Dla nas pielgrzymka jest czymś egzotycznym, nawet jeśli w Krakowie idzie na nią osiem tysięcy osób, liczba ta w zestawieniu z liczbą mieszkańców miasta jest niewielka. Dla średniowiecznych ludzi pielgrzymowanie było czymś normalnym, zwykłym aktem religijności. Na pielgrzymkę po prostu „się chodziło". List 7-8/2007
Jak to możliwe? Gdzie Irlandia, a gdzie Egipt?
No właśnie. Tymczasem oba monastycyzmy, irlandzki i egipski, są bardzo do siebie podobne, nawet w swym historycznym rozwoju. Wspomnianych motywów w sztuce mnichów iroszkockich nie da się opisać inaczej, jak przy pomocy egipskich odnośników - zwłaszcza, gdy Chrystus jest ukazany na irlandzkim krzyżu z insygniami władzy faraona! Dawne wyjaśnienia mówiły co prawda o tym, że w religijnej kulturze Celtów motyw koła jest bardzo ważny, stąd jego zestawienie z krzyżem. Dzisiaj jednak każdy historyk sztuki potwierdzi, że nie jest to celtyckie koło, ale krzyż zwieńczony wieńcem laurowym. Motyw lauru przeszedł w Egipcie transformację i „wylądował" na skrzyżowaniu ramion krzyża, a ten przybrał w końcu formę tego, co nazywamy krzyżem celtyckim. To jest po prostu krzyż koptyjski, który dzięki mnichom znalazł się w Irlandii. Został tam dobrze przyjęty właśnie dlatego, że dla Celtów motyw koła był bardzo ważny, jak zresztą dla wielu innych starożytnych kultur.
Czym była pielgrzymka dla człowieka średniowiecznego?
Na pewno naśladowaniem Chrystusa - imitatio Christi. Musiało mieć ono także wymiar dosłowny: najlepiej wybrać się do miejsc, w których Jezus żył, przebywał. Pielgrzym we właściwym tego słowa znaczeniu to pielgrzym do Ziemi Świętej, potem dopiero do innych sanktuariów. W dobie krucjat pojawia się w Europie zwyczaj powielania miejsc związanych z Ziemią Świętą: budowane są kalwarie, groby Pańskie itp. Wszystko to jednak wyrażało tę pierwotną chęć, by być jak najbliżej miejsc związanych z Jezusem, a przez to z Nim samym.
Pielgrzymka była też - jak już wspomnieliśmy wyżej - formą pokuty. Łączyła się również z istotnym dla człowieka średniowiecznego, w jego dążeniu do świętości, odrzuceniem świata (contemptus mundi). Pielgrzym jest człowiekiem, który odrzuca świat. W momencie wyruszenia na pielgrzymkę decyduje się na życie surowe i proste. Może wziąć ze sobą jedynie jakiś worek, kij, a jeśli jedzie koniem - ewentualnie jeszcze jedną sakwę. Tyle. To decyzja na rezygnację z wygód.
W religijności człowieka średniowiecznego bardzo ważny był wreszcie konkret - to, aby zobaczyć, dotknąć. Dlatego tak popularni byli święci i ich relikwie. Nie tylko ci, których groby znajdowały się gdzieś daleko, ale także święci lokalni. Pielgrzymka nie musiała wcale oznaczać od razu wielkiej wędrówki z Krakowa do Composteli, równie dobrze można było wybrać się na Skałkę, do Katedry Wawelskiej czy do Gniezna. Tam każdy miał swojego świętego, kogoś, kto żył w tych samych realiach, był mu w jakiś sposób bliski.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.