Wiadomo już, że z komputerami można porozumiewać się myślą (rewolucja dla ludzi całkowicie sparaliżowanych) oraz że mogą istnieć inteligentne sieci przenoszące myśli. Trudno sobie wyobrazić w cywilizacji i w samych ludziach zmiany, które niosą takie wynalazki. Potwierdzono właśnie, że mózgi młodych ludzi w epoce komputerów i niezliczonych gadżetów elektronicznych rozwijają się inaczej niż ich rodziców czy dziadków.
W styczniowym „Przeglądzie Powszechnym” postawiłem tezę, że rok 2009 był wyjątkowo bogaty w dokonania naukowe i techniczne, że był to „czas cudów”. Tymczasem rok 2010 okazał się pod tym względem jeszcze bogatszy. Bez trudu można dostrzec wielkie przyspieszenie nauki i techniki. Jest to właściwie kolejny „wielki skok” (że użyję ulubionego chińskiego terminu). Kolejny, ale przecież samo przyspieszenie trwa co najmniej od dwustu czy nawet trzystu lat. Każde nowe odkrycie otwiera nowe drogi poznania i szybko owocuje nowymi odkryciami, które z kolei rodzą nowe wynalazki. Ten proces toczy się coraz szybciej.
Z drugiej strony przyspieszenie (nie tylko przecież nauki) nie może trwać bez końca, zawsze dochodzi się do granicy, po czym następuje koniec danego ciągu, zaczyna się coś całkiem nowego. Bardzo interesujący problem teoretyczny: czy nauka może się „skończyć”? Oczywiście – choćby z tego powodu, że z jakichś przyczyn skończy się istnienie ludzkości. Albo z drugiego powodu, już bardzo dyskusyjnego, że zdążymy wszystko wyjaśnić i potem będziemy wyjaśniać tylko szczegóły; a owo „wszystko” da się wywieść z jakiegoś najogólniejszego tak zwanego wzoru na Wszechświat, z najbardziej podstawowego prawa natury. Dyskusja na ten temat trwa wśród uczonych i wiemy, że sam problem „końca nauki” ma zarówno zwolenników, jak i przeciwników wśród najwybitniejszych badaczy przyrody (i, nawet od bardzo dawna, wśród filozofów).
Oczywiście nie jest pewne, czy taki spór da się w ogóle kiedyś rozstrzygnąć, a ja mogę tylko wyznać, że chciałbym, aby znaleziono ów główny naukowy „wzór na Wszechświat”. Wracam do konkretnych dokonań w roku 2010 potwierdzających tezę o przyspieszeniu. Jest ich tyle, że muszę wybierać, a wiadomo, że każdy wybór jest subiektywny. Kolejność opisu dokonań nie oznacza ich ważności.
1. W 1997 roku komputer o nazwie „Deep Blue” pokonał genialnego szachistę i mistrza świata Gariego Kasparowa. Uznano to za początek nowej ery komputerowej. W styczniu 2011 roku komputer „Watson” (zbudowany w roku 2010) rozwiązywał zagadki, zadawane w języku angielskim, wymagające nie tylko zrozumienia wieloznacznego zawsze języka, ale przeszukiwania przyswojonej w pamięci wiedzy encyklopedycznej i – co najtrudniejsze – formułowania po angielsku odpowiedzi. Wszystko to w ciągu kilku sekund. „Watson” wygrał ten swoisty teleturniej testowy z dwoma mistrzami tej konkurencji. Oficjalny mecz miał się rozegrać w połowie lutego w amerykańskim konkursie „Jeopardy!” (podobnym do naszego „Va banque”). „Watson” zdołał zgromadzić 77 147 dolarów, ludzie dużo mniej: Ken Jennings wygrał 24 000 dolarów, natomiast Brad Rutter 21.600 dolarów. Szef badań IBM John Kelly III twierdzi, że głównym zastosowaniem superkomputera „Watson” będzie medycyna, przede wszystkim stawianie diagnozy (pytania i odpowiedzi będą formułowane w języku angielskim). Jest to niewątpliwie kolejny skok w konstrukcji komputerów; zbliża on nas do chwili, w której będą się one zachowywały tak, jakby były świadome. Czy rzeczywiście będą świadome swego istnienia? (Taką sytuację dawno przewidział Stanisław Lem).
Jakkolwiek daleko jesteśmy od świadomych komputerów (myślących robotów, zdających sobie sprawę z własnego istnienia) i jeśli w ogóle jest to możliwe, trafne staje się pytanie australijskiego bioetyka, Petera Singera: Jeśli roboty staną się świadome, czy zagwarantujemy im prawo do ochrony ich praw? Czy weźmiemy ich uczucia pod uwagę? Singer nie jest uznawany przez wiele środowisk za poważnego uczonego, a jego tezy bywają absurdalne. Czy zawsze? W sprawie świadomych maszyn w grę wchodzi pytanie z zakresu neurobiologii: czy możliwe jest poznanie do końca, jak działa ludzki mózg i co to właściwie znaczy, że mamy wolną wolę? Jeśli jest możliwe całkowite wyjaśnienie działania mózgu i systemów sterujących organizmem, jest również możliwe ich odtworzenie w formie komputerowej. Może należy tu podkreślić, że wyjaśnienie mechanizmów biologicznych nie wyklucza istnienia nieśmiertelnej duszy ani nie odbiera uprawnień Stwórcy, bo i z takimi argumentami się spotykam. Inaczej musielibyśmy uznać, że Stwórcą jest sama przyroda, która sama sobą steruje wedle własnego planu i wpadlibyśmy w pułapkę panteizmu.
Wiadomo już, że z komputerami można porozumiewać się myślą (rewolucja dla ludzi całkowicie sparaliżowanych) oraz że mogą istnieć inteligentne sieci przenoszące myśli. Trudno sobie wyobrazić w cywilizacji i w samych ludziach zmiany, które niosą takie wynalazki. Potwierdzono właśnie, że mózgi młodych ludzi w epoce komputerów i niezliczonych gadżetów elektronicznych rozwijają się inaczej niż ich rodziców czy dziadków. Michael Rich z Harvardu, pediatra, w grudniu 2010 roku stwierdził z pewnym przerażeniem: Istnieje groźba, że wychowujemy pokolenie z inaczej rozwiniętymi mózgami. Dopiero się jednak okaże, czy jest to powód do przerażenia, czy zwykły przejaw przystosowania się do zmian.
Porozumiewanie się myślą z komputerem to jedno, a odczytywanie myśli to drugie – i być może to jest dopiero naprawdę przerażające. Na początku 2010 roku Eleanor Maguire z University College London ogłosiła, że dzięki komputerowemu śledzeniu zmian w obszarze mózgu, zwanym hipokampem, można już odczytać, co w danej chwili człowiek wspomina. Na razie odczytano, co zapamiętuje mózg po obejrzeniu krótkiego filmu, i stwierdzono, że ślad takiej pamięci jest indywidualną cechą każdej osoby, ale same procesy zapamiętywania są takie same. Nowe techniki posłużą badaniom pamięci, pomogą spowolnić między innymi otępienie (choroba Alzheimera), ale też ułatwią wykrywanie kłamstw i prowadzenie przesłuchań. Sieć wokół nas zacieśnia się nieustannie. Coraz bardziej cywilizacja uzależniona jest od inteligentnych sieci, które wkrótce połączone z naszymi mózgami uzyskają jakiś rodzaj nadświadomości. Taka supersieć może być końcem indywidualności i samodzielności, ale to prognoza najgorsza. Czy jest inna, lepsza?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.