Uczestnicy panelu: ks. inf. dr Ireneusz Skubiś – redaktor naczelny „Niedzieli”, ks. kan. dr Andrzej Kuliberda – dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Kurii Metropolitalnej w Częstochowie, ks. kan. Bogdan Żurek – proboszcz parafii Lubojna k. Częstochowy, ks. prał. Ksawery Sokołowski, ks. kan. Mariusz Frukacz, ks. kan. dr Jacek Molka
Ks. Blachnicki był człowiekiem maryjnym. Umierający biskup częstochowski Stefan Bareła w rozmowie ze mną wyraźnie podkreślił, że Ojciec Święty pragnie, by duszpasterstwo polskie miało rys maryjny, bo inaczej zatraci swoją tożsamość. Taką świadomość miał także ks. Blachnicki. On pierwszy sięgnął też po słowo „communio”, które jest u źródeł Kościoła. Kościół winien być przeżywany i ukazywany jako wspólnota – komunia. Ta spuścizna pastoralna Sługi Bożego została obecnie w Kościele polskim doceniona, mimo że ruch oazowy nieco się zmienił.
KS. ANDRZEJ KULIBERDA: – Strategia działania Kościoła polega na realizacji corocznych ogólnopolskich programów duszpasterskich. Należy to do zadań każdego z biskupów diecezjalnych. W Kościele częstochowskim nową inicjatywą duszpasterską w ramach tego programu są misje ewangelizacyjne i peregrynacja krzyża. Misje odbywają się pod hasłem: „Chcę pod krzyżem stać przy Tobie” – słowa te są zaczerpnięte z biskupiego hasła abp. Stanisława Nowaka i dobrze oddają to, co chcemy robić: z Maryją, przy Maryi chcemy stać pod krzyżem, który jest znakiem-wezwaniem do pójścia za Chrystusem.
Przypomnę jeszcze słowa papieża Pawła VI, który w adhortacji na temat kultu maryjnego („Marialis cultus”) stwierdził, że prawdziwe nabożeństwo do Matki Bożej polega na naśladowaniu Jej cnót. Ona bowiem absolutnie zawierzyła Bożemu słowu, otwarła się na nie. Przez to Jej otwarcie za sprawą Ducha Świętego poczyna Jezusa i rozpoczyna historię swojej komunii z Bogiem. My w Kościele w Polsce, tym bardziej w Częstochowie, chcemy iść drogą maryjną. Jak Maryja chcemy wsłuchiwać się w Boże słowo, mówić: „Fiat”, tak by Jezus w nas się poczynał.
KS. JACEK MOLKA: – Zatroskany o to, aby te misje dotarły do ludzi, którzy są z daleka od parafii, od Kościoła, bp Jan Wątroba trafnie zdefiniował zadania pasterza: poszukiwanie zaginionych owiec, a nie tylko czuwanie nad tymi, które trzymają się pasterza. Chodzi o to, żeby dotrzeć do tych, których nie ma w Kościele, wypracowywać takie metody, żeby do nich dotrzeć.
KS. IRENEUSZ SKUBIŚ: – To ważne stwierdzenie: Odróżnić pasterza od stróża...
KS. KSAWERY SOKOŁOWSKI: – Budowanie wspólnoty, jedności w naszym polskim Kościele to w tej chwili bardzo ważne i pilne zadanie. Widzimy, ile różnych mocy sprzysięgło się, by tę jedność rozbić, ile jest różnych sił działających odśrodkowo, żebyśmy nie byli jednością. Sobór Watykański II w Konstytucji dogmatycznej o Kościele mówi, że Kościół ma być narzędziem i znakiem jedności. Polski Kościół takim znakiem i narzędziem był zawsze. Nie sięgajmy zbyt daleko. W roku 1918 po odzyskaniu niepodległości ówczesne pokolenie stanęło wobec problemu zjednoczenia Kościoła i Ojczyzny. I egzamin zdało. A 40 lat później budowniczym jedności Kościoła i narodu był sługa Boży kard. Stefan Wyszyński. To nie jest łatwe i nie można tego zrealizować rocznym programem.
Zauważmy, że jakąś zbiorowość, zgromadzenie, społeczność możemy nazwać wspólnotą nie tylko wówczas, kiedy ludzie się gromadzą, są razem – np. w tramwaju czy w więzieniu ludzie też są razem, ale nie są wspólnotą. Wspólnota rodzi się i istnieje wówczas, gdy ludzie chcą być razem. Nie jest łatwo być jedno, być wspólnotą, respektując prawo do różnic. Dlatego do szkoły prawdziwej jedności z Bogiem i braćmi, jaką jest Eucharystia, Kościół każe nam uczęszczać co tydzień, gdyż być jedno w rodzinie, w narodzie, w Kościele to bardzo trudne zadanie.
Sobór Watykański II scharakteryzował tę potrzebę pracy nad jednością w następujących słowach: „Dzisiaj, kiedy współcześni ludzie złączeni są coraz nowymi więzami społecznymi, technicznymi, kulturalnymi (zwłaszcza teraz, kiedy dokonują się procesy globalizacji), trzeba bardzo się starać, zadbać o to, aby ci sami ludzie osiągnęli pełną jedność również w Chrystusie i w Jego Kościele”.
KS. IRENEUSZ SKUBIŚ: – Co zrobić, aby parafia była rodziną rodzin, a także wspólnotą różnych stowarzyszeń i ruchów...
Są kraje, gdzie dzięki organizacjom, takim jak Akcja Katolicka czy inne, katolicy potrafią zorganizować np. protesty odnoszące sukcesy, które stanowią o sile ich Kościołów. My, niestety, nie mamy takich prężnych katolickich organizacji, za mało jest w nich ludzi młodych. Siłą naszych parafii są ich duszpasterze. Ludzie żyją jakby „na chwałę Ojcu”, tymczasem trzeba uczyć się wspólnotowego działania, biorącego pod uwagę różnorodność opinii i potrzebę dyskusji. Prawdziwą, świadomą wspólnotę kształtuje się na zasadzie dialogu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.