Tygodnik Powszechny 23/2011
Dorośli mieszkańcy N. od czasu unijnej akcesji żyją pytaniem, jak zarobić na elewacje swoich podupadających domów, nie dopuszczając do upadku rodzin.
U innych, zwykle młodszych, konsekwencje długiej rozłąki nie są tak łatwe do uchwycenia. Widać to w przedszkolu pozostawionego przez matkę Karola, w którym pani przedszkolanka opiekuje się jeszcze jednym dzieckiem rozłączonym z zarabiającą za granicą matką.
– To zapłaczą, to powiedzą coś o telefonie, to zamkną się w sobie – opowiada pani przedszkolanka.
– Na nowo uczą się ojca – dodaje pani psycholog z MOPS. – No i życia bez matki.
Przedstawienie
Najintensywniej chyba podczas jej dnia, który ojciec K. zapamięta na długo (córka wysłała do matki sms-a z wierszem).
Na organizowaną w szkole uroczystość z okazji Dnia Matki Ania zaprosiła ciocię. Ciocia wysłuchała skeczy, piosenek oraz okolicznościowego wiersza dziękczynnego dla mam.
Uroczystość dla Karola zaplanowano na początek czerwca – przedszkole serdecznie zaprasza rodziców na program artystyczny z przedstawieniem „Za co was kochamy”: cztero- i pięciolatki, poprzebierane za zwierzęta matki (żabę, mysz, lisicę itd.), odegrają wzruszające sceny poszukiwań zaginionych dzieci. Żaba zagubi swoje wśród liści, mysz koło płotu, a zając – w szczerym polu. Karol – w charakterze bociana zrozpaczonego zaginięciem bocianiątka – w swojej najdłuższej kwestii powie: „Kle, kle! Serce mnie boli! Bo nam jeden bocianiaczek wypadł z gniazda nieboraczek!”.
Pani przedszkolanka, która scenariusz przedstawienia „wygooglała” w internecie, łapie się za głowę na myśl o tak zadziwiającej analogii między życiem a fikcją. Jak zapewnia, puenta przedstawienia będzie jednak jak należy – wszystko skończy się dobrze: młodego bociana odnajdą uczynne dzieci, a Karol odpowie: „Dziękuję wam, dobre dzieci, już bocian do synka leci”.
Imiona dzieci zostały zmienione.
«« |
« |
1
|
2
|
3
|
» | »»