuratorium.
Te grupy często są prawnie zarejestrowane.
I często nie jako związki wyznaniowe, ale np. organizacje pożytku publicznego – stowarzyszenia lub fundacje, choć na Zachodzie funkcjonują jako związki wyznaniowe. Tak pozbywają się religijnej nomenklatury. Informację o imprezach, programach edukacyjnych i innych propozycjach wakacyjnych warto konfrontować z informacjami z zagranicy – jak dana organizacja czy grupa jest tam postrzegana.
W Polsce działa np. stowarzyszenie Akademia Pełnego Zaangażowania, organizujące „kursy cudów” (swoisty trening umysłu), które w USA funkcjonuje jako wspólnota religijna. Podobnie jest ze stowarzyszeniem Sathya Sai Baba, faktycznie zorganizowanym w Indiach wokół guru, który uważa się za osobę boską.
Których grup obawiać się najbardziej?
W Polsce nie ma prawnej definicji sekty jako destrukcyjnej organizacji. Dlatego w naszych sześciu Ośrodkach Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach nie tworzymy „katalogu sekt” – celem nie jest etykietowanie. Staramy się wskazywać na mechanizmy manipulacji, po to, by ludzie nie zwalniali się z obowiązku krytycznego myślenia i nie uzależniali decyzji od zewnętrznej oceny.
A z sektami jest trochę jak z mutującymi się wirusami. Jeśli jakaś grupa zostaje rozpoznana jako destrukcyjna, a informacja o niej – nagłośniona, wówczas zmienia nazwę i zaczyna działać w innej niszy społecznej z tym samym liderem i z podobnie destrukcyjnych motywów.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.