Ani narkotyki, ani plemienne praktyki rytualno-inicjacyjne nie wprowadzają człowieka w ekstazę, wprowadzają jedynie w trans. W ekstazie inicjatywa należy do Boga i nawet jeśli ma ona miejsce w trakcie świadomych wysiłków ascetycznych czy medytacyjnych, to jest traktowana nie jako ich naturalny owoc, ale jako łaska. List, 5/2008
A jakie są inne?
W psychologii rozróżnia się całe spektrum odmiennych stanów świadomości: trans, opętanie, doświadczenie mistyczne… Najprościej mówiąc, normalny stan świadomości każdej osoby to taki, w którym spędza ona większość swych godzin czuwania. Odmienny stan świadomości jest natomiast jego negacją. Może być indukowany, czyli świadomie przez kogoś wywołany, albo pojawiać się spontanicznie - choć w nietypowych okolicznościach, na przykład pod wpływem piękna przyrody. Wtedy człowiek czuje się biernym odbiorcą tego, co się z nim dzieje. Dla psychologa nie ma znaczenia, czy za jakiś odmienny stan świadomości odpowiadają środki psychoaktywne, czy łaska otrzymana w trakcie modlitwy lub medytacji. Nie przesądza, czy przyczyna tego stanu jest naturalna, czy nadprzyrodzona, bo to nie należy do jego kompetencji. Ale może na przykład zbadać, czy ekstaza nie jest symulowana.
To znaczy?
Jakiś czas temu we Włoszech zdarzył się taki przypadek. Dwie osoby - czternastoletnia dziewczyna i czterdziestoośmioletni mężczyzna - twierdziły, że są w stanie same wywołać u siebie ekstazę. Przebadano ich więc neurologicznie i psychiatrycznie w trakcie swej domniemanej ekstazy. Zastosowano wówczas podobną procedurę badawczą, jakiej użyto podczas analizy ekstaz dzieci z Medjugorie. Okazało się, że oboje badani symulowali, ponieważ nie tracili kontaktu z rzeczywistością, reagowali podczas stymulacji rogówki i nie zaobserwowano u nich wzrostu ciśnienia tętniczego.
Teologa bardziej zainteresuje przyczyna zmienionego stanu świadomości?
Tak, bo -jak powiedziałem wcześniej - dla niego ekstazą będzie tylko taki stan, który pojawia się w wyniku kontaktu z Boskością bądź z demonicznością...
Szatan też może wywołać ekstazę?!
Tak wynika z doświadczeń chrześcijańskich mistyków. Zły duch może oddziaływać na nasze zmysły, dlatego - chociaż nie ma dostępu do naszej duszy - ma możliwość wywoływania ekstatycznych fenomenów, np. wizji, audycji, zapachów czy lewitacji.
Ale po co?
Jest to tak namacalne i tak silne przeżycie, że łatwo wziąć wizje za rzeczywistość i potraktować ekstazę jako uprzywilejowaną formę poznania Boga. Intensywność, spektakularność i wyjątkowość takiego doświadczenia sprzyja temu, by uzurpować sobie ten uprzywilejowany status. Człowiek taki skupia się wtedy na ekstazie i zamiast zbliżyć się do Boga, oddala się od Niego.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.