„Pseudosobór lwowski” i jego konsekwencje - spojrzenie z perspektywy 60 lat

Nie wolno skupiać się wyłącznie na przeszłości, nie można ciągle oglądać się, trzeba iść naprzód, otwierać się na współpracę i kontakty z innymi, również z prawosławnymi. Oczekujemy też jakiegoś gestu od Kościoła prawosławnego. Przecież to, co zrobiono we Lwowie w 1946 r., to był „czysty”, zwyczajny prozelityzm. Przegląd Powszechny, 11/2006




Mimo że duchowieństwo i wierni Kościoła greckokatolickiego, a także Stolica Apostolska, nie uznawały narzuconego przez reżim stalinowski skasowania unii oraz przymusowego nawrócenia grekokatolików na prawosławie, przed ukraińskim Kościołem stanęło realne niebezpieczeństwo likwidacji, ze względu na fizyczną niemożność pełnienia posługi duszpasterskiej. Oczywiście Kościół nie przestał istnieć – życie religijne nie słabło nawet w łagrach. Na Ukrainie wiernym wciąż udzielano sakramentów, a księża bywali w tajemnicy wyświęcani przez biskupów. Znaczna część duchowieństwa przeszła do podziemia, kontynuując działalność duszpasterską. Pozostała część pozostawała w formalnych strukturach Kościoła prawosławnego. Z czasem także część tych, którzy przeszli na prawosławie, zapragnęła tajnie powrócić do Kościoła greckokatolickiego. Faktem jest, że do Kościoła przyjęto z powrotem dziesiątki duchownych. Większość z nich pozostawała w swoich parafiach, duszpasterzując jakoby w cerkwiach prawosławnych.
Okres od likwidacji unii do połowy lat pięćdziesiątych XX w. należał do najcięższych w działalności Kościoła greckokatolickiego na Ukrainie. Zrujnowana została sieć parafialna i instytucje diecezjalne, urzędy kościelne pozostawały bez obsady personalnej, uznani za niepokornych duchowni zostali wtrąceni do więzień bądź poddani różnym szykanom administracyjnym. Do codzienności należało używanie siły fizycznej, podstępnej demagogii, dyskredytowanie walki narodowo-wyzwoleńczej, szerzenie ateistycznej propagandy. To deformowało świadomość religijną społeczeństwa. Główną troską dla oddanych sprawie religii grekokatolików stało się konsekwentne wytrwanie w wierności obrządkowi i zachowanie nadziei na zmianę istniejącej sytuacji [9].

Śmierć Stalina w marcu 1953 r. wraz z postępującą liberalizacją zwiększały możliwości pielęgnowania życia religijnego, co stało się początkiem nowego etapu dla Kościoła greckokatolickiego. W okresie odwilży na Ukrainę powróciło z łagrów i z wygnania wielu duchownych i świeckich. Niestety, osłabienie represji reżimu radzieckiego nie oznaczało oficjalnej rehabilitacji Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego. Spośród biskupów, którzy do 1946 r. pełnili posługę duszpasterską, z zesłania powrócili jedynie I. Łatyszewski (w 1955 r. do Stanisławowa) i M. Czarnecki (w 1956 r. do Lwowa).

Nowy etap w życiu Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego zapoczątkowała Chruszczowska odwilż. W 1963 r., gdy Nikita Chruszczow zgodził się wypuścić metropolitę J. Slipyja na drugą sesję II Soboru Watykańskiego, metropolita zdążył jeszcze w hotelu moskiewskim tajnie wyświęcić redemptorystę, o. Wasyla Wełyczkowskiego, na swego następcę. Dziewięć lat później, w lutym 1972 r., gdy bp. Wełyczkowskiego wysiedlono do Jugosławii, przekazał on władzę locum tenens bp. Włodzimierzowi Sterniukowi. Władyka W. Sterniuk stał u steru Kościoła greckokatolickiego na Ukrainie prawie 20 lat, aż do powrotu ordynariusza lwowskiego, kardynała Myroslawa Iwana Lubaczywskiego z emigracji w Rzymie w marcu 1991 r.


[9] B. Gudziak, O. Turij, Hierarchia i duchowieństwo Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego w podziemiu, w: Polska-Ukraina 1000 lat sąsiedztwa, s. 311-338.
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...