We współczesnej refleksji nad życiem społecznym człowieka, nad samym państwem, polityką, prawem, społeczeństwem, narodem – coraz częściej dochodzi do głosu przekonanie, że pełne opisanie i wyjaśnienie tych rzeczywistości nie może dokonać się bez odniesienia ich do przestrzeni, terytorium, miejsca, na którym i dzięki któremu się one realizują.
Cała zachodnia tradycja – począwszy od Arystotelesa, Cycerona aż do Konecznego i Krąpca – ukazuje, że nie ma normalnego życia ludzkiego, rodziny, społeczności i państwa bez oparcia go o trwałą własność prywatną, jaką jest ziemia, przechodząca z pokolenia na pokolenie w rodzinie, która wraz z innymi tworzy wspólnotę państwową. „Bo państwo to nie przypadkowa zbieranina ludzi. Ale wspólnota zdolna do samowystarczalności – jak to się mówi – życia [...] Do swego istnienia państwo potrzebuje zatem koniecznie współdziałania wszystkich tych członów, czyli musi posiadać rzeszę rolników, którzy zaopatrują je w żywność, i rzemieślników, i siłę zbrojną, zasobnych obywateli, kapłanów i ludzi orzekających, co sprawiedliwe i pożyteczne”[39].
Dostrzegamy zatem, że podstawą polityki łacińskiej nie jest jakiś aprioryczny projekt czy wizja, lecz prawdziwościowe odczytanie natury samego człowieka, który sam z siebie jest istotą społeczną, państwową „więcej niż pszczoła lub jakiekolwiek zwierze żyjące w stadzie”[40]. Jak zatem wyjaśnić szerzenie się teorii nomadycznych, skąd ich źródło i jaki mają ostatecznie cel?
Próby wyrugowania ziemi jako określonego obszaru stanowiącego własność indywidualną, swobodnie przez jednostkę użytkowaną i zarządzaną, będącą miejscem życia i rozwoju człowieka – są znane i to nie od dzisiaj. Już bowiem w starożytności usiłowano wytworzyć i teoretycznie uzasadnić model życia człowieka bez ziemi, bez własności prywatnej. Przykładem jest sam Platon i jego Państwo, w którym dla zlikwidowania egoizmu u jednostek, a tym samym dla wytworzenia silnej więzi i jedności wspólnotowej – zaproponowano faktycznie zniesienie indywidualnej własności osobistej, podobnie zresztą jak i samej instytucji rodziny. Już także w starożytności pojawił się pogląd, że stosownym typem państwa może być tylko takie, które ogarnia wszystkich ludzi i nie posiada granic, gdyż każdy człowiek jest ze swej natury obywatelem świata – kosmopolitą[41].
Stanowiska te generalnie stanowią margines i winny być traktowane jako wyraz błędu poznawczego, stojącego w rozbieżności z rodzimą tradycją i kulturą świata zachodniego. Ich ideowego źródła można szukać raczej w przenikaniu i naporze idei orientalnych a także w błędach filozoficznego rozumienia świata i człowieka. Jednakże to właśnie Orient wydaje się być źródłem teorii nomadycznych i samego sposobu życia[42]. Od Indii przez Azję środkową i Mongolię aż do Półwyspu Arabskiego – wszędzie odnaleźć można elementy kultur i cywilizacji nomadycznych. Mają one wspólny kościec światopoglądowy, którym jest emanacjonizm i stadne, gromadnościowe pojmowanie człowieka[43] – w przeciwieństwie do świata zachodniego (cywilizacji łacińskiej) gdzie występuje personalizm i wspierający go kreacjonizm[44]. Zachód zaś widząc w człowieku podmiot zdolny do miłości i spełniania prawdziwego dobra stawiał przed człowiekiem obowiązek rozumnej troski o własność prywatną. Dostrzegł też i zaafirmował konieczność posiadania przez człowieka ziemi – przestrzeni i środowiska życia, tej specyficznej niszy życia ludzkiego, bez której nie ma życia prawdziwie ludzkiego i pięknego. Nomadyzm w każdej postaci jest ciałem obcym dla ludzi Zachodu i całej tradycji politycznej, ekonomicznej, edukacyjnej, prawnej. Współcześni jego zwolennicy w Europie i obu Amerykach dają świadectwo tego, że nie pojmują nic z natury człowieka jako bytu osobowego, dają świadectwo swej odrębności kulturowej i cywilizacyjnej od tradycji Zachodu. Rzecz w tym, aby ci, którzy mienią się ludźmi Zachodu – byli świadomi swej tożsamości, a także znaleźli dość środków i siły do dochowania jej wierności. Pomóc w tym może realistyczna filozofia klasyczna, która ukazuje, że naturalne ludzkie życie (indywidualne, rodzinne, państwowe) trwa na ziemi, choć na niej przemija. Filozofia ta daje także współczesnym cenne pouczenie i napawa otuchą, gdyż „[…] dni mijają dla każdej rzeczy, osłabiają pamięć o czynach, zacierają dokonania i każą umrzeć wspomnieniu. Wyjątkiem jest to, co zostało zapisane w sercu ludzi poprzez umiłowanie, które pokolenia sobie przekazują”[45].
Niniejszy artykuł powstał w oparciu o część książki autora Polityka w cywilizacji łacińskiej. Aktualność nauki Feliksa Konecznego (Lublin 2002, s. 81–101) będąc rozwinięciem zawartych tam tez.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.