Po przeszło 10 latach wrócił pod debatę publiczną problem aborcji i obrony życia nienarodzonych, jeden z najtrudniejszych problemów moralnych współczesnego społeczeństwa. Niestety debata publiczna w Polsce niewiele wniosła do społecznej wiedzy i świadomości. Przegląd Powszechny, 11/2007
Halina Bortnowska stwierdza we wspomnianym wywiadzie, że najważniejsze w sprawach decyzji moralnych jest sumienie. Przekonanie to dominuje w teologii chrześcijańskiej od dawna. W społeczeństwie pluralistycznym – stwierdza – prawo nie może odzwierciedlać sumienia, bo sumienia są różne. Może tylko stanowić dość luźne ramy, w których się poruszamy. Odrzuciłabym prawo, które nakazywałoby coś sprzecznego z sumieniem.
W rozwijających się od 300-400 lat, po wojnach religijnych, pluralistycznych społeczeństwach europejskich szacunek dla indywidualnych praw i sumienia obywateli doprowadził do faktycznego rozdziału w działaniu władz kościelnych i państwowych, choć trzeba stwierdzić, że traumatyczna pamięć o dawnych religijnych lub religijno-ideowych konfliktach bynajmniej nie zanikła. W każdym razie Kościół posoborowy był w tym zakresie ostrożny, mimo że w wielu sprawach (np. pokoju lub opcji na rzecz ubogich) głosił nieraz propozycje radykalne, które mogły budzić kontrowersje polityczne, to jednak nie traktował ich jako bezwzględnie wiążących dla katolików. „Evangelium vitae” jest wyjątkiem (jakkolwiek nie wchodzi w skład nieomylnego nauczania Kościoła). Jan Paweł II, wobec – jak pisał – zagrożeń cywilizacji śmierci żądał pełnej dyscypliny i bezkompromisowości.
Sprawa przerywania ciąży była przez długie stulecia przykładem dość skutecznego przekonania o obowiązywalności prawa naturalnego, tzn. prawa – jak to podkreślał Tomasz z Akwinu
– wynikającego nie tylko z nakazu religijnego, ale również z zasad powszechnego ludzkiego doświadczenia. Najdawniejsze tradycje wspólnot chrześcijańskich broniły dzieci nienarodzonych. Teologowie mogli się spierać o moment uczłowieczenia płodu, ale Kościoły lokalne na swych synodach na całym południu Europy na ogół tym się nie zajmowały i potępiały aborcję, wyraźnie odróżniając się od otaczającego świata oraz na ogół uwzględniały już wszystkie istotne argumenty, których użył Jan Paweł II. Była to – jak sądzę – postawa ewangeliczna obrony najsłabszych, niewinnych i bezbronnych, niezależnie od tego, że sankcje karne były bardzo długo surowe, a los matek z niechcianymi ciążami budzi nasze współczucie.
„Evangelium vitae” z 1995 r. nie tylko kontynuuje starą tradycję. Jest także żarliwym, nieunikającym ostrych sformułowań wezwaniem do walki w obronie życia przeciw tzw. cywilizacji śmierci. Jej określenia mogą razić ludzi umiarkowanych, mają jednak swoje uzasadnienie. Otrzymujemy w naszej epoce niewyobrażalne dotąd możliwości tworzenia, poprawiania i odtwarzania życia, ale także niszczenia go i poddawania daleko idącej manipulacji. Aborcja i eutanazja są częścią tego problemu. Ktoś powiedział, że w tych warunkach trzeba nam się uczyć zawodu Boga. Z tego wynika rozpaczliwy apel papieża do ludzi o szacunek dla życia i jego obronę.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.