Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego » | Od najstarszego do najnowszego
Wyszukujesz w serwisie prasa.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Chrystus nie chce karmić naszego ego, dlatego nie zsyła co tydzień kontemplacyjnych wizji. Mamy przecież telewizję i internet w każdym domu, więc nie musimy się martwić – nasze ego nie umrze z głodu. Jezus pragnie tylko jednego – być bliżej nas, niż my samych siebie. To jest Jego najlepsza cząstka, której nikt Go nie pozbawi
Jak i gdzie szukamy akceptacji? Czemu młodzi ludzie myślą, że seks to sposób na miłość? W jaki sposób budować poczucie własnej wartości? O tym wszystkim opowie psycholog Zuzanna Żelazny.
Większość rozwiedzionych żałuje, że nie walczyła mocniej o zachowanie swojego pierwszego małżeństwa
Samotność jest to subiektywnie odczuwalne zjawisko, określane często jako stan emocjonalny wynikający z braku pozytywnych relacji z innymi osobami; ma wydźwięk negatywny.
Przedstawiciele trzech religii monoteistycznych – biskup, rabin i imam – serdecznie uściskali się przy jego trumnie. Scena – ikona! Zmarły arcybiskup był naprawdę człowiekiem niezwykłym. Ktoś powiedział o nim, że to „skok Beamona” w polskim Kościele, i miną długie lata zanim ktoś skoczy dalej.
Opowieść o samotności zasłyszana w niedawny zimowy wieczór. Zwierzenie osoby, której nikt o osamotnienie nie posądzał. W naszej świadomości tkwi bowiem głęboko przeświadczenie, że nieodłączną cechą starości jest życie w pojedynkę
Samotność zagospodarowana i przeżywana w głębokiej zażyłości z Chrystusem może okazać się nie tylko pozbawiona cierpienia, ale i błogosławiona, każdego dnia owocując w ciszy swojego mieszkania – pustelni.
Współczesny świat nie chce się godzić na śmierć, stąd ustawiczna walka z czasem, manifestowana interwencjami chirurgicznymi spod znaku forever young.
Choćbyśmy byli bardzo blisko z innymi, w dobrych, serdecznych relacjach, to i tak w swojej najgłębszej warstwie pozostajemy sami.
Jestem człowiekiem samotnym, więc skończyć to życie też muszę samotnie. Nie mam na tym punkcie obsesji. Wyobrażam sobie, że po śmierci w dalszym ciągu coś „się dzieje”. Mogą być przecież inne rzeczywistości, o których nie wiemy. Ale prawo do twórczości z pewnością trwa.