Więź wychowawcza

Wychowawca 1/2013 Wychowawca 1/2013

Jak ją budować, by nie więziła lecz uwalniała ku dojrzałości?

 

Budując tę więź uczymy jednocześnie małego człowieka szacunku do nas (rodzica, nauczyciela, każdej innej osoby). Na poziomie „narzędziowym” dobrze służy temu komunikacja Szkoły dla Rodziców i Wychowawców.

Trzeba jednak pamiętać o istnieniu i znaczeniu obszaru znacznie szerszego niż porządkowany przez Szkołę dla Rodziców i Wychowawców.                                                                                     

W najświeższych rozważaniach o wychowaniu w postmodernistycznym świecie* widzimy wyraźnie, że wolność jednostki (w obecnym rozumieniu czyli pojmowana jako prawo do samorealizacji bez respektowania innych osób, prawa, wartości itp.) stawiana jako naczelna wartość prowadzi do nikąd. Musimy uwzględnić, że „nikt nie jest samotną wyspą”; że jako ludzie żyjemy w społeczności; że nie istniejemy bez relacji, więzi z innymi – również tej więzi międzypokoleniowej.

Absolutna wolność wymagałaby umieszczenia jednostki w próżni, którą mogłaby ona wypełniać i kreować niczym nie skrępowana. Każdy tworzyłby własny, osobny świat. Tymczasem człowiek jest stworzony do relacji i bardziej go zniewoli źle pojęta, nieograniczona własna wolność, niż uwzględnienie wolności innego w głębokim spotkaniu. Spotkaniu, które daje szanse na wyjście poza siebie, poza własny egocentryzm.

Nie możemy poszukiwać wolności w rzeczywistości stworzonej, w tym kontaktach z innymi ludźmi traktowanymi przedmiotowo. Podstawą osobowej tożsamości jest jakość naszych relacji. Postmodernistycznie pojęta wolność prowadzi do przeciwieństwa relacji, którą jest samotność. To z niej, przepełnionej lękiem, poczuciem zagubienia, braku perspektyw i beznadziei, biorą się takie współczesne plagi, jak depresje, nerwice, ucieczki w uzależnienia czy wszelkie używanie, zamiast przeżywania życia.

Posunęliśmy się do absurdu, zagłębiając się w „wąskich specjalizacjach” i uważając, aby „nie wchodzić sobie w kompetencje”. Tymczasem człowiek jest istotą nieogarnioną, nie dającą się tak łatwo zredukować do tego, co potrafimy zmierzyć, zważyć, zbadać i wykazać „w tabelkach”. W dzisiejszym świecie wiele osób zaprzecza w ogóle istnieniu własnej duchowości. Nie zaspokajają one własnych potrzeb duchowych, bo nie potrafią ich odczytać.

Uczymy dzieci dbania o ciało, uczymy się nieraniącego komunikowania, dbamy o emocje, ale nie możemy na tym poprzestać. Komunikacja poza słowami odbywa się co najmniej równie intensywnie. Wszystko, co robimy i czego nie robimy, jest komunikatem. Jako rodzice, nauczyciele, dorośli, mamy prawo, a wręcz obowiązek ukazywać naszym dzieciom duchowość. Dawać świadectwo, które ukierunkuje ich dojrzewanie w stronę RELACJI wykraczającej poza „tu i teraz”, poza doczesność.

Wystarczy, żeby każdy z nas realizował swoje powołanie do świętości, a staniemy się wiarygodnymi, porywającymi wychowawcami, na których zaproszenie do spotkania odpowie wielu.

Anna Kucharska-Zygmunt - psycholog, realizator programu Szkoła dla Rodziców i Wychowawców (Kraków) oraz zajęć dot. profilaktyki dla uczniów, nauczycieli i rodziców

BIBLIOGRAFIA

* Wykład prof. UW dr hab. Krystyny Ostrowskiej na konferencji dla edukatorów programu SzdRiW  (wrzesień 2012): „Czy w postmodernistycznym świecie jest miejsce na wychowanie?”; Tomasz Jaklewicz, Wychowanie w świecie bez zasad, „Gość Niedzielny” nr 37, 2012).

Cytaty z J. Tischnera, S. Kunowskiego, B. Nawroczyńskiego za: J. Bińczycka, Między swobodą a przemocą w wychowaniu, Wyd. Impuls, Kraków 1999.

 

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...