Jedna to mama dwóch córeczek. Elegantki. Jak tylko zobaczą coś nowego w pracowni, chcą dla siebie. Bo to takie ładne! Druga to mama dwóch synów. Energetyczni. Jeśli podczas gonitwy przez pokoje, ich wzrok nagle zatrzyma się na wieszaku i nowym projekcie, szczerze wrzeszczą: Jaki piękny ptak! Dominika i Kasia. Dwie Mamy i dwie kobiety z pasją. Wydawałoby się, że szyją. No po prostu szyją. Nic bardziej mylnego! Szyją życiem. Pragnieniem piękna, którego szukają, którym uwielbiają się otaczać i które rozdają innym. Oto powycinane i pozszywane skrawki ich światów.
Na blogu. Ścieg sznureczkowy
Kasia
Pewnego razu, z okazji Dnia Mamy, uszyła dla swojej teściowej poszewki. Mąż zawiózł je do Suwałk. I chwilę później telefon: „Jakie to piękne! Dlaczego ich nie pokazujesz?” To był moment zwrotny. Jeszcze przed wysłaniem, Kasia zrobiła zdjęcia poduchom, ot tak, ale był to materiał na jeden z pierwszych blogowych wpisów. – Ten blog był bardzo spontaniczny. Nie miałam żadnego planu. Postanowiłam sobie wklejać jakieś moje małe poczynania, tu podusia, tam pledzik. Coraz bardziej intrygował ją filc. Szary, w belce, wyglądał po prostu brzydko. Nie do końca było wiadomo, czy maszyna sobie z nim poradzi, ale spróbowała. Pierwszy powstał filcowy przybornik dla syna. A pierwsza torebka? To zabawna historia. Kasia robiła zamówienie dla znajomej pani fotograf z Poznania. Nie miała w co zapakować. Zszyła dwa kawałki filcu, a żeby nie było smutno dołożyła na środku bordowe koło, które niedbale przyszyła. Na koniec pomyślała, że przydadzą się uszy, bo się lepiej będzie trzymać. – Takie nic – jak mówi Kasia – wisiało w pracowni, aż pewnego razu zobaczyła to jej przyjaciółka: „Jakie to piękne! Chcę!” I tak się zaczęło.
Dziś pracami Kasi zachwycają się m.in. na dizajnerskich targach i w galerii przy Wawelu, choć, jak sama przyznaje, nigdzie się dotąd nie wystawiała. Tak działa blogowa poczta pantoflowa.
Dominika
Nigdy nie prowadziła pamiętnika, ale uwielbia pisać i robić zdjęcia, więc blog wydawał się idealną przestrzenią. – Zostawiałam tam swoje myśli z dnia. Wydawało mi się, że nikt tego nie czyta. Nikogo za tym nie ma, że to anonimowe – śmieje się i dodaje: – A niepostrzeżenie wciągnął mnie ten świat po uszy. Dzięki prowadzeniu bloga poznałam wiele osób. Piszemy do siebie i utrzymujemy kontakty, co daje dużo radości. Świat blogów to przestrzeń, do której wracam wciąż, ponieważ płynie tam wiele dobra.
Pasja mnie zamęcza. Ścieg krzyżykowy
Kasia
Czasem pasja męczy dosłownie, bo trzeba mieć czas, żeby zaprojektować, uszyć, wysłać. A oprócz pasji, jest praca zawodowa. – I gdyby Pan Bóg dał, żeby moje marzenie się ziściło, to chciałabym, żeby powstało takie miejsce z klimatem, gdzie każdy mógłby wpaść nie tylko zamówić torbę, ale usiąść i napić się ze mną dobrej kawy. Może przyjdzie na to czas? – tak zupełnie po cichu myśli Kasia. – W te torby, i w te kajety, zaszywam moje serce. Są osoby, które mi o tym piszą, że to się po prostu czuje. I naprawdę każdy przedmiot wykonany przez Kasię ma gdzieś w środku małe, ukryte serduszko. – To jest taka namiastka mnie, którą dzielę się z innymi. Każdy przedmiot to indywidualny projekt. Są tu przede wszystkim filcowe torby, ale są też i notesy, i kalendarze, i zawieszki, i wiele innych przedmiotów, o które dopomina się artystyczna część jej duszy. Wszystko obszyte wełenką, tasiemką, z cudnym ptakiem, przyszytym w nietypowy sposób kołem. Z materiałów, od których uginają się półki. A prace fruwają po całej Polsce, choć Kasia nadal z niedowierzaniem wsłuchuje się w głosy, które jej podpowiadają, że to co robi, jest po prostu piękne.
Dominika
Kiedy zastanawia się, po czym poznać pasję, to mówi od razu: – Po tęsknocie i po nieprzespanych nocach. Ja po prostu tęsknie do swojego szycia. Chce mi się to robić pomimo zmęczenia. Są noce, kiedy nie mogę spać, bo myślę o tym, co tu teraz uszyć.
W tym roku Dominika dostała wspaniały prezent od bliskich. Swoją własną pracownię. Powstała w garażu taty, który czuje radość widząc, że córka ma gdzie spełniać swoje marzenia. Ale sama pracownia to dzieło wspomnianego już męża: – Dostaję od niego ogromne wsparcie. Zresztą często zapraszam go do moich projektów. Wspólnie robimy różne rzeczy i widzę, że to czyni nasze życie ciekawszym, bogatszym. Coś się dzieje. Jest kolorowo – mówi Dominika.
Wśród jej prac są oczywiście tildowe króliki, do których ma wielki sentyment, i całe mnóstwo autorskich projektów m.in.: „poduszaki” misie, koty, chmurki, lale, oraz najnowszy projekt zabawki wielkoformatowe „mink juu”.
Od niedawna Dominika zaczęła również projektowanie i szycie skórzanych torebek. – Jest ich na rynku bardzo dużo, ale ja zrobiłam to z czystej ciekawości. Chciałam po prostu zobaczyć, jak szyje się torebkę. Wie, że jeśli chciałaby rozwijać się w tym kierunku, będzie musiała podjąć ważne decyzje związane z zakupem nowego sprzętu.
Na razie jednak jest ten czas, na który czekała. Dziewczynki chodzą do przedszkola, a ona ma swoją pracę, swoją pracownię: – Znalazłam coś, co wypełniło tę pustkę. Krok po kroku doszłam do miejsca, w którym jestem teraz. Dziś widzę, jak Pan Bóg prowadził mnie z jednego miejsca do drugiego – aż odkryłam siebie. A to wszystko działo się w czasie, który teoretycznie był najmniej odpowiedni – w chwili, gdy w domu pokazały się dwie maleńkie istotki. Każdy z nas ma swoje talenty i zawsze będę to powtarzać. One często leżą zwyczajnie obok. Trzeba tylko chcieć się po nie schylić. Ja w głębi serca zawsze czułam, że odnajdę swoje miejsce. To gdzie dziś jestem, to również zasługa moich bliskich, zawsze są obok i mocno dopingują. Każdego dnia stoję w swojej pracowni i dziękuję Bogu za to, co mam. I absolutnie nigdy nie będę marudzić, że to jest za małe, za ciasne, nie takie. To miejsce jest spełnieniem mojego marzenia.
---
Bohaterki zapraszają do siebie:
Dominika Darowska
www.galerianapoddaszu.blogspot.com
www.nonove-studio.blogspot.com
Kasia Roszko
--
Ewelina Gładysz - od niedawna mama Janka. Trochę dłużej żona Przemka. Zawodowo związana ze słowem pisanym.
Artykuł pochodzi z kwartalnika eSPe nr 100/2013 – Z pasją powołani http://www.mojepowolanie.pl/1033,a,espe-100-z-pasja-powo
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.