Dobrze, że mamy się w co ubrać; wykorzystujemy wszystkie zimowe polarki... Dogrzewamy się również elektrycznymi piecykami. Wydaje się, że ta zima trwa bez końca...
Do Przyjaciół stepowego Karmelu
Dziś, gdy piszemy te słowa, trwa ostra, mroźna zima, jakiej nie było od lat. Niskim temperaturom (od -40°C do -47°C nocą) towarzyszą silne, północno-wschodnie wiatry, które wywiewają ciepło z chat. Mimo że spalamy dużą ilość węgla i drewna, w domu jest chłodno (średnia temp. +12°C). Dobrze, że mamy się w co ubrać; wykorzystujemy wszystkie zimowe polarki... Dogrzewamy się również elektrycznymi piecykami. Wydaje się, że ta zima trwa bez końca... Wszystko musimy wydobywać spod śniegu: drewno, węgiel, ponieważ nie mamy miejsca na skład opału. Śnieżnymi tunelami każdego dnia bez względu na pogodę wynosimy duże i ciężkie węglarki z popiołem. Zaspy śnieżne blokują wszystkie możliwe wejścia. Niespodziewanie buran zasypał śniegiem studnię, z której czerpiemy wodę. Zbieramy z zasp śnieg, topimy na piecach, by uzyskać nieco wody. Eta balszaja romantika! – to prawdziwie romantyczne! Jesteśmy wdzięczne Bogu, że możemy doświadczać surowości tutejszego klimatu, jak wszyscy mieszkańcy wiosek-posiołków rozsianych po stepie.
Rok 2009 na misjach...
Ubiegły rok był bardzo bogaty w wydarzenia. Już w połowie marca przybył do nas generał naszego zakonu – o. Luis Aróstegui Gamboa z Rzymu w towarzystwie o. Karola Kraja OCD – sekretarza generalnego ds. Mniszek. W ciągu siedmiu dni nasi ojcowie odwiedzili siostrzane wspólnoty znajdujące się na terenie b. Związku Radzieckiego: Usole Syberyjskie, Nowosybirsk, Oziornoje i Karagandę. Spotkanie to, u progu tworzenia fundacji, miało dla nas ogromne znaczenie. Ojciec Generał pobłogosławił nasz „miniaturowy”, misyjny Karmel, a w niedzielę „laetare” koncelebrował Mszę św. wraz z o. Karolem i ojcami benedyktynami, w obecności naszych wiernych, przyjaciół, sąsiadów, wśród których były osoby deportowane w 1936 r.
W drugim tygodniu Wielkanocy, gdy wszyscy kapłani naszej archidiecezji wyjechali na spotkanie do Pietropawłowska, doświadczyłyśmy realizmu warunków misyjnych. Przez cały tydzień nie była sprawowana Eucharystia, uczestniczyłyśmy tylko w Liturgii Słowa, a Komunii św. udzielała nam nasza Matka przełożona.
W maju, gdy tylko stopniał śnieg i obeschły stepowe drogi, do sanktuarium Królowej Pokoju zaczęli przybywać pielgrzymi, którzy nawiedzali również nasz klasztor. 13 maja gościłyśmy przedstawicieli „Kirche in Not”, którzy odwiedzili nas w towarzystwie o. Andrzeja – kanclerza. 28 maja o. Rafał ze Szczucińska przywiózł do nas panią Antoninę i panią Elżbietę Langer, która podjęła się wykonania projektu naszego przyszłego klasztoru. Odwiedził nas także Matfiej ze Szwajcarii, diakon, który wraz z małżonką przyjechał na misje do Kazachstanu.
Maj był dla nas również miesiącem intensywnych prac w ogrodzie: kopałyśmy grządki, zasiewałyśmy warzywa, kwiaty. Ziemia, zamarznięta do trzech metrów głębokości, odmarza dopiero w połowie maja. Lato było deszczowe i wyjątkowo chłodne. Najwyższa temperatura nie przekraczała 35°C (w poprzednich latach dochodziła nawet do 50°C); to sprzyjało obfitym plonom. Warzywa były bardzo dorodne i smaczne.
W dniach 16-21 czerwca gościłyśmy o. Joachima Andrzeja Dembickiego – paulina z Rzymu, emerytowanego oficera armii ONZ, byłego prowincjała Zakonu Ojców Paulinów w Australii. Odpust Królowej Pokoju został przeniesiony na 3 lipca.
Na początku tego miesiąca z inicjatywy prezydenta Kazachstanu Nursułtana Nazarbajewa odbywał się w Astanie Kongres Wielkich Religii Świata. Przedstawicielem Watykanu był kard. Jean-Louis Tauran, który 3 lipca wraz z towarzyszącymi kapłanami przybył do naszego Karmelu. Na przyjazd kardynała trakt przez step (ok. 40 km) został utwardzony żwirem.
Do narodowego sanktuarium pielgrzymowali pieszo przez step wierni Kazachstanu. Kolejny już raz pielgrzymkę prowadził o. Zdzisław Jowik – wieloletni misjonarz. Prawie wszyscy pątnicy przyjęli w naszym Karmelu szkaplerz święty.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.