Wypływać na głębię

eSPe 101/2/2013 eSPe 101/2/2013

O wypływaniu na ocean czystości, o sztormach na morzach seksualności i portach schronienia z Dominikiem, Radosławem, Michałem i Andrzejem, klerykami V roku pijarskiego seminarium rozmawia Przemysław Radzyński.

 

Jak młodzi ludzie mają przeżywać swoją seksualność? Jak to się robi w seminarium?

Michał: Myślę, że trzeba patrzeć szeroko na ten problem. Bo często walczy się bardzo selektywnie o swoją czystość – np. próbuje się nie popełniać samogwałtu, albo nie pójść do łóżka z przypadkowo spotkaną osobą. Czystość powinna być przeżywana radośnie, a to powinno się przekładać na relacje z innymi ludźmi. Ksiądz Pawlukiewicz mówił, że osoby, które przeżywają trudności w tej sferze są często zamknięte, ponure. Życie w sposób nieczysty mocno zaniża poczucie własnej wartości i negatywnie wpływa na relacje z innymi ludźmi. Dlatego musimy dbać o kształt naszych międzyludzkich kontaktów. Wprawdzie osamotnienie też jest potrzebne, choćby po to, żeby dokonać jakiejś refleksji. Nie pomijałbym też ćwiczeń fizycznych, bo nadmiar energii w ciele trzeba jakoś rozładować. Chociaż nasze ciało jest tak skonstruowane, że organizm sam sobie radzi z napięciem seksualnym.

Mówiłeś o tym, że ważne jest wchodzenie w relacje. Jak to się dzieje w seminarium, które jest raczej czasem odosobnienia?

Michał: Nasze reguły i konstytucja mówią o tym, żeby czystość była ukierunkowana na dobre przeżywanie braterskiego życia. W relacjach z współbraćmi również odkrywamy samych siebie. Ale nie jesteśmy całkiem odcięci od świata – my z Andrzejem studiujemy także na świeckich uczelniach. Nota bene na moim roku jestem jedynym chłopakiem w grupie.

Wypłynąłeś na ocean?

Michał: Nie wiem czy to nie jest już przestrzeń kosmiczna (śmiech).

Dominik: Podkreśliłbym tu jeszcze dwie rzeczy. Po pierwsze nie demonizować sfery seksualności. Jest to dar Boga, a za dar trzeba być wdzięcznym. Wtedy też pojawia się radość i odpowiedzialność. Kolejna rzecz to miłość, którą obdarzamy drugą osobę. Seksualność jest otwarciem się na drugiego. My jako zakonnicy szczególnie zdecydowaliśmy się poświęcić wychowaniu i kształceniu dzieci i młodzieży. Także w czasie formacji seminaryjnej podejmujemy już różne apostolstwa – pracujemy w świetlicach, prowadzimy kółka gitarowe, schole i ministrantów. W tej działalności oddajemy się dzieciom. Czynimy z siebie dar dla innych.

Michał: Kultura, w której żyjemy nie sprzyja czystości, bo jest nastawiona na to, żeby jak najwięcej konsumować. Ja dość późno wstąpiłem do seminarium, miałem 32 lata. Długo żyłem w świecie i kiedy przyszedłem do zakonu miałem rzeczywiście mocne wrażenie wyrwania się z kultury konsumpcjonizmu. Nie pracowałem fizycznie, ale jako projektant w branży energetycznej. Co ciekawe, jadłem ze trzy razy więcej niż później w seminarium. Myślę, że ludzie współcześni potrzebują świadomości, że ilość energii w organizmie możemy regulować.

Dominik: Michał wspominał o sporcie, który pozbawia człowieka nadmiaru energii i pozwala mu się zrekreować. Rozszerzyłbym to na wszelką aktywność, zaangażowanie i twórczość, które pozwalają człowiekowi się rozwijać, a nie stać w miejscu. Po drugie, ważne jest nawiązywanie relacji i to nie tylko takich powierzchownych. Posiadanie przynajmniej jednego przyjaciela jest czymś bardzo ważnym. Jest wtedy ktoś, komu mogę powiedzieć o wielu sprawach. A często samo powiedzenie problemu powoduje, że on się zmniejsza, albo w ogóle przestaje istnieć. Jeszcze jedną ważną kwestią jest strach przed naszą seksualnością, boimy się myśli na ten temat. A przecież one sama nie są jeszcze grzechem. Dopiero podejmowanie ich, głębsze i dłuższe wchodzenie w nie staje się problemem moralnym. Większość młodych podchodzi do każdej myśli dotyczącej seksualności z wielką powagą. A wiemy, że mistrzem powagi jest Szatan. Tutaj ważne jest, żeby nawiązać do cnoty radości, czyli umieć uśmiechnąć się i zdystansować do tych myśli. Czasami trzeba też po prostu odpocząć, zostawić na chwilę jakiś problem. Brak snu jest jedną z podstawowych przyczyn napięć i problemów związanych z seksualnością. Sen pozbawia nas nadmiaru negatywnych emocji, stresu i rozgoryczeń.

Radosław: Nasz Święty Ojciec – Józef Kalasancjusz – przebywał w Walencji na studiach i tam poznał pewną kobietę. Nie znamy dokładnych szczegółów. Wiemy, że była dla niego pewną pokusą w sferze czystości. Jego działanie polegało na tym, że w pewnym momencie podjął decyzję o opuszczeniu Walencji. To jest ważna wskazówka dla nas. Z jednej strony potrzebna jest nam łaska Pana Boga, a z drugiej musimy mieć świadomość naszej słabości. Dobrze ukształtowane sumienie w pewnym momencie daje nam znak, że pojawia się niebezpieczna sytuacja. Jeżeli czystość jest dla mnie ważną wartością, to dla niej będę w stanie zrezygnować z czegoś innego. Mimo przyjemności płynących z seksu jestem w stanie podjąć konkretną decyzję i zrezygnować z nich dla Pana Boga.

Dominik: Radek zwrócił uwagę na bardzo ważną rzecz – konieczność zrozumienia własnej słabości. Bo często przeżywamy swoje upadki z wielkim poczuciem winy, potępiamy się, ale równocześnie nie potrafimy przyznać się do błędu i spróbować iść dalej z pomocą Ducha Świętego. Narastające poczucie winy powoduje jeszcze większe napięcia. To błędne koło może przerwać otwarcie się na łaskę i pokorne przyjęcie swojej słabości.

Radosław: Konkretna rada – nie dyskutujemy ze złem. Nie sprawdzamy swoich sił w walce ze Złym. Nie chcę pokazywać nikomu jaki jestem silny, po prostu rezygnuję.

Michał: Kultura, w której żyjemy bombarduje nas seksualnością. Dojrzałość polega również na filtrowaniu informacji, które do nas docierają. Dlatego istotne jest podjęcie decyzji względem samego siebie, postawienie sobie pewnych granic. Trudno sobie wyobrazić, że formator mówi do mnie, trzydziestoparoletniego kleryka, żebym nie oglądał telewizji po godzinie dwudziestej drugiej. Ale sam muszę sobie odpowiedzieć, czy to mi służy. Pornografia to równia pochyła dla naszego człowieczeństwa, dla budowania stabilnych związków. Więc jeżeli wystawiam się na takie pokusy, to nie walczę o czystość.

Andrzej: Dla nas chrześcijan bardzo ważna jest tutaj pokora. W naszych Konstytucjach czytamy: „nie ufając zbytnio we własne siły, całkowicie powierzamy się opiece Panu Bogu, Jemu wierząc, że On nam da siłę”. Ta świadomość bardzo pomaga przeżywać seksualność. Wiemy, że mamy po swojej stronie Boga, ale oczywiście robimy też wszystko, co jest możliwe z naszej strony.

Rozmawiał Przemysław Radzyński

*****

Artykuł pochodzi z Kwartalnika eSPe nr 101/2013 – Czysty seks i sexy czystość http://www.mojepowolanie.pl/1395,a,espe-101-czysty-seks-i-sexy-czystosc.htm

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...