Jeżeli można rugować najważniejszy symbol chrześcijański, to także i inne symbole. Drastycznym przykładem tendencji, w którą wpisuje się wyrok Trybunału w Strasburgu, jest zakaz budowy minaretów w Szwajcarii. To wszystko zmierza do konfrontacji i protestów, zachęca do łamania niemądrego prawa. Tygodnik Powszechny, 13 grudnia 2009
Załóżmy następujący scenariusz: Włochy odwołują się od wyroku Trybunału w Strasburgu. Zbiera się licząca już nie kilku, ale kilkunastu innych sędziów Wielka Izba i podtrzymuje wyrok. Co wtedy?
Nie zapominajmy, że Wielka Izba w ogóle może nie zająć się włoskim odwołaniem. O jego przyjęciu decyduje pięcioosobowy panel, a od jego decyzji nie ma już odwołania. Ba, ten panel nawet nie musi swoich decyzji uzasadniać. Strasburg locuta, causa finita.
Jeżeli Włochy ostatecznie przegrają, muszą się przede wszystkim liczyć z koniecznością zapłaty zadośćuczynienia. W przypadku krzyży to 5 tys. euro. Będzie też zapewne presja na zmianę prawa we Włoszech w sprawie krzyża. Jeżeli będą ociągać się ze zmianą przepisów, Trybunał będzie zapewne przyjmować kolejne podobne skargi. Nie można wykluczyć, że będzie też zasądzać drakońskie odszkodowania. Może wtedy dojść do próby sił i jakiegoś przesilenia. Może ono polegać na próbach radykałów wykluczenia Włoch z Rady Europy.
Tego jednak sobie nie wyobrażam, bo przecież Włochy tę Radę współtworzyły. Włochy też były sygnatariuszami Konwencji, w której – o ironio – nie zawarły przecież nakazu usunięcia krzyży ze szkół… Z Rady Europy nikogo jeszcze nie wykluczono, choć niektóre kraje Europejską Konwencję Praw Człowieka brutalnie już łamały. Przykładem jest choćby wojna i zbrodnie w Czeczenii. Z reguły państwa poszukują jakiegoś sposobu wykonania wyroku, a jednocześnie Komitet Ministrów przymyka oko, jeżeli to wykonanie idzie wbrew temu, co powiedział Trybunał.
Czy Polska może pomóc Włochom w procesie przed Wielką Izbą, skoro orzeczenie Trybunału wywołało w naszym kraju tyle krytyki, a Sejm przyjął nawet specjalną uchwałę? Gdyby Polska poparła stanowisko Włoch, na pewno trudniej byłoby Trybunałowi odrzucić odwołanie.
Uczestnictwo Polski w tym procesie jest możliwe. Było wiele spraw, gdzie do postępowania włączali się przedstawiciele innych rządów, a nawet rzecznicy praw obywatelskich. Decyzja o przystąpieniu do sprawy należy w Polsce do ministra spraw zagranicznych i działającego w strukturze ministerstwa pełnomocnika do spraw postępowań przed Trybunałem w Strasburgu. Można oczywiście poczekać, aż Włochy przegrają, a Polska będzie mogła przedstawić swoje argumenty w odrębnym procesie. W każdym razie miejmy nadzieję, że Wielka Izba, jeśli nie zmieni wyroku, to przynajmniej go sprecyzuje.
Rozmawiał Marek Zając
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.