Nie wszędzie są wypracowane struktury Kościoła emigracyjnego, stąd też potrzeba tam zaangażowania księży przede wszystkim z naszego zgromadzenia, żeby Polacy mogli w miarę normalnie żyć, mając oparcie w Kościele.
KS. INF. IRENEUSZ SKUBIŚ: – Księże Dyrektorze, czy Zgromadzenie Księży Chrystusowców można określić jako zakon misyjny?
KS. WIESŁAW WÓJCIK TChr: – Towarzystwo Chrystusowe dla Polonii Zagranicznej to specyficzne zgromadzenie w Kościele powszechnym, a zwłaszcza w Kościele polskim. Zajmujemy się wspieraniem i umacnianiem wiary wśród naszych rodaków na całym świecie. Ponad 250 kapłanów naszego zgromadzenia zakonnego od 78 lat realizuje ten szczególny charyzmat wspierania polskich emigrantów w 16 krajach świata na wszystkich kontynentach. Myślę więc, że w jakimś sensie jesteśmy misyjnym zgromadzeniem zakonnym.
– Czyli pierwszym celem pracy Księży Chrystusowców są Polacy?
– Tak, celem naszej pracy są nasi rodacy, żyjący w różnych zakątkach świata. Najnowsza fala emigracyjna – ludzie, którzy wyjechali z Polski w ciągu ostatnich pięciu lat – to dziś ok. 2,5 mln osób. Nie wszędzie są wypracowane struktury Kościoła emigracyjnego, stąd też potrzeba tam zaangażowania księży przede wszystkim z naszego zgromadzenia, żeby Polacy mogli w miarę normalnie żyć, mając oparcie w Kościele.
– Czego oczekujecie od kandydata do Waszego zgromadzenia?
– Naszym przewodnim hasłem, już od czasów założyciela naszego zgromadzenia, kard. Augusta Hlonda – wielkiego Prymasa Polski, są słowa: „Wszystko dla Boga i Polonii Zagranicznej”. Kandydat zatem, który zgłasza się do naszego nowicjatu, a później decyduje się na sześć lat studiów w Wyższym Seminarium Duchownym Towarzystwa Chrystusowego w Poznaniu, powinien odznaczać się przede wszystkim umiłowaniem sprawy Bożej oraz mieć w sobie ten szczególny charyzmat troski o tych, którzy z Polski wyjechali i wciąż wyjeżdżają, oraz rozwijać go.
– Jak udaje się realizować ten charyzmat i gdzie się to na świecie dzieje?
– Posługujemy naszym rodakom, których obecnie jest blisko 18 mln na całym świecie. Pracujemy w 16 krajach świata – od czasów powojennych już nie tylko na terenach Ameryki Północnej czy Południowej. Nowa fala współczesnej emigracji polskiej zgłasza potrzeby posługi polskiego duszpasterza na terenie Hiszpanii, Holandii, Irlandii Płn. czy też Islandii. To nowe skupiska polskich migrantów – nawet nie emigrantów – czyli tych, którzy przemieszczają się z kraju do kraju, zwłaszcza młodych, w poszukiwaniu pracy. Za nimi podążają nasi współbracia, chociaż nie tylko oni, bowiem w duszpasterstwo polskojęzyczne zaangażowanych jest w tej chwili ok. 1700 polskich kapłanów z różnych diecezji Polski, ale również z wielu zgromadzeń zakonnych naszej ojczyzny. Od ponad 20 lat pracujemy także na terenie Kazachstanu, Ukrainy i Białorusi.
– Jak przygotowujecie alumnów seminarium do pracy realizującej charyzmat Waszego zgromadzenia?
– Chciałbym zaznaczyć, że do naszego zgromadzenia zgłaszają się ludzie nie tylko z terenu Polski, ale również ze środowisk polonijnych Brazylii, Stanów Zjednoczonych, Kanady. Młodzi chłopcy po maturze, którzy urodzili się już na obczyźnie, ale dla niektórych z nich jest to już ich ojczyzna, poznali pracę naszych duszpasterzy w swoich środowiskach i przybywają na studia do Polski. Specyfiką naszego przygotowania praktycznego jest przede wszystkim poznawanie Kościoła i teologii oraz języków obcych, które pozwolą konsekwentnie realizować głoszenie Ewangelii. Właśnie w najbliższych dniach na pogłębianie tzw. praktyki duszpasterskiej i poznawanie języka wyjeżdżają alumni III roku do Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec, ażeby czas wakacji spożytkować na poznawanie lokalnego Kościoła, bo będą w parafiach lokalnych, nie polonijnych, i to też pozwoli im uczestniczyć w kursach językowych.
W ciągu roku, oczywiście, alumni też wyjeżdżają na różne akcje duszpasterskie na sobotę i niedzielę – dzisiaj są tanie linie lotnicze, w ciągu dwóch dni możemy polecieć i pomagać duszpasterzom polonijnym Francji, Niemiec czy Wielkiej Brytanii oraz spotykać się ze swoimi przyjaciółmi, którzy wyjechali w celach zarobkowych czy też tam studiują. Tematy emigracyjne są przez to dla nich bliższe.
– Jaki sposób pozostawania we wspólnocie zakonnej Waszych księży i braci, rozrzuconych przecież po świecie, wypracowało sobie Wasze zgromadzenie?
– Mimo że jesteśmy zgromadzeniem zakonnym, nie wszędzie żyjemy we wspólnotach. Wielu naszych współbraci pracuje w oddaleniu i w samotności, czasem posługują w parafiach diecezjalnych danego Kościoła jako wikarzy, a więc element wspólnotowy często idzie na boczny tor. Ważne jest bowiem to osadzenie w Kościele lokalnym. Tworzymy w różnych krajach tzw. prowincje, czyli mamy w danym kraju swojego przełożonego oraz zarząd i raz w roku odbywają się tam rekolekcje dla naszych księży posługujących na tych terenach. Raz w miesiącu organizowane są także dni skupienia, żeby ci, którzy żyją w rozproszeniu, często w pojedynkę, mieli możliwość spotkania się, konfrontowania problemów i bycia blisko przez modlitwę, a często i wspólny obiad.
Są też takie kraje – zwłaszcza w Europie, gdzie znaczna część naszych kapłanów jest zaangażowana w działalność Polskich Misji Katolickich – wtedy oprócz tego elementu budowania wspólnoty zakonnej uczestniczymy również we wszystkich strukturach Polskich Misji Katolickich czy innych ośrodków duszpasterskich, gdzie polscy kapłani budują wspólnotę wszystkich polskich kapłanów w danym kraju, w danym miejscu. To bardzo ważne, takie poczucie wspólnoty, żeby ksiądz z Polski miał odniesienie do swoich współbraci w kapłaństwie, nie tylko ze swojego zgromadzenia, ale i na tym terenie pracujących.
– Mówi się dziś coraz więcej o tzw. duszpasterstwie polonijnym. Zapewne ma ono jakąś strukturę kościelną. Czy Ksiądz – jako dyrektor Instytutu Duszpasterstwa Emigracyjnego przy Towarzystwie Chrystusowym dla Polonii Zagranicznej – może nam coś o tym powiedzieć...
– Już od ponad stu lat mamy stałe struktury Polskich Misji Katolickich w takich krajach jak Francja czy Wielka Brytania, gdzie jest ustanowiony rektor do koordynacji całego duszpasterstwa. Są też nowe wyzwania w krajach, do których udają się Polacy do pracy sezonowej. Takim krajem jest np. Holandia czy Hiszpania, dokąd wyjeżdża często bardzo dużo ludzi młodych na kilka miesięcy do prac sezonowych, czy też Niemcy, gdzie studiuje dziś blisko 10 tys. polskich studentów. Oni znają doskonale język i teoretycznie mogą uczestniczyć w liturgii w parafiach niemieckich. Jednak Polak będący poza własnym krajem szuka kontaktu z polskim księdzem, z kościołem, w którym sprawowana jest Msza św. w języku polskim. Takie mam doświadczenie. Ostatnio, objeżdżając wszystkie parafie czy polskie misje na terenie Hiszpanii, zauważyłem, że młodzi ludzie np. w Walencji, blisko 60 polskich studentów, mimo iż doskonale znają języki: hiszpański i niemiecki i mogliby być na niedzielnej Mszy św. w innym kościele, szukają wspólnoty polskiej. Otwierają się więc nowe misje katolickie w krajach, do których przybywa duża fala nowej emigracji.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.