Jakie są mocne i słabe strony polskiej wiary dzisiaj (w tym: Kościoła katolickiego jako wspólnoty i jako instytucji)? Jakie widzę szanse i jakie zagrożenia dla rozwoju wiary Polaków w najbliższej przyszłości (zarówno wewnątrz wspólnoty wierzących, jak i w ogólnej sytuacji kulturowej)? Więź, 9/2008
Sławomir Sowiński stwierdził wręcz, że do mocnych stron polskiego życia religijnego należy „pluralizm i równowaga polskiego katolicyzmu, różnorodność oferty duszpasterskiej i duchowej – współegzystencja katolicyzmu ludowego i coraz silniejszego nurtu wiary świadomej i uwewnętrznionej, tradycyjnych parafialnych form duszpasterskich i nowych ruchów religijnych, a także wyraźny pluralizm w poglądach poszczególnych biskupów”.
Rzecz jasna, wśród mocnych stron wymieniano także zobowiązującą spuściznę Jana Pawła II. Religijność Karola Wojtyły opierała się na doświadczeniu polskości rozumianej „po jagiellońsku” – nie zaś monoetnicznie i monoreligijnie. Koncepcja Rzeczypospolitej wielu narodów, kultur i religii okazała się wręcz – napisał Sławomir Żurek – „najmocniejszą stroną polskiej religijności”. Stanowiła bowiem fundament ekumenicznej i międzyreligijnej aktywności Papieża-Polaka.
Inne jeszcze mocne strony polskiej wiary to: ofiarność – gotowość materialnego wspierania Kościoła, a także chęć do angażowania się w działania na rzecz Kościoła, zdolność do poświęceń połączona z żarliwością, zdrowy „duch bojaźni bożej” (jeśli Polak wierzy, to nie traktuje Boga jak „dobrego kumpla” – s. Barbara Chyrowicz).
Trafnym podsumowaniem obrazu mocnych stron polskiej wiary w opiniach członków Zespołu Laboratorium WIĘZI wydają się słowa Piotra Wojciechowskiego: „Pewne jest jedno – ciągle jeszcze jest z kim mówić o Bogu, są miejsca spotkania, żyje język takiego dyskursu”.
Paradoksalnie, zjawiska opisywane jako mocne strony polskiej wiary mają czasem także swoją „drugą stronę medalu” – na skutek tego mogą się pojawić w niniejszej analizie również wśród stron słabych. Mogą one również odgrywać znaczącą rolę w przyszłości – mogą zatem stać się szansą lub zagrożeniem (te problemy będą opisywane poniżej w trzeciej i czwartej części tekstu).
Wśród słabości polskiej wiary członkowie Laboratorium WIĘZI wymieniali wiele cech czy zjawisk. Najczęściej powtarzało się słowo: klerykalizm. Jego przejawy dostrzegano w różnych dziedzinach życia Kościoła. Silne utożsamienie przeciętnego polskiego katolika z Kościołem nie przekłada się bowiem na poczucie odpowiedzialności za tę wspólnotę. Wciąż pokutuje przekonanie, że Kościół to duchowni, „oni, a nie my”.
Innymi słowy, brakuje zaufania pomiędzy świeckimi a duchownymi. Ci pierwsi narzekają na proboszczów, którzy nie podejmują ich inicjatyw. Dla odmiany, paradoksalnie, wielu księży skarży się na bierność swoich parafian. Problemem jest więc, z jednej strony, nieumiejętność samoograniczenia się przez duchownych (zajmowanie się wszystkim w parafii), a z drugiej strony, dramatyczna eklezjalna bierność wielu świeckich (traktowanie parafii jako punktu zaspokajania potrzeb religijnych, bez wymagania czegokolwiek od siebie). To ostatnie zjawisko ma w Polsce skalę masową, gdyż większość parafian (nawet większość osób przyznających się do związku ze swoją parafią) nie odczuwa potrzeby wpływania na życie swojej wspólnoty religijnej.
Niestety, utożsamianie Kościoła z księżmi zdarza się jednak nadal nawet w języku Kościoła hierarchicznego – gdy np. biskupi mówią o „wewnętrznych sprawach Kościoła”, tj. takich, które powinny być omawiane wyłącznie w gronie „wtajemniczonych”, czytaj: duchownych. W praktyce klerykalizm przejawia się np. przez powszechne na polskich wydziałach teologicznych, przy zatrudnianiu pracowników naukowych, pierwszeństwo dla mniej zdolnych księży przed zdolniejszymi świeckimi.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.