Choć hasło Niech się święci 1 Maja odeszło do lamusa, to dzień jednak skłania do refleksji. A tej praca w Polsce wymaga! Nasz rynek pracy, jak wynika z sondażu przeprowadzonego przez portal pracuj.pl, nie jest przychylny ani kobietom, zwłaszcza młodym matkom i paniom po 45. r.ż., ani osobom niepełnosprawnym. Idziemy, 4 maja 2008
Specjaliści od rynku pracy przekonują, że im bardziej zróżnicowany zespół – ze względu na płeć, wiek, pełnosprawność, pochodzenie etniczne czy wyznanie – tym bardziej innowacyjny. Dzięki różnym postawom i sytuacjom życiowym członków takiego zespołu firma skuteczniej „wyczuwa” potrzeby coraz bardziej zróżnicowanego rynku klientów. Tymczasem badania przeprowadzone przez wspomniany portal w 2007 r. wykazują, że już podczas rekrutacji do pracy szefowie w 62% kierują się uprzedzeniami i stereotypami. Kto więc dziś pracuje, a przed kim drzwi do kariery są zamykane? I dlaczego tak się dzieje? Czyja to wina?
– Rozwiązania w polskim kodeksie pracy są bez zarzutu – uważa Marta Cichowicz-Major z Departamentu ds. Kobiet, Rodziny i Przeciwdziałania Dyskryminacji w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej. – Problem w tym, że nagminnie jest on łamany, zwłaszcza w kwestii niepłacenia za nadgodziny. Szczególnie dotyka to matek małych dzieci. Te są na polskim rynku pracy mocno poszkodowane.
Przedstawicielka MPiPS podkreśla też, że głównym problemem z polskim kodeksem pracy jest to, że dotyczy on jednej trzeciej wspomnianych kobiet – tyle bowiem zatrudnionych jest na umowę o pracę. Większość z nich bowiem zatrudniona jest na umowę zlecenie, o dzieło, na zasadzie samozatrudnienia czy wręcz pracuje na czarno. – Nie są więc chronione podczas urlopu macierzyńskiego i wychowawczego – mówi Cichowicz. – Na Zachodzie taka ochrona jest normą, nawet jeśli kobieta zatrudniona jest na wspomnianych zasadach. Nasze państwo co jakiś czas nowelizuje ustawy o tychże urlopach, zmierza nawet w kierunku tendencji zachodnich; trudno jednak powiedzieć kiedy do tego celu dotrze. Problem jednak, jak widać, leży głębiej: w zasadach zatrudnienia – podkreśla.
Instytut badania opinii Millward SMG/KRC rozesłał do pracodawców cztery CV z identycznymi kwalifikacjami. Pierwszą kandydatką była kobieta stanu wolnego, drugim kandydatem mężczyzna, także bez rodziny; trzecia kandydatka miała męża i dwoje dzieci, podobnie jak kandydat czwarty – żonaty, z dwójką dzieci. Pracodawcy zaproponowali niższą pensję dwóm ostatnim; najniższą (poniżej średniej w danej firmie) miałaby otrzymać – młoda mama. Najwyższą, jak nietrudno się domyślić – mężczyzna bez rodziny. Taką samą kolejność szefowie zachowali w sprawie zatrudnienia.
Choć 72% pracodawców uważa, że efektywność pracy kobiety, która zaszła w ciążę, jest taka sama jak przedtem, co piąta kobieta jest z tego powodu dyskryminowana. W trakcie rekrutacji 20% pań było pytanych o plany macierzyńskie, od 4% wymagano oświadczenia, a od 3% – badań ginekologicznych. Badane przez wspomniany instytut kobiety cytowały często nieprzychylne wypowiedzi przełożonych: „Żadnej pani już nie chcę tutaj widzieć, od dziś nie przyjmuję kobiet do pracy. Przyjmuję samych mężczyzn, mam dość tych dzieci (…), tego L4 i leżenia…” – brzmiała opinia pewnego profesora, kierownika zakładu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.