W gimnazjum od razu trzeba pokazać, kto tu rządzi. Anna, matematyczka przed czterdziestką. Odpowiedziała na umieszczoną na forum nauczycielskim prośbę o wypowiedź na temat problemów wychowawczych w polskich szkołach.
Szkoła II
W pierwszej szkole nie wytrzymałam. Nie daliśmy z mężem, również nauczycielem, rady – chamstwo uczniów w ilości hurtowej nas dobiło. Wulgarne odzywki, śmiechy na korytarzu, ręce w kieszeni podczas rozmów z nami, odwracanie się w połowie zdania i odchodzenie, gwizdy, nicnierobienie na lekcjach... Mąż coraz częściej chodził na zwolnienia, ja przed niektórymi lekcjami dostawałam mdłości. Były też inne powody przeprowadzki, ale ta była główna.
Wyjechaliśmy więc do innej miejscowości. Teraz uczę w małym zespole szkół. Takim gminnym, jakich w Polsce wiele. Jest lepiej, ale dlatego, że są tylko trzy klasy gimnazjalne. Zachowują się nie lepiej, ale mniejsza ich liczba sprawia, że łatwiej to wytrzymać. Niestety, uczą się od nich dzieci z młodszych klas.
Już w klasach IV, V, VI dochodzi do bijatyk i aktów wandalizmu. Nawzajem sobie tną ubrania, kradną, obrażają, obrzucając okropnymi wyzwiskami. Najgorzej mają ci „wrażliwi” – spokojni, najczęściej dobrzy uczniowie, którzy nie potrafią się „odszczeknąć”. Stają się często ofiarami klasowymi. Bicie ich, wyzywanie to radocha dla zdeprawowanych dzieci. Nie czują się winni.
Sceny... (cd.)
Dyżur. Na przerwie chłopak podchodzi do młodszej dziewczyny. Przewraca ją na ziemię, kładzie się na niej i przy aplauzie „widowni” złożonej z kolegów udaje ruchy frykcyjne. Bohater. Nauczyciel interweniuje. Chłopak u dyrekcji, rodzice w szkole. Pogadali, pogadali i tyle. Matka bezradna.
– Co ja mogę zrobić?
– Może pani mu zabroni korzystać z komputera? Musi mieć jakąś karę!
– Chyba pani zwariowała... Przecież on nam żyć nie da bez komputera... Na młodszym się wyżyje...
***
Uczeń otrzymał ocenę niedostateczną za odpowiedź ustną. Rzuca we mnie skórką od banana. Akurat ta mokra strona trafia w moje okulary. Wpisuję mu uwagę do zeszytu uwag. Wyśmiewa mnie. Ojciec, wezwany do szkoły, wyraża zdziwienie, że z powodu takiej „pierdoły” go pofatygowano.
Do siebie
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.