Nie wolno skupiać się wyłącznie na przeszłości, nie można ciągle oglądać się, trzeba iść naprzód, otwierać się na współpracę i kontakty z innymi, również z prawosławnymi. Oczekujemy też jakiegoś gestu od Kościoła prawosławnego. Przecież to, co zrobiono we Lwowie w 1946 r., to był „czysty”, zwyczajny prozelityzm. Przegląd Powszechny, 11/2006
„Sobór” został uroczyście otwarty 8 III 1946 r. w greckokatolickiej katedrze we Lwowie. Zaproszono nań 247 osób, z których przybyło 232, w tym 216 księży, resztę stanowili świeccy, którzy jako goście „soboru” mieli możliwość służenia głosem doradczym. Rozpoczęcie „soboru” poprzedziło nabożeństwo do Ducha Świętego. Obrady rozpoczął bp Pelweckij, przedstawiając sprawozdanie z działalności Grupy Inicjatywnej oraz przyczyny tak szybkiego zwołania „soboru”.
Głównym punktem obrad w tym dniu był referat ks. Kostelnyka wyjaśniający motywy zerwania unii i połączenia Kościoła greckokatolickiego z Cerkwią prawosławną. Duchowny dowodził, że unie kościelne nie zdały historycznego egzaminu, gdyż u ich genezy nie leżały motywy religijne a polityczne, mające służyć głównie budowie potęgi Watykanu. W dalszej części referatu dobitnie podkreślał, że prawosławie jest religią Słowian, którzy są spadkobiercami kultury Greków. Znaczną część referatu poświęcił kwestiom dogmatycznym: prymatowi papieża, pochodzeniu Ducha Świętego i Niepokalanemu Poczęciu Najświętszej Maryi Panny. Na zakończenie, starał się rozwiać obawy, co do rusyfikacji Kościoła na Ukrainie [6].
Aby uniknąć jakichś nieprzewidzianych zachowań, opracowano szczegółowy program całego przedsięwzięcia, m.in. po wystąpieniu ks. Kostelnyka rozpoczęła się dyskusja plenarna, w której przygotowani uprzednio mówcy wyłącznie popierali tezy referatu przewodniczącego Grupy Inicjatywnej. Większość przemówień, niektóre w formie obszernych wcześniej przygotowa nych referatów, koncentrowały się wokół krytyki krzywd doznanych przez Kościół ukraiński od Watykanu, i przepełnione były nadzieją na wolność życia religijnego w łonie prawosławia. Po tak czysto teatralnym przygotowaniu gruntu przewodniczący zaproponował przyjęcie odpowiedniej uchwały: unieważnić unię brzeską, zerwać z Kościołem rzymskim (papieskim) i potępić go za to, że w XI w. sztucznie wyłamał się z pierwotnego braterskiego Kościoła prawosławnego, powrócić do wiary ojców, czyli prawosławia i na końcu zjednoczyć się ponownie z Rosyjskim Kościołem Prawosławnym Patriarchatu Moskiewskiego [7]. Głosowano publicznie i, oczywiście, jednomyślnie. By uniknąć niespodzianek, wszystkie głosowania przeprowadzano jawnie, co dla duchownych myślących inaczej było oczywiste, że głosowanie przeciw nie ujdzie uwadze władz politycznych. Po przyjęciu owych postanowień, ks. Kostelnyk uroczyście oświadczył, że z tą chwilą zebrani przestają być grekokatolikami, a są prawosławnymi. Po czym przedstawił uczestnikom „soboru” nowych, wyświęconych w Kijowie biskupów Melnyka i Pelweckija, co po raz kolejny potwierdza fakt, że „sobór lwowski” z 1946 r. nie ma żadnej prawno-kanonicznej wartości, bowiem został zorganizowany bez udziału żadnego biskupa greckokatolickiego.
[6] Por. Dijannia soboru Greko-Katolickoj Cerkwi u Lwowi 8-10 bereznia 1946 r., Lwiw 1946, s. 16-46.
[7]W 1949 r. podobny pseudosynod miał miejsce na Zakarpaciu. W komunistycznej Polsce kres działalności ukraińskiej Cerkwi greckokatolickiej jako zorganizowanej całości przyniosła Akcja „Wisła” w 1947 r. Prymas Stefan Wyszyński umożliwił funkcjonowanie Cerkwi greckokatolickiej w ramach struktury administracyjnej Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce.