Gusta Apicjusza, czyli o rzymskich kulinariach

Rzymianie z rzadka przyrządzali sobie wołu – chyba że przy okazji składania zeń ofiary. Woły stanowiły dla nich istotną pomoc w pracach gospodarczych, a praktyczny umysł podpowiadał, że pracowitych pomocników się nie zjada. Znak, 2/2007






Do najwyżej cenionych należały wina z Falerno w Kampanii (falern) – w ogóle, jak się zdaje, mianem „falerna” określano po prostu bardzo dobre wina – oraz produkowane w Lacjum (massicum, cecubum, czy też wino z Setia, „dość gorące, by zapalić śniegi” [11], które Pliniusz Starszy uważał za znakomitsze od falerneńskiego [12]). Najmniej ceniono, jak się zdaje, wina watykańskie i marsylskie. Rzecz jasna, rozwinęli Rzymianie także prężny import w tej dziedzinie, szczególnie ceniąc sobie wina sprowadzane z Hiszpanii lub Sycylii.

Nie mamy natomiast pełnej jasności co do uczestnictwa kobiet rzymskich w powszechnym użytkowaniu wina. Z jednej strony widujemy je nierzadko podczas wystawnych przyjęć (mimo że tradycja republikańska rezerwowała miejsca na sofach wyłącznie mężczyznom), znamy nawet gusta winne tych, które tak jak Liwia, żona Augusta, wpisały się trwale w historię imperium [13]. Z drugiej strony pamiętamy, że Rzymianie wyróżniali wina mocne (temeti) i wina słabsze, np. wytwarzane z rodzynek (lorae, stąd i dziś „lurą” nazywamy napoje rozwodnione), przy czym te ostatnie pijały najczęściej właśnie kobiety i żołnierze podczas wypraw wojennych. Od ciężkich win kobiety z pewnością stroniły w surowych czasach republiki, w jej wczesnym zaś okresie, jeśli wierzyć Katonowi, pijane kobiety karane były na równi z cudzołożnicami [14]. Nie jest wykluczone, iż zwyczaj całowania na powitanie krewnych i przyjaciół, do dziś częstszy u kobiet niż u mężczyzn, stąd właśnie pochodzi, że cnotliwe gospodynie rzymskie pragnęły dać swoim gościom jasny i zmysłowy dowód swojej wstrzemięźliwości [15].

Wierzyli nadto Rzymianie w niezwykłe właściwości lecznicze wina, o czym obszernie informuje nas Pliniusz Starszy w swojej Historii naturalnej. Jak zwykle nasz uczony podróżnik wykład swój rozpoczyna od spostrzeżeń tyleż słusznych, co oczywistych: „Wino zażyte w niewielkiej ilości wzmacnia siłę mięśni, ale wypite zbyt obficie osłabia je, podobnie i oczy. Pobudza żołądek i dodaje apetytu, lżejszymi czyni smutki i troski, wypędza mocz i chłód, wywołuje sen. Poza tym uśmierza wymioty” [16]. Następnie podaje kilka cennych rad praktycznych: jeśli chcemy przytyć lub usunąć zatwardzenie, popijajmy wino w trakcie posiłków; jeśli natomiast zależy nam na schudnięciu lub wstrzymaniu biegunki, pijmy po jedzeniu. „Picie wina na czczo, które weszło ostatnio w modę, jest rzeczą bardzo szkodliwą dla kogoś, kto ma się brać do interesów i potrzebuje przy swojej pracy przytomności umysłu”. I jak zwykle na koniec serwuje nam sporą dawkę naukowych przesądów, bezkrytycznie skompilowaną z rozmaitych źródeł: „Pić wino nie zmieszane z wodą radzi Hezjod przez dni dwadzieścia przed wschodem Psiej Gwiazdy i tyleż dni
potem. Takie wino jest lekarstwem przeciw zatruciu cykutą, koriandrem, wilczym korzeniem, jemiołą, opium, rtęcią, przeciw ukąszeniom pszczół, ós, szerszeni…” – tu następuje cała lista rozmaitych kąśliwych przedstawicieli fauny. „Chorym na serce pomaga wino czyste przyłożone na gąbce na lewą pierś, na wszystko zaś doskonale robi wino białe starzejące się. Ciepłe wino wpływa korzystnie na siły męskie, bydłu wlane do pyska za pomocą rogu usuwa zmęczenie. Małpy i czworonogi mające palce, podobno przestają rosnąć od momentu, kiedy się przyzwyczają do picia czystego wina”. Nie wyciągajmy jednak z badań Pliniusza wniosku, że małpy nadużywające alkoholu były w Rzymie zjawiskiem powszechnym. Zadowólmy się raczej odnalezieniem historycznego źródła teorii wiążącej nadmierne spożywanie alkoholu z niskim wzrostem.

***


MICHAŁ BARDEL - ur. 1976, dr filozofii, wykładowca w Wyższej Szkole Europejskiej i Collegium Civitas, p. o. redaktora naczelnego „Znaku”.


[11] Marcjalis, Epigramy IX, 2.
[12] Zob. Pliniusz St., Historia naturalna, XIV 8,1.
[13] Zob. Horacy, Satyry, II 8,16. Liwia pijała niemal wyłącznie wina akwilejskie.
[14] Zob. Lidia Winniczuk, Ludzie, zwyczaje i obyczaje starożytnej Grecji i Rzymu, Warszawa 1985, s. 396.
[15] Zob. Gelliusz, Noce Attyckie, X 23.
[16] Ten i dalsze fragmenty z: Pliniusz St., Historia naturalna, XXIII 37–44 (tłum. I. i T. Zawadzcy).

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...