„Raport o stanie wiary w Polsce” abp. Józefa Michalika jest rozprawą obecnego przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, który odbył „staż” w Rzymie jako wieloletni rektor Kolegium Polskiego. Wyświęcony na biskupa przez samego bł. Jana Pawła II, doświadczył biskupiego apostołowania w Zielonej Górze i Gorzowie Wlkp., wreszcie osiadł na stolicy w Przemyślu – mówi kard. Stanisław Nagy SCJ.
Drugą postacią profetyczną Kościoła polskiego doby komunistycznej, której „Raport” poświęca sporo uwagi, jest krakowski kardynał, a w końcu papież – bł. Jan Paweł II. Dla młodego bywalca w Wiecznym Mieście, później rektora Kolegium Polskiego – krakowski kardynał nie był postacią nieznaną, wręcz przeciwnie – już wtedy zadzierzgnęły się miedzy nimi więzy, które z czasem zamieniły się w więzy szczerej przyjaźni. Szczególną okazją do tego zacieśnienia stała się sakra biskupia udzielona młodemu rektorowi ważnego Kolegium. Odtąd ich kontakty nie tylko się zacieśniły, ale i ubogaciły.
Pytaniem podsuniętym Księdzu Arcybiskupowi przez jego współpracowników było, oczywiście, pytanie: Czy i co pozostało w Kościele polskim po pielgrzymkach, po 27-letnim pontyfikacie i odejściu bł. Jana Pawła II do domu Ojca? Ksiądz Arcybiskup ustępuje pod presją faktów, że katolicyzm polski godzi się z łamaniem oczywistych kanonów etyki seksualnej Jana Pawła II, niesiony falą ludzkiej słabości, nasilającego się hałasu medialnego, ale pozostaje ciągle pod urokiem wyjątkowej osobowości Jana Pawła II i oddania sprawie Narodu. A ponadto rekolekcje, jakie Naród przeżył w owe dni śmierci i pogrzebu, a niedługo potem tryumf beatyfikacji, odcisnęły się trwałym śladem na Polakach, po polsku myślących.
Ale odszedł Prymas Tysiąclecia, odszedł Jan Paweł II – Papież Wielki i…
Po odejściu Proroków
Od momentu, gdy na horyzoncie Polski i polskiego Kościoła przestały świecić te dwa jaskrawe słońca, pokazujące drogę, promieniujące siłą, gwarantujące oparcie i spoistość, pojawiły się wątpliwości i pytania: Czy ten Kościół bez twardej ręki kard. Wyszyńskiego utrzyma się jako monolit zdolny do prowadzenia wojny z przybierającą ciągle na sile laicyzacją i czy z odejściem potężnego Papieża zachowa duchową sprawność, której on był ożywicielem przez bogaty pontyfikat?
Pytania te padały coraz częściej zarówno z zewnątrz, jak i z wewnątrz Kościoła. Nie mógł ich nie dosłyszeć doświadczony pasterz lokalny, a potem wieloletni przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Nie pozwolili mu też na to wnikliwi i świetnie zorientowani w sytuacji konsultanci. Cytowany przez nich bogaty materiał statystyczny nie mógł nie robić wrażenia na wysokim dostojniku Kościoła, odpowiedzialnym za jego spoistość i dynamikę. Ksiądz Arcybiskup ani jednym, ani drugim nie jest zaskoczony, zakłopotany czy tym bardziej zbulwersowany.
Chociaż trzeba przyznać, że śmierć Wielkiego Prymasa, do niedawna głównego gwaranta wzorcowej jedności Kościoła w Polsce, zbiegła się niebezpiecznie z zamachem na Papieża, który po powrocie do zdrowia wielokrotnie powracał do kraju. A ponadto miał z tym krajem różnorakie kontakty.
Abp Michalik jest w pełni świadom faktu, że era Prymasa – legata papieskiego po Soborze odeszła w przeszłość nie tylko ze względu na zmianę sytuacji społeczno-politycznej, ale przede wszystkim kościelno-organizacyjnej. Sobór usankcjonował zasadę kolegialności, zdecydowanie broniąc godności i autonomii pojedynczego biskupa. I w oparciu o te dwa principia Ksiądz Arcybiskup rozwiązuje po mistrzowsku trudny problem funkcjonowania Konferencji Episkopatu i autonomii pojedynczych biskupów ordynariuszy. Funkcjonowanie Konferencji przebiega w pełnej harmonii z zasadą kolegialności, a to nie odbiera praw indywidualnych pasterzy, gwarantując na gruncie jedności wiary i dyscypliny etycznej różnorodność i bogactwo kolegialnego działania Konferencji Episkopatu.
Osławiony, wymyślony przez nieprzychylnych Kościołowi dziennikarzy slogan o podziale Kościoła polskiego na „toruński” i „łagiewnicki” traktuje Ksiądz Arcybiskup – i słusznie! – jako prymitywny chwyt zmierzający do jego osłabienia.
„Szara piechota” polskiego duchowieństwa
Zacznijmy od sprawy zaskakującej liczby powołań w Polsce w stosunku do całej Europy. Jest to prawdziwy powód do swoistej dumy. To wyjątkowej rangi sprawdzian stanu Kościoła w Polsce. Oczywiście, ma to i swoje zagrożenia, wymogi i potrzeby programowania. Wie o tym wszystkim doskonale doświadczony Ordynariusz archidiecezji przemyskiej, partycypującej w tym polskim „zagłębiu powołań”, a do tego od paru dobrych lat mający wgląd w całościowo widziany kształt polskiego duchowieństwa. Wie on, jak blisko ludzi stoją polscy księża, jak ich widać w polskim krajobrazie i jaki to ma pozytywny wpływ na wzrost powołań. Dostrzega problem kapłańskiego stroju i dla niektórych terenów jest to może zbyt wymagające, ale smutny przykład w tym względzie Hiszpanii i Holandii w pełni ten ton usprawiedliwia.
Pojawia się wreszcie, bo musi się pojawić, problem powołań kapłańskich, a w nim problem rodziny stanowiącej zasadniczo sprzyjające powołaniom środowisko. W tej perspektywie z wyjątkowym znawstwem i mądrością Autor podejmuje zagadnienie powołań z rodzin rozbitych, a także problem jedynaków zaciągających się do seminarium, ze szczególnie bolesnym w tym wypadku trudem rozłąki z kochanymi rodzicami.
Nie brak wreszcie arcybolesnej sprawy wypaczeń seksualnych i ich pełnych roztropności rozwiązań – choćby to, że w przypadku konfliktu ojcowskiego kapłaństwa niech raczej ucierpi Kościół aniżeli pozostawione bez ojca dziecko. Nie mogło zabraknąć pytania: „Jak przeciwdziałać odejściom?”, ale i lapidarnej odpowiedzi Księdza Arcybiskupa: „trzeba więcej się modlić”, a i „nie zapominać o kapłańskiej ascezie”.
Kłopotliwy i bardzo złożony jest problem alkoholizmu, a jeszcze gorszy problem nadużyć seksualnych księży. Ksiądz Arcybiskup mężnie, ale pokornie obydwa zagadnienia podejmuje i daje odpowiedzi pełne pasterskiej troski i stanowczości. Ale słusznie przestrzega przed pochopnymi sądami prowadzącymi do załamań kapłańskich. W sprawie pedofilii jak najsłuszniejsza jest teza: „Zero tolerancji”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.