Wykład wygłoszony podczas konferencji „Edukacja seksualna, ale jaka?” (Kraków, 12 maja 2012 r.)
Jestem bardzo wdzięczna za to, że mogę dzisiaj gościć w przepięknym mieście Krakowie i przemawiać do Państwa. Polska wiele ucierpiała w przeszłości, a niszczące Wasz kraj reżimy zwalczała siłą wiary i wygrywała. Obecnie obserwujemy, że w katolickiej Polsce zaczynają się kruszyć jej fundamenty, jednakże proces ten nie jest jeszcze tak zaawansowany jak w krajach niemieckojęzycznych. W moim wystąpieniu chciałabym pokazać, w jakim kierunku zmierza dalszy rozwój sytuacji. Mam nadzieję, że wszyscy ludzie dobrej woli z poczucia odpowiedzialności za następne pokolenie nie dopuszczą do sytuacji, jaka obecnie ma miejsce na Zachodzie.
Seksualizacja dzieci w niemieckich szkołach, a nawet już w przedszkolach, która trwa od końca lat sześćdziesiątych, jest częścią globalnej rewolucji seksualnej. Rozpoczęła się ona w krajach zachodnich rozruchami studenckimi w 1968 roku. Były to wówczas młodzieżowe nurty protestu. Dzisiaj rewolucja ta prowadzona jest przez elity władzy tego świata. Jej kierunek przebiega od góry do dołu, z angielskiego top-down, i jest narzucany narodom i kulturom za pośrednictwem strategii manipulacyjnych. Rewolucja ta toczy się pod kryptonimem Gender Mainstreaming. Przyjrzyjmy się, co kryje się w postulatach polityki genderowej.
Pakiet genderowy to:
Najważniejszą grupą docelową tej rewolucji jest młode pokolenie, ponieważ kto ma dzieci, ten ma przyszłość.
W Niemczech obowiązkowa edukacja seksualna została wprowadzona na początku lat siedemdziesiątych. Początkowo pojawił się mocny opór, również ze strony kościołów. Niestety walka ta została przegrana. Konstytucja Niemiec (art. 6) mówi, że „Troska o dzieci i ich wychowanie są naturalnymi prawami rodziców i ich pierwszorzędnym obowiązkiem”[1], lecz Bawarski Sąd Administracyjny zdecydował w 1986 roku, że gwarantowane konstytucyjnie prawo rodziców do wychowywania dzieci jest ograniczone powszechnym obowiązkiem szkolnym[2].
Wszystkie pozwy rodziców o zwolnienie z obligatoryjnych zajęć z wychowania seksualnego, jak również o prawo do edukacji domowej (Homeschooling) zostały odrzucone. W wielu przypadkach, gdy rodzice ze względu na swoją wiarę i przekonania próbowali trzymać dzieci z daleka od tych zajęć, karani byli grzywną, a nawet pozbawiano ich praw do opieki nad dziećmi[3].
Państwo i wszystkie organizacje współpracujące z nim w tej dziedzinie, które podejmowały pracę z młodzieżą (szczególnie Pro Familia, niemiecka część International Planned Partentood [IPPF]) postawiły sobie jako zadanie seksualizowanie młodzieży, również i dzieci. Antropologiczna przesłanka, na której się opierają, brzmi: dzieci są istotami seksualnymi od narodzenia. Nie zostało to nigdy uzasadnione, ani dowiedzione. Padają twierdzenia, że dzieci mają potrzebę zaspokojenia seksualnego i prawo do niego. Powinny być w tym wspierane przez rodziców i wychowawców. Aktywność seksualna dziecka od wieku niemowlęcego jest znakiem zdrowego rozwoju psychoseksualnego.
Działanie, które rozpoczęło się jako uświadamianie seksualne młodzieży w wieku dojrzewania, przekształciło się w totalitarny atak na tożsamość płciową w postaci seksualizacji dzieci już od kołyski. Podróż od „uświadamiania seksualnego” poprzez „wychowanie seksualne” do „kształcenia seksualnego” przy pomocy „neo-emancypacyjnej pedagogiki seksualnej” toczy się w kierunku całkowitej demoralizacji. Treści te zajmują coraz więcej miejsca w szkole, są obowiązkowe dla wszystkich grup wiekowych i włączanie również do programów innych przedmiotów, a dzieje się tak poprzez pedagogów seksualnych spoza szkoły. Stosowane są coraz bardziej agresywne techniki wywierania wpływu na dzieci i młodzież. Skutkują one blokowaniem głosu sumienia, łamaniem poczucia wstydliwości, aktywizowaniem pożądania seksualnego i likwidacją wszelkich norm moralnych.
Konkretnie oznacza to seksualizację dzieci i młodzieży poprzez:
Wszystko jest przekazywane atrakcyjnie i kolorowo. Nie zawsze jest to praktykowane z takim samym radykalizmem, ale jest to powszechny kierunek pedagogiki seksualnej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.