Czy umiemy okazywać wdzięczność? Po raz pierwszy obchodzimy Dzień Dziękczynienia. Komu i za co dziękują goście naszego tygodnika? Idziemy, 1 czerwca 2008
Magda Buczek, inicjatorka podwórkowych kółek różańcowych
Przede wszystkim jestem wdzięczna Bogu za dar cierpienia. W cierpieniu mogę coraz bardziej zbliżać się do Boga, jednoczyć się z Nim i doświadczać Jego obecności i bliskości. Czasem nie jest łatwo dziękować za to, co trudne, ale kiedy dziękuję, wtedy otrzymuję moc i siłę do wytrwania. Krzyż cierpienia nie jest już takim ciężarem, ale staje się łaską. W tym dziękczynieniu można dostrzec, jak wiele się od Boga otrzymuje.
Zazwyczaj człowiek tylko prosi, a mało dziękuje Bogu za każdy dzień, za każdą chwilę swojego życia. Wydaje mi się, że gdy dziękujemy, to w takiej modlitwie zawiera się równocześnie i prośba, i uwielbienie Boga. Ja dziękuję Bogu, gdy dostrzegam w swoim życiu wszystko, co dobre i piękne. Wtedy moje życie nabiera sensu. Szczególnie w naszych czasach widać, że pomiędzy ludźmi brakuje życzliwości i wdzięczności. Raczej skupiamy się na sobie, uważamy, że należy nam się dobroć i pomoc ze strony innych. Myślę, że trzeba powrócić do tego, żeby dziękować najbliższym za to, że są przy nas. Za ich życzliwość i gotowość niesienia pomocy. Wypowiadając słowo: „dziękuję”, wywołujemy radość w drugim człowieku.
Staram się dziękować Bogu za każdy dzień, bo każdy dzień jest wielkim darem dla mnie. Bóg daje mi łaskę swojej wielkiej dobroci i miłości. Ale też noszę w sobie wdzięczność dla drugiego człowieka, dla wszystkich ludzi, którzy mnie otaczają, bo są pełni dobroci i życzliwości. W Dniu Dziękczynienia chciałabym podziękować najbliższym mi osobom. Mojej mamusi, która jest cały czas przy mnie. Mama właściwie poświęca całe swoje życie, żeby mi pomagać i troszczyć się o mnie. Jest dla mnie czymś niezwykłym, że mama nie zwraca uwagi na swoje potrzeby, ale zawsze przede wszystkim szuka dobra dla mnie.
Kamil Durczok, dziennikarz
Mam mnóstwo powodów do tego, żeby dziękować, bo czuję się bardzo szczęśliwym człowiekiem. Szczęście w pewnej części zawdzięcza się sobie, ale najbardziej tym, którzy są wokół nas. Nie tylko ludziom.
Jest takie „dziękuję”, które powinienem powtarzać za każdym razem, kiedy widzę osoby, które wyciągnęły mnie z choroby, z tamtej, „drugiej strony”. Profesor i cały jego zespół medyczny wiedzą, jak bardzo jestem im wdzięczny. Mam z nimi świetny kontakt od czasu, gdy zetknął nas los.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.