Religia w szkole zagrożona
Przyzwyczailiśmy się, że przynajmniej o to nie musimy się już martwić. Nie trzeba starać się, by „się odbywało” ani by dziecko „mogło uczęszczać”. Co najwyżej od czasu do czasu sprawdzimy stopnie, choć przecież wiemy, że jeśli nie mamy syna czy córki specjalnie „wywijającej” w szkole, to raczej będą to piątki i szóstki, a nie trójki i dwóje. Czy rząd chce eliminować lekcje religii ze szkół?