Jak ją budować, by nie więziła lecz uwalniała ku dojrzałości?
Człowiek jest istotą społeczną, od urodzenia żyje w otoczeniu innych ludzi. Mają oni wpływ na jego rozwój, kształtowanie się tożsamości, dojrzewanie. Bliscy, którzy od pierwszych dni życia czują się odpowiedzialni za dziecko, a potem także nauczyciele, starają się wychowywać czyli wpływać na nie – świadomie, celowo i planowo. Ten wpływ jest tym skuteczniejszy, im bliższa więź łączy wychowującego z wychowankiem.
Na potrzeby jednej z wielu konferencji, jakie zorganizowało jako krakowskie środowisko instruktorów Szkoły dla Rodziców i Wychowawców (konferencja „Więź wychowawcza podstawową profilaktyką” Kraków 2003), opracowano schemat ukazujący rolę narzędzi komunikacyjnych, promowanych przez ten program, w budowaniu więzi pomiędzy dorosłym a dzieckiem. Równie dobrze opisuje on tworzenie się więzi po prostu pomiędzy dwiema osobami (niekoniecznie w relacji pionowej).
Więź tworzy płaszczyznę porozumienia. Jest relacją opartą na wzajemności, angażuje i wzbogaca obie strony. W relacji wychowawczej zadaniem dorosłego (rodzica, nauczyciela) jest zaproszenie dziecka do budowania więzi, uczynienie pierwszego kroku, stworzenie przestrzeni umożliwiającej zaistnienie tego typu łączności. Więź budowana z dorosłym przekonuje dziecko o własnym znaczeniu, o tym, że jest potrzebne, a wręcz niezbędne – bez niego nie byłoby tej konkretnej relacji. Taka więź chroni przed niebezpieczeństwami, ponieważ akcentuje godność dziecka jako osoby. Dziecko ma poczucie własnej wartości, a to pozwala mu się bezpiecznie rozwijać i korzystać ze wsparcia dorosłego w trudnych chwilach. Mały człowiek nie boi się świata, nie ucieka od niego, lecz może go poznawać i odnajdować w nim swoje miejsce.
Czasami rodzice na warsztatach mają poczucie, że komunikacja, której uczymy, jest sztuczna, że takie „podstawianie do wzoru” formułek o udowodnionej skuteczności oddziaływania stwarza niebezpieczeństwo manipulacji i nadużyć wobec dziecka. Tak to jest z narzędziami: młotkiem można przybić gwóźdź lub rozbić komuś głowę, w zależności od tego, w czyich rękach znajdzie się młotek. Żeby budować więź, oprócz narzędzi komunikacyjnych potrzebny jest szacunek do dziecka, traktowanie go podmiotowo, z respektem i zachwytem dla jego jedyności i niepowtarzalności, których nie mamy prawa naruszyć w naszych wychowawczych zapędach. Budowanie więzi jest oparte na wzajemności i wzbogaca obie strony, ale żeby wzbogaciło dorosłego w relacji z dzieckiem, dorosły musi wykazać się pokorą, zrzec się pozycji „jedynego eksperta” w tym budowaniu. Uznać w dziecku partnera, który ma prawo wpływać na dorosłego, „podpowiadać mu”, jakie wychowanie buduje je jako autonomiczną osobę. Dopiero taki kontakt pozwala obu stronom rozwijać się i dojrzewać w wolności. Spotykają się jako osoby.
Ks. prof. Józef Tischner: „Spotkanie człowieka z człowiekiem niesie za sobą taką siłę perswazji, że zdolna jest zmienić radykalnie stosunek człowieka do otaczającego świata, ukształtować na nowo sposób bycia w tym świecie, zakwestionować uznawaną dotychczas hierarchię wartości. Spotkanie wprowadza człowieka w głąb wielkich tajemnic istnienia, gdzie rodzą się pytania o sens i bezsens wszystkiego, co jest”.
Stefan Kunowski: „Spotkanie jest głównie zdarzeniem losowym i dotyczy przede wszystkim spotkania z prawdziwym człowiekiem, który wskaże cel życia, porwie za sobą, ukaże sens pracy nad sobą”.
Bogdan Nawroczyński: „Na równi z takimi podstawowymi faktami pedagogicznymi, jak nauczanie, kształcenie i wychowanie, należałoby postawić jeszcze czwarty – S p o t k a n i e. Z kim? Z czym? Przede wszystkim z człowiekiem, ale nie tylko, bo również z dziełami człowieka, mówiącymi o człowieku…”.
Jeżeli będąc w relacji wychowawczej z dzieckiem, zdołamy ukazać spotkanie z człowiekiem jako wartość, to zbliżymy je tym samym do świata innych wartości (np. prawda, dobro, piękno), a to z kolei pomoże mu odpowiedzieć na pytania o sens życia i szukać własnej drogi. Zaspokajamy w ten sposób także podstawowe potrzeby dzieci (wg. L.G. Katz): poczucie bezpieczeństwa; optymalne poczucie własnej wartości; poczucie, że warto żyć; pomoc w zrozumieniu dorosłych; autorytet dorosłych; dobre wzorce osobowe.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.