Władza jako taniec

Więź 1/2014 Więź 1/2014

We współczesnej Polsce nieufność wobec władzy, zwłaszcza państwowej, jest niezwykle silna. Na współczesne trendy myślenia nakłada się skumulowana wiedza i emocje z przeszłości, zwłaszcza z autorytarnego systemu PRL-owskiego. Władza to „oni”. W sondażach CBOS od lat jedynie niewielki odsetek ankietowanych (10–15%) wierzy, że rządy działają dla dobra Polaków. Czujemy się przez władzę ignorowani.

 

Kolejną różnicą między odpowiedzialnością a panowaniem jest zdolność do słuchania lub jej brak. Władza odpowiedzialna chce poznać mocne i słabe strony wszystkich podporządkowanych nie po to, żeby poddać ich jeszcze większej kontroli, ale po to, by przez odnalezienie i wydobycie talentów poszczególnych jednostek umożliwić jak najlepsze funkcjonowanie całemu organizmowi społecznemu. W tańcu jest to ów trzeci rodzaj posłuszeństwa – nasłuchiwanie przez partnera całym ciałem „informacji zwrotnej” ze strony partnerki. W społeczeństwie taki sposób sprawowania władzy wyraża się we wszelkiego rodzaju partycypacji i konsultacjach społecznych. Konsultacje te – jeżeli mają być dialogiem – nie mogą ograniczać się do zakomunikowania przez władzę swojego stanowiska i zamiarów, choć to też jest ważne. Trzeba iść o krok dalej – zapytać ludzi o zdanie na różne tematy. Demokracja partyjna, przedstawicielska okazuje się w praktyce niedoskonała i nie umożliwia pełnej partycypacji. Dlatego coraz częściej stosowane są różne formy wspierające partycypację – np. budżety obywatelskie, warsztaty i sondaże deliberatywne, umożliwiające udział w podejmowaniu decyzji. Co więcej, ten, kto sprawuje władzę odpowiedzialnie, powinien umieć podjąć ryzyko społecznego monitoringu i zewnętrznej oceny. „Dobrze byłoby, żeby [odpowiedzialny] pozwolił członkom wspólnoty swobodnie się wypowiedzieć przed osobą trzecią – przed takim «okiem z zewnątrz» – na temat sposobu sprawowania przezeń władzy”[11] – pisze Vanier. Przeciwieństwem odpowiedzialności jest tu panowanie bez konsultacji, bez kontaktu z podwładnymi, w którym decyzje podejmowane są odgórnie. Władza taka będzie bała się wszelkiej kontroli społecznej, nawet zwykłych badań ewaluacyjnych.

Władza jednak nie może opierać się jedynie na zaufaniu, gdyż ono nigdy nie jest całkowite. Potrzebne jest więc stanowcze egzekwowanie prawa, które musi być jednak komunikowane w sposób przejrzysty, tak jak tancerz jasno – za pomocą ruchu ręki, ale i całego ciała – komunikuje partnerce, jaką figurę ma rozpocząć przy następnym kroku. Jawność, przejrzystość i właściwa artykulacja są więc cechami dobrze sprawowanej władzy. Na to, jak istotna jest artykulacja, zwracał uwagę Josif Brodski w Pochwale nudy. U Brodskiego nie służy ona jednak byciu przekonującym czy pociągnięciu ludzi za sobą, ale zachowaniu równowagi wewnętrznej. „Nagromadzenie rzeczy niewysłowionych, nie dość dobrze wyartykułowanych, prowadzi do nerwicy”[12]. Tak samo w stosunkach władzy wszelkie przemilczenia lub pominięcia mogą prowadzić do napięć. Prawa należy przede wszystkim proklamować i objaśniać (co Vanier nazywa „chwilą wspólnej refleksji na temat prawa”), a następnie – egzekwować.    

Czy to możliwe?

Kończąc rozważania nad Vanierowskim ujęciem władzy odpowiedzialnej, przypominającej prowadzenie w tańcu, można zadać pytanie, w jakim stopniu przejście do wizji głęboko ludzkiej władzy możliwe jest w warunkach współczesnej Polski. Wyniki wielu badań wskazują, że otwarcie władzy na dialog i przejrzystość jest ciągle niewielkie, nie mówiąc już o partycypacji społecznej kontroli. Dominują działania pozorujące. W praktyce współczesnej Polski znajduje to swoje odzwierciedlenie w słabym rozwoju tzw. watchdogów – niezależnych organizacji sprawujących społeczny monitoring władzy. Obawa przed podejmowaniem takich działań wśród organizacji pozarządowych, uzależnionych od funduszy publicznych, a więc od władzy, wydaje się całkowicie uzasadniona.

W świetle tyranii rynku i lizbońskich wskaźników głęboko ludzka wizja władzy może wydawać się nieefektywna, przynajmniej w krótkim terminie. Należy jednak pamiętać, że rytm, czyli następstwo okresów słabych i silnych, jest wszechobecny w biologii i w działaniach człowieka. Posłuszeństwo oparte na przemocy łamie naturalny rytm i na dłuższą metę jest nie do zniesienia. Wizja głęboko ludzkiej władzy jest więc wyzwaniem na kolejne lata. Doskonale wyraża to tancerka i choreografka Iwona Olszowska: „My, Polacy, jako naród jesteśmy, jeśli chodzi o taniec, raczej powściągliwi, nie wierzymy w siebie [...]. A szkoda [...]. Warto się odważyć, bo w tańcu można naprawdę poczuć się wolnym”[13].

 

Jarema Piekutowski – ur. 1978. Socjolog, kierownik projektów badawczych, społecznych i kulturalnych. Właściciel firmy Liber, wspólnik przedsiębiorstwa społecznego CRSG sp. z o.o., stały współpracownik Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej, PSDB i innych firm badawczych. Wiceprezes Fundacji Veritas, menedżer i wokalista w zespole wokalno-instrumentalnym Pomerania Ensemble. Autor fabularyzowanej biografii Gilberta Keitha Chestertona pt. G.K.Chesterton. Geniusz ortodoksji (2013). Mieszka w Szczecinie. Od kilku miesięcy uczestniczy w kursie tańca towarzyskiego.




[11] Tamże, s. 186.
[12] J. Brodski, Pochwała nudy, Kraków 1996, s. 34.
[13] I. Olszowska, Odważyć się i zatańczyć, WIĘŹ 2012, nr 8–9, s. 54.

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

TAGI| NARÓD, WŁADZA

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...