W szpitalach cudu nie będzie

Tak trudnej sytuacji w służbie zdrowia jeszcze nie było – mówią dyrektorzy szpitali zaniepokojeni, że na oddziałach może zabraknąć lekarzy. Ministerstwo Zdrowia umywa ręce: to sprawa między lekarzami a dyrektorami szpitali. Czego mogą spodziewać się pacjenci? Idziemy, 20 stycznia 2008




W Mińsku Mazowieckim trwają negocjacje lekarzy z dyrektorem placówki. – Rozmawiamy w sprawie opt-out. Zmienią się zasady dyżurowania lekarzy. Żadnego zagrożenia dla pacjentów nie ma. Kolejki do szpitala nie powinny się wydłużać – mówi Andrzej Poziemski, dyrektor placówki.

To, że lekarze podpisali umowę opt-out nie oznacza, że problemy z obstawą dyżurów są zażegnane. Zabezpieczone będą zwykle tylko 3 najbliższe miesiące funkcjonowania pracy placówek. Problem braku pieniędzy w szpitalach jedynie odsuwa się w czasie.

Trudna sytuacja zaistniała w placówkach ze złą kondycją finansową. Do takich należy Szpital Śródmiejski przy ul. Solec. – Placówka ma największe zadłużenie w stosunku do innych szpitali warszawskich.

Rozmowy na temat pracy i wynagrodzeń w najbliższych miesiącach przebiegają bardzo ciężko – mówi Wojciech Zasacki, dyrektor szpitala. – Rozmawiamy o pracy w systemie równoważnym i opt-out. Nie mamy takich pieniędzy, jakie chcieliby uzyskać lekarze. Do końca stycznia mamy zabezpieczenie. Co będzie dalej? Wszystko może się wydarzyć. Szpital może przestać funkcjonować. Żądania lekarzy idą w kierunku płacowym, a jednocześnie lekarze nie chcą pracować w systemie dyżurowym – mówi dyrektor.

Julian Wróbel, wiceprzewodniczący Zespołu Negocjacyjnego, wśród placówek, które znalazły się w najtrudniejszej sytuacji w Warszawie wylicza Instytut Matki i Dziecka. Tu lekarze weszli w spór zbiorowy z dyrekcją placówki. Nie chcą pracować w tzw. równoważnym systemie pracy, który zakłada system 12-godzinnych dyżurów.

W szpitalu powiatowym w Nowym Dworze Mazowieckim nie doszło jeszcze do porozumienia co do czasu dyżurowania. Rozważane są dwie opcje: 12 godzin pracy i 12 godzin przerwy lub 7-godzinny dzień pracy, 35-godzinny tygodniowo z podpisaniem umowy opt-out. – Pacjenci są przyjmowani stale. Nie ma przestojów w pracy – zapewnia Beata Duch, sekretarz nowodworskiego starostwa, które jest organem założycielskim szpitala. Dodaje, że szpital ma poważne problemy finansowe. Zadłużenie sięga 10 mln zł. – Już 17 I planujemy sesję, na której będziemy rozważać jak pomóc szpitalowi wyjść z zadłużenia – mówi Beata Duch.

Jeśli chodzi o limit godzin pracy tygodniowej, w najtrudniejszej sytuacji jest Szpital Praski. – Ta placówka ma jednomiesięczny okres rozliczeniowy. To znaczy, że jeśli lekarze przez pierwsze trzy tygodnie będą pracować ponad 48 godzin tygodniowo, to w ostatnim tygodniu miesiąca muszą odebrać nadliczbowe godziny. W oddziałach może więc zabraknąć lekarzy po miesiącu. W większości szpitali na Mazowszu okres rozliczeniowy wynosi 3 miesiące, co o tyle właśnie opóźni paraliż pracy – wyjaśnia Julian Wróbel.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...