Wacław Hajduk był szeregowym funkcjonariuszem Urzędu Bezpieczeństwa. Rozczarowany komunizmem, już w 1948 r. postanowił upublicznić tajne dokumenty UB. Chciał też dotrzeć do prymasa Wyszyńskiego i ostrzec przed planami władz, dotyczącymi zniszczenia Kościoła. Jednak był skazany na klęskę, a „ludowa praworządność” nie miała dla niego litości.
Polska jest w światowej czołówce, jeśli za kryterium przyjmiemy liczbę studentów szkół wyższych na 10 tysięcy ludności. Wielu z nich kształcą uczelnie kościelne.
Dobiegł końca pewien proces dziejowy. A może lepiej: zakończył się jeden z jego etapów. Wołanie: Santo subito stało się faktem. W niedzielę, 1 maja 2011 r., półtora miliona ludzi w Rzymie, setki milionów przed telewizorami i telebimami na całym świecie mogły być świadkami długo oczekiwanego wydarzenia.
Właśnie mija sześćdziesiąt pięć lat od wydania pierwszego numeru miesięcznika „Znak”. W przyszłym roku upłynie pięćdziesiąt lat od rozpoczęcia II Soboru Watykańskiego. Co dalej z ideą Kościoła otwartego – tak ważną dla ludzi ze środowiska „Znaku” i zwolenników soborowych reform?
Choć od męczeństwa św. Maksymiliana Marii Kolbego minęło już dobrze ponad pół wieku, to nie ma wątpliwości, że pozostaje on ojcem największego sukcesu medialnego w polskim Kościele. I można mieć pewność, że gdyby nie wojna, to największym imperium wydawniczym byłby obecnie nie Axel Springer czy Agora, ale Niepokalanów SA.
„Katolicy świeccy nie są poza Kościołem i nie można ich uważać za jakiś dodatek do Kościoła, jak gdyby tylko hierarchia Kościół tworzyła”, napisał w 1933 r. w liście pasterskim „O życiu parafialnym” ks. kard. August Hlond.
Mamy ponad 1500 studentów. Często ludzie wybierają PWTW dlatego, że prowadzimy wykłady tylko w sobotę. Innym atutem uczelni jest to, że wydział ma też metodę formacji: w każdą sobotę o godz. 12 jest Msza św. i konferencja duchowa dla studentów. Tak więc studiowanie nie sprowadza się tylko do sali wykładowej, ale wchodzi też na płaszczyznę formacji człowieka.
W niedzielę 5 czerwca obchodzony będzie już czwarty Dzień Dziękczynienia. To okazja, by przypomnieć sobie, jak wielkie znaczenie ma proste słowo „dziękuję”.
Żył w czasach wojen, zbrodni i zamachów. Słyszał wołanie głodnych i więzionych. Nie mógł milczeć. Pełnił swą posługę w wyjątkowym momencie historii. Cały pontyfikat wyzwał nas: „Nie lękajcie się!”.
Fenomen modlitwy i zamodlenia Ojca Świętego zapisał się w mojej świadomości jako wykładnik jego wyjątkowej osobowości. Człowieka modlącego się w taki sposób nie spotkałem nigdy w życiu.