Jeśli Europa będzie chciała gonić USA, korzystając z tej samej strategii rozwoju, to być może zwiększy innowacyjność, polepszy wydajność pracy, ale wątpliwe, czy będzie w stanie jednocześnie redukować bezrobocie i chronić klimat i środowisko, zapewnić stabilność rodzinie. Znak, 11/2008
Problem jednak w tym, że za takie państwo trzeba płacić pewnymi wyrzeczeniami, a na te ludzie nie chcą się godzić. Weźmy na przykład opiekę zdrowotną. W ostatnich latach nastąpił ogromny postęp w metodach leczniczych, ale częstokroć dzięki nowym, bardzo kosztownym lekom (np. kuracje przeciwnowotworowe) i technikom medycznym (przeszczepy organów, endoprotezy, różne nowe metody diagnostyczne, terapia genowa). Tym kosztom państwowa służba zdrowia nie jest w stanie podołać. Jest jednak na to rada. Znakomity biochemik i biolog molekularny Friedrich Cramer, wieloletni dyrektor Instytutu Medycyny Eksperymentalnej im. Maxa-Plancka w Getyndze pisał wprost:
Obecnie w Niemczech wydajemy 12,5% produktu narodowego na zdrowie. Moglibyśmy oczywiście zdecydować się wydawać 25%, ale to można by zrobić tylko wtedy, jeśli bylibyśmy gotowi ograniczyć inne przyjemności – takie jak nazbyt zmotoryzowany transport, podróże do dalekich krajów i pewne inne atrybuty naszego miłego społeczeństwa[26].
Powracam teraz do pytania, które postawiłem na wstępie: czy walkę o zwycięstwo wyścigu ekonomicznym można pogodzić z czynieniem Europy kontynentem przyjaznym człowiekowi, to znaczy dającym jak największej liczbie mieszkańców szanse na życie nie w bogactwie, ale w mniej więcej stabilnym dobrobycie? Wydaje się, że jeśli ten wyścig będzie całkowicie podporządkowany maksymalizacji zysku, to cele stawiane w strategii lizbońskiej będą trudne do osiągnięcia.
Technika, tańsza od człowieka, będzie dalej wypierać go z pracy i nie jest pewne, czy zrównoważone to będzie otwieraniem nowych jej obszarów, gdzie mógłby on znaleźć zajęcie. Trudno też będzie przeciwstawiać się ekonomicznemu rozwarstwianiu społeczeństwa, a podtrzymywania wysokiej konsumpcji nie da się pogodzić z przeciwdziałaniem zmianom klimatycznym.
Może jednak klęski naturalne – huragany, powodzie, susze – wymuszą zmianę zachowań ekonomicznych społeczeństw, zmienią hierarchię wartości i priorytety. Zmiany te muszą odbić się na polityce gospodarczej i społecznej państw. Problem w tym, że zmiany takie będą wymagały wyrzeczeń, do których pewnie Europejczycy jeszcze nie dojrzeli, przynajmniej w większości.
Szczególnie smutne jest to, że w Polsce powtarzamy krok po kroku drogę przebytą przez kraje bardziej rozwinięte, zamiast korzystając z ich doświadczeń, starać się uniknąć chociaż niektórych błędów. Gnębiący nas dziś problem bezrobocia był już szeroko dyskutowany we Francji 12 lat temu. Poświęcono mu między innymi obszerną analizę przygotowana przez Komisję Społeczną Episkopatu Francuskiego[27].
Rozważana w niej jest między innymi koncepcja dzielenia okresu aktywnego życia człowieka na okresy pracy zarobkowej, formacyjnej (w tym też zmiany zawodu) i społecznie użytecznego wolontariatu. Poza krótkimi notatkami nie zauważyłem, żeby ktoś szerzej omówił to opracowanie w naszej prasie.
Jeśli nawet nie ma jeszcze szans na takie zmiany na wielką skalę, to możliwe są indywidualne wybory. Możemy przecież zastanowić się, co naprawdę jest nam potrzebne, określić poziom zarobków, do którego chcemy dążyć i przy którym wolny czas stanie się dla nas bardziej wartościowy niż ich podnoszenie. Możemy unikać kupowania na kredyt, poza absolutną koniecznością.
Dodałbym jeszcze, że planując miejsce zamieszkania, warto baczyć, czy nie będzie ono narażone na powódź, a także czy będzie można w nim żyć bez własnego samochodu. Te minirady wiążę z obawą przed wciąż nasilającymi się katastrofami klimatycznymi i przewidywanym kryzysem paliwowym.
*****
ANDRZEJ PASZEWSKI, prof. dr hab., genetyk, pracuje w Instytucie Biochemii i Biofizyki PAN w Warszawie.
[26] F. Cramer, Gene Technology in Humans: Can the Responsibilities Be Born by Scientists, Physicians and Patients, „Interdisciplinary Science Reviews”, 26:1–6, 2001
[27] Zob. Face au chômage, changer le travail (raport Komisji Społecznej Episkopatu Francji), Paryż 1993
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.