Coraz więcej osób w wieku dorosłym przyjmuje chrzest. Czyżby renesans chrześcijaństwa? A może znak czasu po przymusowej laicyzacji okresu komunizmu? Idziemy, 13 stycznia 2008
W Polsce statystyki ochrzczonych dorosłych podnoszą duszpasterstwa akademickie. W akademickim kościele św. Anny w Warszawie kilkanaście osób co roku przyjmuje chrzest. W roku 2006 było 10 osób, w 2007 – 19 osób, obecnie do chrztu przygotowuje się 15 osób. – Jestem pozytywnie zaskoczony ich pragnieniem przyjęcia sakramentu – mówi ks. Bogdan Bartołd, rektor kościoła św. Anny. Skąd takie nawrócenia? – Mamy Msze św. z dobrym kazaniem, na które przychodzą osoby niewierzące. Kolejna grupa to osoby, które poznały kogoś, kto w pełni żył po chrześcijańsku i z kim planowały związać swoje życie. A następna to ci, którzy doznali działania Ducha Świętego i działająca w nich łaska doprowadziła do sakramentu chrztu – mówi ks. Bartołd.
Podobnie jest w dominikańskim duszpasterstwie w kościele św. Jacka przy ul. Freta. W tym roku 5 osób przygotowuje się do chrztu. W latach ubiegłych 3–5 osób przyjmowało sakrament chrześcijańskiego wtajemniczenia. – Wśród kandydatów często są osoby dotąd niewierzące. Większość z nich spotykała w duszpasterstwie kogoś, kto je zachęcił. Jeszcze jako nieochrzczeni przychodzili na Mszę św. Ich wybór dokonuje się w pełnej wolności, z zafascynowania wiarą. Tak decydują się na chrzest – mówi o. Marcin Mogielnicki, duszpasterz akademicki.
Chrzty dorosłych odbywają się też w zakładach karnych. – W więzieniu na Białołęce, gdzie przebywa ok. 1,6 tys. osób, co roku chrzest przyjmuje 10 osób – mówi ks. ks. Dariusz Skwarski, zajmujący się duszpasterstwem wśród osadzonych.
W diecezjach warszawskich nie ma centralnych ośrodków, w których osoby w wieku dorosłym mogą przygotować się do chrztu. Kandydaci powinni zgłaszać się do proboszcza w swojej parafii i tu odbędzie się przygotowanie. Ojcowie jezuici przy ul. Rakowieckiej przyjmują osoby także spoza terenu swojej parafii. Informacje o możliwości chrztu dorosłych znaleźć można na stronach internetowych parafii, a przypomina się o tym także na początku roku akademickiego w ogłoszeniach parafialnych. – Przed trzema laty tylko jedna osoba przyjęła chrzest, w ubiegłym roku 7 osób, a obecnie przygotowuje się już 8 osób, w wieku od 20 lat do ponad 60-ciu – mówi o. Andrzej Spławski, jezuita prowadzący przygotowania. Cotygodniowe spotkania trwają 6 miesięcy. Kiedy kandydat się zgłosi, badane są jego intencje. Ważne, by osoba chciała po przyjęciu chrztu żyć po katolicku. – Jeżeli jedynym motywem jest wstąpienie w związek małżeński z katolikiem, to tłumaczymy, że może to zrobić bez chrztu. Otrzymuje dyspensę – wyjaśnia o. Spławski.
Przygotowania do chrztu to rozmowy w oparciu o Katechizm Kościoła Katolickiego. – Prowadzimy też indywidualne spotkania. Zachęcamy do uczestniczenia w życiu Kościoła – mówi o. Spławski. Przed otrzymaniem sakramentu odbywa się obrzęd egzorcyzmów. – Zdarzały się przypadki, że osoby przed chrztem doznawały udręk i pokus – opowiada o. Mogielnicki. – Jedną z osób ochrzciliśmy wcześniej. Obawiała się, że nie wytrzyma narastającego w niej lęku. Inna osoba nie miała siły wejść do kościoła. Kilkakrotne próby kończyły się ucieczką spod drzwi świątyni. Po chrzcie wszystkie objawy u tych osób mijały – mówi ks. Mogielnicki.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.