Dla nas pielgrzymka jest czymś egzotycznym, nawet jeśli w Krakowie idzie na nią osiem tysięcy osób, liczba ta w zestawieniu z liczbą mieszkańców miasta jest niewielka. Dla średniowiecznych ludzi pielgrzymowanie było czymś normalnym, zwykłym aktem religijności. Na pielgrzymkę po prostu „się chodziło". List 7-8/2007
Dla nas pielgrzymka jest czymś egzotycznym, nawet jeśli w Krakowie idzie na nią osiem tysięcy osób, liczba ta w zestawieniu z liczbą mieszkańców miasta jest niewielka. Pozostali zresztą postrzegają najczęściej tych kilka tysięcy pątników w kategoriach religijnej egzotyki. Tymczasem dla średniowiecznych ludzi pielgrzymowanie było czymś normalnym, zwykłym aktem religijności. Na pielgrzymkę po prostu „się chodziło".
A kto na nią chodził?
Wszyscy. O tym mówią „Opowieści kanterberyjskie" Geoffreya Chaucera: na jednej drodze spotykają się i książęta, i chłopi. Każdy opowiada swoją historię. Oczywiście wybranie się na pielgrzymkę było o wiele łatwiejsze dla księcia czy jakiegoś hierarchy niż dla kogoś z nizin społecznych.
Czy powody, dla których dzisiaj idziemy na pielgrzymkę, różnią się od tych średniowiecznych?
Chyba nie. Ludzie często podejmują pielgrzymkę w celach pokutnych, oznacza ona jakiś zwrot w kierunku nawrócenia. Pielgrzymka to przecież czas zetknięcia się ze Słowem Bożym, sakramentami. Pojawia się też wymiar odrzucenia świata, doświadczenia go w trochę inny sposób niż na co dzień. Na co dzień uganiamy się za rzeczami, które wydają nam się konieczne do życia, choć nasi dziadkowie nie mieli o nich pojęcia. Podczas pielgrzymki człowiek jakoś sobie bez nich radzi, potrafi znieść wiele niewygód, decyduje się na bardzo prosty styl życia. Trwa to co prawda tydzień czy dwa, ale jest pewnym doświadczeniem skoncentrowania się na tym, co istotne, co ważne, swego rodzaju porządkowaniem wartości.
Myślę, że potrzeby człowieka w XI i XXI w. są w jakimś sensie podobne. Każdy szuka w życiu miłości, odpowiedzi na najistotniejsze pytania: skąd przychodzimy i dokąd zmierzamy, co jest ważne. Pytania, które gdzieś tam w tyle czaszki nam się kołaczą pozostają ciągle te same. Na pewno myślimy bardziej abstrakcyjnie, kult świętych różni się od tego z XIII w., mamy pewnie poprawniej uporządkowane niektóre kwestie dotyczące religii, ale nie znaczy to, że na średniowiecznych należy patrzeć z poczuciem wyższości.
Wiele elementów pielgrzymki sprzed wieków przetrwało do dziś. My też przynosimy z pielgrzymki obrazek, figurkę czy znaczek, a to wymyślono przecież w średniowieczu. Z Cantenbury przynoszono ołowianą plakietkę z popiersiem Tomasza Becketa, z Composteli muszlę...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.