Nie zmuszą mnie, bym ich nienawidził

Głos ojca Pio 67/1/2011 Głos ojca Pio 67/1/2011

Ktoś mocno szarpał za klamkę. Inny mężczyzna się awanturował. Do bramy kurii arcybiskupiej w Warszawie dobijała się grupa ludzi. Twierdzili, że przychodzą w sprawie urzędowej. Nie przeszkadzała im dość nietypowa, jak na załatwianie tego rodzaju spraw, pora: była noc

 

Podczas trzyletniego okresu aresztowania kardynał Wyszyński starał się nie odczuwać do swoich oprawców uczuć nieprzyjaznych. Mimo że zachowywali się nieraz względem niego w sposób nieludzki, walczył w swoim sercu o prawo ich miłowania: „Nie zmuszą mnie niczym do tego, bym ich nienawidził”. Wierzył, że Bóg ma moc ze wszystkiego wyprowadzić dobro. Nawet Jego prześladowcy, podobnie jak Herod, nieświadomie mogą współpracować z Nim w szerzeniu Bożej chwały. „Jeśli przesadzą w swej nienawiści, stają się apostołami sprawy, którą zwalczają” – napisał.

Obrona Jasnej Góry

Prymas miał świadomość, że dla ludzi modlących się w intencji jego uwolnienia okres tego przymusowego odosobnienia będzie dużą próbą. Nie mogli oczekiwać na szybkie rezultaty swoich modlitw. Ta sprawa wymagała czasu i cierpliwości. Nie był to jednak, w sensie duszpasterskim, czas stracony.

Mimo że Prymas bardzo boleśnie przeżywał niemożność bezpośredniego posługiwania powierzonej mu owczarni, przeczuwał jednocześnie, że będzie to czas błogosławiony, obfitujący w duchowe owoce nie tylko w aspekcie osobistym, ale również w wymiarze dużo szerszym – dla Kościoła i ojczyzny. Był przekonany, że w jego uwięzieniu wypełnia się wola Boża i jest w nim zawarty ukryty sens: „Skoro Kościołowi Twemu potrzebne jest moje cierpienie, pragnę być uległy Twej woli. Chcę poświęcić swoje dobro osobiste dobru Kościoła. Im gorzej stoją moje sprawy osobiste, tym lepiej jest dla Kościoła. Moje cierpienie osłania Kościół przed złośliwością nieprzyjaciół Boga. Jestem łupem, który odwraca uwagę wilków, który zapycha gardła ich i nie pozwala gryźć innych. Czuję to dobrze, jak moje uwięzienie krępuje ręce nieprzyjaciół Kościoła, którzy dotąd wszystko zło na mnie składali”.

Jego cierpienie i uwięzienie zaowocowało wydarzeniem niezwykłym dla duchowego odrodzenia narodu: podczas pobytu w Prudniku Śląskim zrodziła się idea publicznego odnowienia Ślubów Królewskich, złożonych Matce Bożej w imieniu całego narodu polskiego w 1656 roku przez króla Jana Kazimierza we Lwowie. Prymas Polski postanowił, że trzysta lat po zwycięskiej obronie Jasnej Góry akt ten zostanie odnowiony w formie przyrzeczeń dostosowanych do czasów współczesnych. W „Zapiskach” stwierdził: „Obrona Jasnej Góry dziś – to obrona chrześcijańskiego ducha narodu, to obrona kultury rodzimej, obrona jedności serc ludzkich w Bożym Sercu, to obrona swobodnego oddechu człowieka, który chce wierzyć bardziej Bogu niż ludziom, a ludziom – po Bożemu”. Śluby całego narodu złożone Królowej Polski miały stać się także programem pracy duchowej, odnowy moralnej i społecznej. Ich tekst Prymas napisał w Komańczy 16 maja 1956 roku.

W uroczystość Matki Bożej Jasnogórskiej, 26 sierpnia 1956 roku, Jasna Góra przeżyła swoiste „oblężenie” – przybyło około miliona wiernych. Takie zgromadzenie publiczne o charakterze religijnym w warunkach komunistycznego państwa było ewenementem. Tekst ślubów odczytał przewodniczący episkopatu Polski, biskup Michał Klepacz. Dla Prymasa, nadal przebywającego w areszcie, ustawiono w widocznym miejscu pusty fotel. Ozdobiła go wiązanka biało-czerwonych róż.

W odosobnieniu, w klasztorze w Komańczy, Prymas łączył się z wiernymi zgromadzonymi na uroczystości, odprawiając Mszę Świętą i wypowiadając tekst ślubów w obecności jedynego świadka – Marii Okońskiej, oddanej współpracownicy z Instytutu Świeckiego Pomocnic Maryi Jasnogórskiej Matki Kościoła (obecnie Instytut Prymasa Wyszyńskiego), którego oboje byli współzałożycielami. Niemożność bycia w tym momencie na Jasnej Górze odczuwał bardzo boleśnie. Jak refren powracały do niego słowa, którymi wcześniej strofował siebie: „Serce, wróć i nie przekraczaj granic murów, pozostań wierne Bogu, jak ciało jest uległe i spogląda tylko ku niebu, gdyż ono nie jest odrutowane”.

Dwa miesiące później, 28 października 1956 roku, po złożeniu przez przedstawicieli rządu przyrzeczenia przywrócenia Kościołowi w Polsce głównych praw i naprawienia krzywd, Prymas na prośbę władz wrócił do stolicy i objął swoje funkcje kościelne.

Korzystałam z książki: Stefan Kardynał Wyszyński, Zapiski więzienne, Wydawnictwo im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego „Soli Deo” Apostolicum, Warszawa – Ząbki 2001

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...